4

331 18 17
                                    

   Gdy tylko Nico wyszedł rzuciłam się na łóżko ciężko wzdychając. Szczerze mówiąc poczułam ulgę wiedząc, że już nie będę pod stałą kontrolą mojego brata. Gdy tylko o tym pomyślałam w moich oczach poczułam tworzące się łzy. Zamknęłam oczy i jeszcze raz westchnęłam głośno. Spojrzałam na zegar nad drzwiami wejściowymi by sprawdzić, która godzina. Druga po południu. Muszę przyznać nieźle się zagadaliśmy. 

   Z tego co opowiadał mi chłopak, większość obozowiczów za nim nie przepada a nawet można by powiedzieć, że czuje do niego niechęć praktycznie przez to, że jest dzieckiem Hadesa. Nie rozumiem tego jak można oceniać ludzi przez stereotypy. 

   Nagle drzwi wejściowe otworzyły się z hukiem. Wystraszona, że to może być Percy spojrzałam w tamtą stronę, lecz zamiast mojego brata zobaczyłam podobnego do mnie wysokiego niebieskookiego blondyna.

- Cześć jestem Jason Grace syn Jupitera - krzyknął i podszedł do mnie.

Objął mnie ramieniem, a gdy zobaczył moją zdezorientowaną twarz wyjaśnił.

- Jupiter to rzymski odpowiednik Zeusa, więc... Jestem twoim bratem.

Lekko się uśmiechnęłam i pokiwałam głową na znak, że rozumiem.

- Katniss Jackson - powiedziałam cicho.

- Jesteś jeszcze siostrą Percy'ego?! - powiedział uradowany. -Ale czad!

- Mhm - mruknęłam, ale zobaczyłam, że go to nie przekonało.

   Chwilę na mnie popatrzył zdziwiony dlaczego tak zareagowałam, ale po chwili znowu na jego twarzy pojawił się uśmiech.

- Nie wiem co pomiędzy wami zaszło, ale wiedz, że to ja będę tym lepszym bratem - powiedział. 

   Uśmiechnęłam się szeroko co nie zawsze mi wychodzi i powiedziałam "na pewno będziesz"

-Dobra sis ja spadam - powiedział i odkleił się ode mnie. - Wiesz, treningi i te sprawy.

- Jasne, idź - powiedziałam. - Do później!

Chłopak mi pomachał i wyszedł. Podeszłam do łóżka i usiadłam na nim opierając się o ścianę. Coś chyba czuję, że przez przyjazd tutaj moje życie nie będzie już takie okropne jak kiedyś.

***

- Dobra Kat, teraz ty- powiedział Jason.

Natarłam na mojego słomianego przeciwnika i próbowałam powtórzyć ruchy tak jak mój brat pokazał.

   Przez ostatnie trzy dni moje życie obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. W końcu mam kochającego brata, który, mogłabym powiedzieć, zrobiłby dla mnie wszystko. Oczywiście nie zapomniałam o moim przyjacielu. Tak chodzi o Nica. Mój kontakt z nim się polepszył. Codziennie rozmawiamy godzinami, raz u niego w domku, raz u mnie, ale także na plaży. Można powiedzieć, że naprawdę mamy wiele wspólnego. Biorąc na przykład podobny gust muzyczny. Oboje kochamy muzykę rockową i take zespoły jak ACDC, Nirvanę czy Queen. Zdziwiłam się kiedy mi powiedział, że uwielbia także Abbe. Oczywiście nie w złym znaczeniu tego słowa, ponieważ sama ją uwielbiam. Mogłabym opowiadać na temat muzyki godzinami, ale chyba nie mam tyle czasu.

Jeśli chodzi o Percy'ego, nie zapomniałam też o nim. Od mojego uznania nie rozmawialiśmy z czego się po części cieszę. Chociaż nadal się łudzę, że przyjdzie mu do głowy to by chociaż odrobinę się zmienić w stosunku do mnie. Nie jestem typem, który wypomina błędy nie ważne co mi zrobił kiedyś to i tak mam nadzieję, że w końcu przyjdzie taki czas, że będziemy mieć takie relacje jak brat i siostra.

- Brawo Kat! - powiedział Jason. - Na dziś koniec.

Pożegnałam się i ruszyłam w stronę domku mojego boskiego rodzica.
Gdy już tam dotarłam, otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Miło się zaskoczyłam gdy zobaczyłam Nica na siedzącego na moim łóżku.

- Hej Nico - przywitałam się.

- Kat mam pomysł, który ci się zapewne spodoba - powiedział to z takim uśmiechem z jakim go nigdy nie widziałam.

***
551 słów

   Dzisiaj znowu trochę krótszy rozdział. Mam nadzieję, że następny uda mi się napisać na ok. 1000 słów, lecz nie obiecuje.
   Mam nadzieję, że rozdział się spodobał!

Do następnego!

   

Destiny || Nico di AngeloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz