Rozdział 29 ,,Szczęście"

266 24 7
                                    

Było już dawno po bitwie. Dokładnie drugi dzień nad ranem o godzinie 6:55. Wygraliśmy ją. Byłoby prawie po nas, gdyby nie spryt Bilba, który w ostatniej chwili pobiegł do wnętrza góry po Arcyklejnot i użył jego mocy przeciwko Sauronowi. Nikogo jednak zwycięstwo specjalnie nie cieszyło, gdyż podczas bitwy dużo osób zginęło, a stan Kilego nie ulegał zmianie. Nie ruszałam się z sypialni Kilego ani na krok. Nie chciało mi się nawet jeść, ale pić musiałam. Zadbał o to Bilbo, który w bitwie odniósł również ciężkie rany, na całe szczęście wyleczone przez Gandalfa. Równo o 7:00 obudziło mnie coś dziwnego. Kiedy tak sobie leżałam, poczułam, że ktoś gładzi moje potargane włosy. Pomyślałam, że to Thorin lub Gandalf chcą, bym zeszła na śniadanie. Uchyliłam jedno oko, mrucząc przy tym jak kot. Nie spałam całą noc, bo gdy tylko zmróżyłam oczy, to zaczynały mi się śnić koszmary.

-Thorinie, co chcesz?- zapytałam, ziewając

-Lilcia, no co ty, to ja. Kili.

-Nie mam głowy do żartów i...Kili?! O mój Boże! Ty żyjesz! Jak mi ciebie brakowało!- i z całej siły rzuciłam mu się na szyję.- Ale...Przecież ork cie zabił, a ja...Gandalf zrobił ci lekarstwo i...Nic ci nie jest?!

-Czuję się lepiej, a w dodatku polepszyło mi się, jak cię zobaczyłem.

-To co ty? Nie spałeś?

-Obudziłem się wcześniej, a budzić cię nie chciałem, bo tak smacznie spałaś.

-Osz ty.- wymierzyłam mu kuksańca w ramię, po czym Kili przeciągnął mnie do siebie i pocałował. Całowanie tak długo trwało, a przy tym tak się ze sobą śmialiśmy, że nasze śmiechy ściągnęły do sypialni Thorina.

-Kili!- krzyknął i podbiegł do nas.

Za nim wleciały pozostałe krasnoludy, Gandalf i na końcu Bilbo. Wszyscy zamknęli naszą dwójkę w szczelnym uścisku. Tuliliśmy się tak chyba z godzinę i wyglądało to tak jak w Teletubisiach. 

Nagle odezwał się Kili:

-Dusicie mnie!

Wszyscy na to ryknęli gromkim śmiechem, a Kili jęczał, że jak go zgniotą, to po nich.

Hobbit. Moja Przygoda | Kili ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz