Rozdział 26 ,,Trudne pytania i odpowiedzi"

235 25 11
                                    

Kiedy byliśmy już w Ereborze i każdy, podkreślam każdy krasnolud masował swoje obolałe stopy, a jęczał przy tym tak niemiłosiernie, że lepiej tego nie było słyszeć, ja z Kilim odpoczywałam w jego sypialni. Obaj leżeliśmy na jego łóżku i rozmawialiśmy o przeżytych przez nas przygodach, co jakiś czas śmiejąc się przy tym, jak opętani. Nagle Kili spytał się mnie o coś, na co odpowiedź bardzo trudno jest udzielić:

-A powiedz mi, jak tam jest u was, w waszym świecie?

-Noo...O rety. Nie spodziewałam się takiego pytania.

-Czyli co, jest aż tak źle?

-Nie...jest super. Są pociągi, duże miasta, wieżowce, samoloty, samochody, autobusy, taksówki, prąd, telewizja, tramwaje, ZOO, kina, galerie handlowe, korki na ulicach, kawiarnie np. Starbucks, bary z fastfoodami czyli McDonald, KFC lub Burger King, restauracje, banki, parki, teatry, wesołe miasteczka...

Gdy tak wymieniałam te wszystkie miejsca, korzyści oraz dużo innych, niezrozumiałych dla hobbita, krasnoluda lub innego mieszkańca Śródziemia nazw, wiedziałam, jak Kili przysłuchuje mi się z rozwagą, jednocześnie nie mając bladego pojęcia, o czym wygłaszam ten bardzo długi monolog.

-A co to są te pociągi?- zapytał w końcu

-Pociągi to rodzaj komunikacji miejskiej i służą do przemieszczania się w wolnym czasie w różne miejsca Poruszają się po torach inaczej szynach kolejowych. Więcej ci nie powiem, bo to trochę ciężko wytłumaczyć.

-Pewnie trzeba tam być, by to wszystko zrozumieć, prawda?

-Tak, prawda.

-Chciałbym tam się kiedyś znaleźć...

-Gdzie? W moim świecie?

-Tak. Spróbować czegoś nowego.

-Wiesz...to całkiem możliwe.

-A powiedz mi, jak ten naszyjnik sprawił, że przeniosłaś się do naszego świata?

-Dlaczego powiedziałeś ,,naszego"?

-No bo od kiedy ty w nim jesteś, to jest po części twój. Nadal nie odpowiedziałaś na pytanie.

-A no tak. A jakie ono było?

-Takie, że jak twój naszyjnik sprawił, że przeniosłaś się do tego świata?

-Nie wiem. Jak go zobaczyłam i pomyślałam o was to zaraz przede mną pojawiła się jaskinia, weszłam przez nią do Dale, a dalej już wiesz.

W tym momencie do pokoju wszedł Thorin.

-O przepraszam. Mogę iść, jeśli wam przeszkadzam. Chciałem tylko porozmawiać z Kilim.

-Nie, nie przeszkadzasz nam. Kili, idź porozmawiaj z wujkiem, a ja tu sobie trochę poczytam twoje książki.

-No dobrze.

Oczywiście wiedziałam, że mają jakąś tajemnicę, bo by porozmawiać wyszli na korytarz. Nie byłabym sobą, gdybym nie stanęła pod drzwiami i nie podsłuchiwała. A rozmowa wyglądała tak:

Thorin: -I jak tam się mają sprawy z Lili?

Kili: -Dobrze. Nawet bardzo Bardzo się ze sobą polubiliśmy.

Thorin: -Ale wiesz, że ona żyje w innym świecie i nawet jeśli bardzo ją lubisz, to nic z tego nie wyjdzie?

Kili: -Niby czemu?

Thorin: -Z twoim szczęściem do kobiet to nie ma szans.

Kompletnie nie wiedziałam, o co im chodzi. Z czego co nie wyjdzie?

Kili:-Tauriel i ja to przeszłość. Wolała Legolasa. I tyle. Pogodziłem się z tym.

Thorin: -No ale zrozum siostrzeńcze, że nie można nikogo zmusić do miłości. Czujesz coś do niej? Pewien jesteś, że i ona coś do ciebie czuje?

Kili: -Ja...

I nie usłyszałam, bo poczułam, jak ktoś łapie mnie za ramię. Gwałtownie się odwróciłam i okazało się, że tym ktosiem nie był wcale żaden ork (jak to przez chwilę myślałam), ale Gandalf, który zwrócił się do mnie z tymi słowami:

-Ładnie to tak podsłuchiwać?

-Ja...ja...bo no...

-Spokojnie. To nic złego. Nawet mnie się to zdarza.

-Ale skąd wiedziałeś, że ja tu stoję, a co ważniejsze, to skąd się tu wziąłeś?

-Tajemnica czarodzieja.- odpowiedział po chwili

-Aha...- odparłam, odwzajemniając uśmiech

-Mogłabyś proszę przekazać Thorinowi, że armia orków pod dowództwem Saurona właśnie opuściła Mordor i zmierza w kierunku Ereboru?

-Co?!?- odparłam z krzykiem

-Tak. Niedawno dowiedziałem się tego od Beorna, który patrolował akurat tamte okolice w poszukiwaniu pożywienia.

-Dobrze, dziękuję, przekażę mu.- odparłam i nie zwracając uwagi na to, że Thorin odbywa ważną acz nie najważniejszą rozmowę prowadzoną ze swoim siostrzeńcem, z krzykiem ,,Thorinie, ratunku, pomocy!", wyskoczyłam z pokoju jak z procy.

Ta ostatnia część nawet mi się trochę zrymowała.

-Co się stało?- spytał Thorin

-KATASTROFA! Armia orków pod wodzą Saurona zmierza w kierunku góry, by zaatakować Erebor, a może nawet nie tylko!

-Co?!?!- ryknął Thorin. Spodziewałam się takiej reakcji.

Z pokoju Kilego wybiegł Gandalf i powiedział:

-Tak, to prawda. Wiem to od Beorna, który był w tamtych stronach po coś do pożywienia.

-Kiedy ich widział?!- zapytał Thorin

-Oj, nie wiem...Chyba tak z godzinę temu.

-Ale chyba, czy na pewno?!

-Raczej na pewno.

-No to czasu mamy niewiele.- uznał Thorin

W całym tym zamieszaniu zapomnieliśmy o Kilim, który stał i nie miał nic do gadania, bo nikt go i tak nie słuchał. Stał z bezradnie opadniętymi rękoma oraz z miną pod tytułem ,,Co się dzieje?", ,,Co ja tu robię?"

-Gandalfie! Zwołaj najlepsze krasnoludzkie wojska oraz poproś tych na dole by szykowali broń! Chcą wojny, to ją dostaną!- oświadczył Thorin.

Hobbit. Moja Przygoda | Kili ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz