Połowa sukcesu

105 20 14
                                    


Bałem się i czułem fatalnie. Gdyby nie Null pewnie bym nawet nie wstał z łóżka. Nie odstępował mnie na krok, ciągle był przy boku i co jakiś czas wycierał łzy. Bardzo sobie cenię jego przyjaźń teraz. Nie wiem co bym zrobił bez niego. Zmotywował mnie bym spróbował znaleźć coś o nieznanym użytkowniku. Nie wiadomo, może mało dokładnie ostatnio przeszukałem sieć? Błądziłem po stronach szukając czegokolwiek. Dosłownie czegokolwiek. Najgorsze było to, że na stronach co znajdywałem pisało, że to ja stoję za tymi wszystkimi zniszczeniami. Nawet internet mnie w to wrabia, super. Po godzinie Null kazał mi się położyć i on spróbował coś znaleźć. Jak się obudziłem czułem się bardzo dziwnie. Null wciąż szukał czegoś, niepewnie wstałem i rozejrzałem się po pokoju. Próbowałem odnaleźć nazwę towarzyszącej mi emocji. Niepokój? Nie, wyjątkowo zostałem spokojny. Smutek? Nie, to też nie to. Rozżalenie? Sam już nie wiem. Nie ważne. Podszedłem do półki z książkami i zacząłem je przeglądać. Nie zostało mi nic innego. Nie chciałem przeszkadzać Nullowi. Wróciłem do łóżka z książką. Była ona tak naprawdę zbiorem rozmaitych kodów. Nic one nie znaczyły a bynajmniej ja nic nie zrozumiałem z nich. Dziwne, wydawały mi się znajome. Przeczytałem ją absolutnie całą. Nie zajęła mi chyba nawet godziny a miała ponad dwa tysiące stron. Coś działo się nie w porządku. Po raz kolejny. Wszystko wyglądało mi na znajomo ale jednocześnie obco. Do pokoju wszedł Notch z klawiaturą. Nie wiedziałem po co się zjawił, Null nadal siedział przy komputerze. Podszedłem i zapytałem się mojego stwórcy o co chodzi. Ten wystukał na klawiaturze komendę.

/Delete all files of Herobrine

Usłyszałem tylko krzyki i widziałem pustkę. Co potem?

.

.

.

Obudziłem się. Biło mi bardzo szybko serce a obok mnie siedział Null. Nie wiedziałem co się dzieje ani co się stało. Uśmiechnął się widząc jak się rozglądam.

-Nie chciałem cię przestraszyć. - Powiedział spokojnie.

-Co... Co się stało? - Zapytałem bardzo niepewnie. W pobliżu nie widziałem nigdzie książki którą czytałem. Sam też leżałem na łóżku.

-Zasnąłeś jak szukałem informacji o tym kolesiu. Przyszedł gość, stąd zdecydowałem się ciebie obudzić. - Czyli to wszystko było snem. Co za ulga. -Chyba nie miałeś przyjemnego snu.

-Nie... Nie ważne. Chce o nim zapomnieć. Kto przyszedł i po co?

-Skyles. Ma jakąś ważną informację dla Notcha, nie wiem jaką dokładnie. Słyszałem tylko, że coś widział.

-Jeśli to znowu skarga... 

Nie dokończyłem. Do pokoju weszła osoba o której wspomniał Null. Szkielet oparł się o ramę drzwi i zbadał mnie wzrokiem. Nie wyglądał radośnie. Mój przyjaciel podszedł do niego. Coś mu szepnął i wyszli wspólnie. Nie powiedzieli mi ani słowa. Niepewnie wstałem. Tym razem wszystko było normalne. Zdecydowałem się poszukać książki którą widziałem we śnie dla pewności. Tym razem rozumiałem każdy kod. Drzwi do mojego pokoju zostały otworzone. Nikt w nich się nie pojawił, niepewnie wyszedłem. Null stał przy nich, o ścianę obok opierał się Skyles a Notch stał po środku pokoju i patrzył na szkieleta.

-Jakbym usłyszał to z ust kogoś innego, nigdy bym nie uwierzył. Nienawidzisz jego a to co mówisz usprawiedliwia go. - Powiedział Notch

-Też mi z tym w niesmak ale bardziej od niego nienawidzę cwaniaków mających się za nie wiadomo kogo. Trzeba coś zrobić z tym kimś. - Odparł na te słowa chłodno król szkieletów. Nie byłem pewny jak zareagować. Null wyglądał na zadowolonego, pewnie on otworzył mi drzwi. Niepewnie krząknąłem.

-Ofiara przyszła. Jak miło. - Nigdy nie mogłem liczyć na dobre słowa od Skylesa.

-Co się takiego stało? Znowu ktoś męczył ci poddanych i myślisz, że to ja? - Zapytałem lekko zmęczonym głosem.

-Widziałem kawałek jakieś białej postaci podpalającej dom gracza. Szedłem akurat na spotkanie do Ellion, królowej czarnych szkieletów. Zauważyłem uszkodzony świat i zdecydowałem się go sprawdzić. Pierwszy raz widziałem inny skrypt poza wami i to który jest w stanie robić takie szkody jak glitch'e.

-Chwila czyli... Jest dowód, że to nie ja niszczyłem te budynki! Musimy go dopaść! - Rozpromieniłem się w momencie. Zaproponowałem bym wraz ze Skylesem go poszukał.

-Mówiłem ci, że musisz być dobrej myśli. - Wtrącił Null z uśmiechem.

-Znaleźć tą osobę trzeba, racja ale jest pewne ale. Czemu to ty i Skyles akurat macie go szukać? - Notch wyglądał jakby dalej sądził, że wina jest moja.

-Bo to ja jestem zamieszany w to wszystko i mnie chce ta postać. A czemu Skyles odpowiem pytaniem. Czy ktokolwiek poza nim wierzy, że to nie ja niszczyłem te domy? - Nastała cisza którą przerwał król szkieletów.

-Za godzinę w moim królestwie. Zabierz jakąś broń, przegadamy wszystko i przygotujemy się.

Misja Jednostka | Część 1 Serii Minecraft |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz