Gdy tylko Nico wyszedł rzuciłam się na łóżko ciężko wzdychając. Szczerze mówiąc poczułam ulgę wiedząc, że już nie będę pod stałą kontrolą mojego brata. Gdy tylko o tym pomyślałam w moich oczach poczułam tworzące się łzy. Zamknęłam oczy i jeszcze raz westchnęłam głośno. Spojrzałam na zegar nad drzwiami wejściowymi by sprawdzić, która godzina. Druga po południu. Muszę przyznać nieźle się zagadaliśmy.
Z tego co opowiadał mi chłopak, większość obozowiczów za nim nie przepada a nawet można by powiedzieć, że czuje do niego niechęć praktycznie przez to, że jest dzieckiem Hadesa. Nie rozumiem tego jak można oceniać ludzi przez stereotypy.
Nagle drzwi wejściowe otworzyły się z hukiem. Wystraszona, że to może być Percy spojrzałam w tamtą stronę, lecz zamiast mojego brata zobaczyłam podobnego do mnie wysokiego niebieskookiego blondyna.
- Cześć jestem Jason Grace syn Jupitera - krzyknął i podszedł do mnie.
Objął mnie ramieniem, a gdy zobaczył moją zdezorientowaną twarz wyjaśnił.
- Jupiter to rzymski odpowiednik Zeusa, więc... Jestem twoim bratem.
Lekko się uśmiechnęłam i pokiwałam głową na znak, że rozumiem.
- Katniss Jackson - powiedziałam cicho.
- Jesteś jeszcze siostrą Percy'ego?! - powiedział uradowany. -Ale czad!
- Mhm - mruknęłam, ale zobaczyłam, że go to nie przekonało.
Chwilę na mnie popatrzył zdziwiony dlaczego tak zareagowałam, ale po chwili znowu na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- Nie wiem co pomiędzy wami zaszło, ale wiedz, że to ja będę tym lepszym bratem - powiedział.
Uśmiechnęłam się szeroko co nie zawsze mi wychodzi i powiedziałam "na pewno będziesz"
-Dobra sis ja spadam - powiedział i odkleił się ode mnie. - Wiesz, treningi i te sprawy.
- Jasne, idź - powiedziałam. - Do później!
Chłopak mi pomachał i wyszedł. Podeszłam do łóżka i usiadłam na nim opierając się o ścianę. Coś chyba czuję, że przez przyjazd tutaj moje życie nie będzie już takie okropne jak kiedyś.
***
- Dobra Kat, teraz ty- powiedział Jason.
Natarłam na mojego słomianego przeciwnika i próbowałam powtórzyć ruchy tak jak mój brat pokazał.
Przez ostatnie trzy dni moje życie obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. W końcu mam kochającego brata, który, mogłabym powiedzieć, zrobiłby dla mnie wszystko. Oczywiście nie zapomniałam o moim przyjacielu. Tak chodzi o Nica. Mój kontakt z nim się polepszył. Codziennie rozmawiamy godzinami, raz u niego w domku, raz u mnie, ale także na plaży. Można powiedzieć, że naprawdę mamy wiele wspólnego. Biorąc na przykład podobny gust muzyczny. Oboje kochamy muzykę rockową i take zespoły jak ACDC, Nirvanę czy Queen. Zdziwiłam się kiedy mi powiedział, że uwielbia także Abbe. Oczywiście nie w złym znaczeniu tego słowa, ponieważ sama ją uwielbiam. Mogłabym opowiadać na temat muzyki godzinami, ale chyba nie mam tyle czasu.
Jeśli chodzi o Percy'ego, nie zapomniałam też o nim. Od mojego uznania nie rozmawialiśmy z czego się po części cieszę. Chociaż nadal się łudzę, że przyjdzie mu do głowy to by chociaż odrobinę się zmienić w stosunku do mnie. Nie jestem typem, który wypomina błędy nie ważne co mi zrobił kiedyś to i tak mam nadzieję, że w końcu przyjdzie taki czas, że będziemy mieć takie relacje jak brat i siostra.
- Brawo Kat! - powiedział Jason. - Na dziś koniec.
Pożegnałam się i ruszyłam w stronę domku mojego boskiego rodzica.
Gdy już tam dotarłam, otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Miło się zaskoczyłam gdy zobaczyłam Nica na siedzącego na moim łóżku.- Hej Nico - przywitałam się.
- Kat mam pomysł, który ci się zapewne spodoba - powiedział to z takim uśmiechem z jakim go nigdy nie widziałam.
***
551 słówDzisiaj znowu trochę krótszy rozdział. Mam nadzieję, że następny uda mi się napisać na ok. 1000 słów, lecz nie obiecuje.
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał!Do następnego!