Rozdział 10

120 5 0
                                    

Z specjalna dedykacją dla AdrienosAgrestos
Adrien

Była już za dziesięć dwunasta. Powiadomiłem Biedronce jako Czarny Kot, że Vika została porwana. Powiedziała, że pomoże. Powiedziałem jej, że będę wszystko obserwował z ukrycia. Do tej akcji zangarzowała: Ream Rouge, Viperiona, Carapace, King Monkey, Pegaz, Ryuko i Queen Bee. O równej 24 byłem pod Katedrą Noter Dam. Martwiłem się i to cholernie o Vikę to normalne chyba nie?

Lila - W końcu przyszedłeś Agreste.

- Gdzie jest Vika, gadaj Lila!

Lila - Spokojnie jest bezpieczna. Moi ludzie się nią zajmują, za pięć minut wybuchnie bąba. Masz pięć minut na ocalenie swojej Pani jest w starej opuszczonej szkole.

- CO?! Czemu ty to robisz!?

Lila - Śpiesz się puki możesz Agreste.

Nie zwracając uwagi na Lile szybko się przemieniłem w jednej z uliczek i pobiegłem do Biedronki.

LB - I co gdzie jest.

- Jest w starej opuszczonej szkole. Mamy jeszcze cztery minuty by ją ocalić szybko.

LB - Pegazie przenieść nas tam szybko.

Pegaz - Dobra.

Zostaliśmy przeniesieni do budynku gdzie prawdopodobnie jest Vika.

- Szybko Pacerniku użyj tarczy i wchodzimy.

Pacernik - Dobra.

Używa tarczy i wchodzimy do budynku. Widzę Vikę która leży a za nią są płomienie. Przeraziłem się. Szybko tam pobiegłem i wziołem Vikę na ręcę. Oddychała ciężko i to bardzo. Przeraziłem się Wybiegliśmy w ostatniej chwili, kiedy wybuchł pożar.

LB - I co... o nie... Nic jej nie jest?

- Nie wiadomo ile leżała w środku. Zadzwońcie po karetkę proszę.

RK - Już dzwonię.

Powiedziała Ruda Kitka i zadzwoniła po karetkę, ja w miedzy czasie cały czas sprawdzałem jej oddech. Na szczęście oddychała, ale bardzo słabo. Po dziesięciu minutach przyjechała karetka i zabrała Vikę do szpitala. Szybko pobiegłem do uliczki i się przemieniłem, a następnie pobiegłem do szpitala. Podeszłem do recepcji i zapytałem się gdzie leży moja narzeczona.

- Przepraszam panią, ale gdzie leży Victoria Smith?

Pielęgniarka - Leży w sali 125. Proszę iść prosto wodą na drugie piętro prosto i w prawo.

- Dziękuję.

Szybko poszedłem do windy i pobiegłem w miejsce wskazane przez pielęgniarkę. Po dziesięciu minutach na korytarz przebiegli: Alya i Nino, Mari z Luką i Alexander z Kagami. Kagami tiaaa ona. Na samą myśl przechodzą mnie dreszcze.

Mari - I co z nią Adrien?

- Lekarze nadal ją badają.

Po chwili z sali mojej księżniczki wyszedł lekarz.

- I co z nią?

Lekarz - Musieliśmy zostać na OIOM-IE dzisiejsza noc będzie decydująca czy przeżyje... za duże nałykała się dwutlenku węgla...

- Mogę do niej wejść?

Lekarz - Tak proszę...

Lekarz pozwolił mi wejść na salę. Usiadłem obok łóżka dziewczyny. Złapałem ją za rękę i zacząłem ją delikatnie całować.

Moja przygoda z Adrienem Agreste |Miracoulos| Adrien x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz