Rozdział 2 ,, Pierwsze spotkanie''

1K 58 4
                                    


Gdy wyszłam z jaskini, którą wyczarował mój naszyjnik spostrzegłam, że znajduję się w Dale. Tylko odbudowanym. I zaludnionym.
Mało tego - byłam krasnoludem, przez co niewiele zmalałam. Byłam w ciężkim szoku.
No cóż... Skoro tu trafiłam to powinnam się spytać jakiegoś kogoś, co to za dzień dziś mamy i który mamy rok.
Bezsensowne pytania ale to tylko że względu na to, że chciałabym się dowiedzieć, czy już jest po bitwie pięciu armii i czy Ci co zginęli w filmie, żyją tutaj w prawdziwym Śródziemiu.
Na całe szczęście takich osób nie brakowało.
W chciwli gdy miałam podejść do brodatego mężczyzny nagle poczułam, że ktoś bardzo rozpędzony wbiegł prosto we mnie.
Gdy się otrząsnełam, dostrzegłam, że wywalił się na mnie przystojny młodzian wzrostem większy od hobbita, do głowy przyszła mi jedna myśl: krasnolud.
Kiedy porządnie rozmasowałam sobie czoło i cztery litery krasnolud zdążył zrobić to samo, poczym wstał i wyciągnął rękę w geście pomocy przy wstawaniu.
-Najmocniej przepraszam.- wybąkał
-Nic się nie stało... chyba.
W miarę jak zaczynałam dochodzić do siebie spostrzegłam, że ten krasnolud to nikt inny niż... Kili?
-Czy na pewno? Przepraszam jeszcze raz. Kili jestem.
O rany boskie.
-Miłomi Cię poznać. Ja jestem Liliana, ale mów na mnie Lili. Czemu się tak śpieszysz? Myślałam, że nie żyjesz i że zginąłeś podczas bitwy pięciu armii. Oczywiście nie to, żebym tego chciała, ale we filmie było co innego. A jak Fili i Thorin? I co ja kurka wodna tak dużo gadam?
-Spokojnie. Ty chyba nie jesteś stąd, mam rację?
No i skończyło się na tym, że opowiedziałam mu o wszystkim. Totalnie wszystkim. Nawet pokazałam mu egzemplarz mojej książki, którąwraz z innymi rzeczami miałam w plecaku.
Kili słuchał z zaciekawieniem.
-A co ty robisz tu w Dale?
- Thorin wydaje z okazji urodzin Bilba dziś wielkie przyjęcie w Ereborze. No i mnie posłał po jakieś dekoracje i prezenty, które mogą mu się spodobać. Hej, a może byś przyszła?
-Pewnie.
Gdy rak jeszcze rozmawialiśmy, opowiedziała mu skąd jestem oraz o naszyjniku. Ta część zaciekawiła to najbardziej.
- To chyba nie przypadek, że na Ciebie wpadłem, co nie?- zrobił uśmieszek cwaniaczka.
-Cwaniak.- odparłam i zaczęliśmy się śmiać.
Postanowiłam, że pomogę mu z tymi prezentami i dekoracjami.
Czas zleciał nam szybko. W dobrym towarzystwie zawsze tak jest. Przy okazji dowiedziałam się, że w Śródziemiu mamy rok 2948. Siedem lat po zakończeniu bitwy pięciu armii...
Z Kilim kupiliśmy girlandy, paczkę chustek do nosa, książki o podróżach, zestaw do herbaty i samą herbatę też, Atlas Śródziemia i pusty notatnik idealny na dziennik.
-A teraz jedźmy z tym do Ereboru.- zarządził Kili I wsiedliśmy na kucyki, które zawiozły nas do Ereboru.

Hobbit. Moja Przygoda | Kili ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz