8.

274 13 25
                                    

     Zapukałam do drzwi domku numer trzynaście. Nie musiałam długo czekać na to, by drzwi się przede mną otworzyły pokazując przy tym jedynego mieszkańca owego domku. Nieśmiało popatrzyłam w jego oczy i z prędkością światła przylgnęłam do niego.

- Kat co się stało? - zapytał zmartwiony Nico

Odpowiedział mu tylko cichy płacz. Delikatnie zamknął drzwi i się do mnie przytulił. Nie wiem dokładnie ile czasu tak staliśmy, ale jakoś szczerze mnie to nie obchodziło. Gdy już się odrobinę uspokoiłam odkleiłam się od czarnowłosego i spojrzałam na swoje buty zawstydzona, że znowu musiał mnie widzieć w takim stanie.

- Przepraszam cię Nico - powiedziałam. 

- Ale za co? 

- Że znowu musiałeś patrzeć na moje kolejne załamanie nerwowe.

- Chodź - zaprowadził mnie na kanapę.- A teraz opowiedz kto doprowadził do takiego stanu.

Zastanawiałam się przez chwilę czy powiedzieć co od zawsze leżało mi na duszy, ale stwierdziłam, że nie będę go zadręczać moimi problemami. Sam ma ich wystarczająco dużo.

- Katniss przecież widzę, że coś się stało. Proszę zaufaj mi - powiedział błagalnie.

Westchnęłam ciężko.

- Ale proszę cię nie mów o tym nikomu i nie rób nic czego byś mógł żałować - powiedziałam to patrząc czarnowłosemu prosto w oczy.

- Obiecuję

- Więc -głęboko odetchnęłam, a gdy już chciałam zacząć moją wypowiedź oboje usłyszeliśmy dźwięk konchy. - Następnym razem ci opowiem. Przepraszam.

Nico tylko delikatnie pokiwał głową na znak, że rozumie i wstał z kanapy, przy czym pomógł także mi wstać na równe nogi.

   Oboje wyszliśmy z domku Hadesa i szliśmy równym tempem do pawilonu jadalnego w ciszy, która była dość niezręczna. Tak bardzo chciałam ją przerwać, lecz nie miałam pojęcia jak.

- Nico - zaczęłam. - Nie bądź na mnie zły. Ufam ci bezgranicznie naprawdę, ale przeszłość jest zbyt bolesna, nawet teraz. I jak bardzo bym chciała się tego pozbyć ona zawsze wraca. Gdy tylko zaczynam o tym mówić jakby coś mnie blokuje i nie jestem w stanie wydusić żadnego słowa. Przepraszam.

- Spokojnie, nie jestem na ciebie zły Kat - posłał mi delikatne, miękkie jak i pocieszające spojrzenie. - Rozumiem cię, sam nie miałem najciekawszej przeszłości. Ale nic z tym nie zrobimy. Nie mam zamiaru ciągnąć cię za język.

- Dziękuje - spojrzałam w jego głębokie oczy i się lekko uśmiechnęłam.

- No i nie przepraszaj mnie za każdym razem, skoro nic nie zrobiłaś - również posłał mi uśmiech.

    Gdy tylko doszliśmy do pawilonu jadalnego rozeszliśmy się do naszych stolików. Podeszłam do stolika gdzie siedział już Jason jak zwykle w najlepszym humorze i usiadłam na przeciwko niego.

- Cześć - delikatnie się uśmiechnęłam do niego.

- A no witam cię siorka - jego uśmiech się powiększył. - Naprawdę mnie nie przestajesz zadziwiać.

- O co tym razem ci chodzi - zaśmiałam się.

- Widzisz, jesteś pierwszą osobą, przy której Nico naprawdę się uśmiechnął - jego uśmiech stał się bardziej złośliwy. - To opowiadaj coście tam robili.

- Jason jesteś okropny! - ze śmiechem rzuciłam w niego serwetką. - Tylko rozmawialiśmy.

- Tak, tak, a ja jestem od Hekate - odpowiedział złośliwie. - A tak przy okazji miałaś mi opowiedzieć co się wczoraj zdarzyło, więc czekam na rozwiniętą historię. No i oczywiście ze szczegółami!

   Opowiedziałam blondynowi cały wczorajszy dzień, oczywiście pomijając jeden szczegół. Ale bogowie, czy Jason Grace robi za swatkę?!



***

521 słów

AAAAAAAAAAAA jednak żyję i mam się dobrze. Tak myślę, że rozdziały będą pojawiać się co 2-3 dni, więc oczekujcie następnego!!!!!!!!!!!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 03, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Destiny || Nico di AngeloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz