Nieoczywiste

93 17 7
                                    


W końcu mogliśmy choć trochę odpocząć. Może nie w stu procentach ale chociaż trochę. Powoli brakowało mi prawdziwego snu. Jestem skryptem, racja ale zostałem tak zaprogramowany, że potrzebuję snu jak ludzie. To trochę wkurza. Położyłem się na trawie i przymknąłem oczy. Rozmarzyłem się na myśl o pysznej, ciepłej kawie o poranku. Zapach jej świeżo mielonych ziaren, dźwięku ekspresu przygotowującego płynny napar energii... I Null narzekający, że piję jej zbyt dużo. Pewnie teraz wiele by dał by ujrzał mnie z jej kubkiem. Dzieje się sporo dookoła mnie ale głowę mam wciąż zajętą wspomnieniami. Powoli zaczynam za nim tęsknić. Był i jest moim jedynym wsparciem. Pierwszy raz odkąd pamiętam jesteśmy rozdzieleni od siebie na tak długo. Maksymalnie to było chyba 5 godzin, jak poszliśmy na dogłębne badania naszej sprawności i poprawności. Zwykle mimowolnie mijamy siebie nawzajem i zaczynamy krótką rozmowę. Nie mamy zbyt co robić w dzień. Zostaje tylko wspólna rozmowa, książka, spacery i ewentualnie robienie czegoś w necie. Posmutniałem. Nie życzę nikomu takiej rozłąki. 

-Wstawiaj śpiąca królewno. - Powiedział Skyles rzucając we mnie liśćmi. Leniwie podniosłem powieki, zrzucając z twarzy liście.

-Nie śpię, odprężam się. - Usiadł obok mnie.

-Ta, jeszcze pewnie zaraz powiesz, że martwiłeś się o mnie. Daruj sobie nawet jeśli, nie uwierzę ci i tak.

-Dobrze, nie powiem. Stwierdzę jednak, że przez to doprowadziłeś mnie o mało do zawału. Co cię zatrzymało?

-Skończyła mi się potka niewidzialności. Dostrzegł mnie więc musiałem uciec w przeciwną stronę i się ukryć. Błądziłem trochę nim odnalazłem wejście. Potem jeszcze trzeba było odnaleźć portal.

-I taki doskonały król jak ty nie dawał sobie rady? - Zdecydowałem sobie pozwolić na złośliwości.

-Jestem szkieletem a nie jakimś pieprzonym skryptem jak ty. - Ziewnąłem w odpowiedzi. -Spotkałeś winowajcę?

-Tak. Czarnoskóra postać w białym kombinezonie i krwawo czerwonych oczach. -Skyles zaczął się śmiać. -Co cię tak bawi?

-Bo ten opis odpowiada Nullowi. Ktoś tu chyba nie jest jednak godny zaufania.

-Null nigdy by mi czegoś takiego nie zrobił. Wybij sobie ten pomysł z głowy.

-Napewno? Mimo wszystko to inteligentny skrypt. Nie przypominam sobie też by kiedykolwiek się buntował, może teraz nastała ta chwila? 

Słyszałem w jego głosie pogardę. Specjalnie to wszystko mówił by mnie zdenerwować. Zdecydowałem się odejść z dala od niego. Na pytanie co robię odpowiedziałem, że idę na spacer. Mijałem drzewa rozmyślając nad tym wszystkim. Czy to naprawdę mógłby być Null? Mój najdroższy przyjaciel? Opis faktycznie odpowiada jemu ale... Czemu miałby to robić? Jeb regularnie go sprawdza i zawsze wszystko było w porządku. Został napisany w taki sposób, że jest spokojny na ogół. Chyba, że ktoś naprawdę zajdzie mu za skórę. Tego jednak nie da się uniknąć. Jego stwórca wziął lekcje z błędów jakie popełnił Notch przy tworzeniu mnie. Udało mu się dzięki temu uniknąć komend mogących prowadzić do wielkiej, niewytłumaczalnej agresji z nikąd. Choć pewnie i tak jakieś popełnił, nikt nie jest w końcu idealny. Może właśnie jakimś z tych błędów było udawanie przyjaciela a potem nagły atak? Sam już nie wiem. Nie sprawdzałem co robi w końcu, choć byłoby to wytłumaczeniem dla wielu spraw. Jak chociażby skąd YourSoul303 wie zawsze co robię... Nie. Teraz nie wie. Od kiedy oddaliłem się od Nulla postać milczy... Nie, to nie może być prawda... Ale jeśli? Nie. Herobrine, ogarnij się. Nikt nie jest aż takim zwyrolem by jednocześnie kogoś pocieszać i próbować zniszczyć. Coś mnie jednak tchnęło by napisać do niego SMS'a.

Od>Ty: Cześć. Co słychać na ziemi?

Od>Null: Wszyscy mówią o twojej wyprawie ze Skylesem. Opowiadaj, jak wam idzie?

Miałem okazję by go sprawdzić.

Od>Ty: Dobrze raczej, wiedzieliśmy osobę z TNT. Wysadzała-

Nie skończyłem nawet pisać wiadomości a dostałem powiadomienie z forum.

Od>YourSoul303: Okłamujesz swojego przyjaciela? No nieźle.

Rozejrzałem się dookoła. Nigdzie nikogo nie było. Dostałem kolejną wiadomość.

Od>YourSoul303: To takie zabawne, że ja widzę ciebie i każdy twój ruch a ty nawet nie wiesz kim jestem :)

Zmieniłem tekst wiadomości do Nulla, że nadal szukamy. Potem odpisałem skryptowi.

Od>Ty: Widziałem ciebie. Depcze ci po piętach.

Od>YourSoul303: Haha. Do deptania tobie jeszcze trochę brakuje ;D Baw się dobrze z wrogiem, pozdrów go ode mnie.

Wracałem do miejsca gdzie pojawiłem się ze Skylesem. To nie mógł być Null. Bynajmniej z tego co widzę po tej sytuacji. Król zapytał się mnie co wymyśliłem. Przekazałem pozdrowienia i usiadłem obok dalej patrząc w telefon. Zerknął na niego.

-Do deptania daleko? Nie rozumiem jego systemu.

-Z jakiś powód jest on zawsze krok przede mną. Może planował to spotkanie przy speedrunie, w końcu jak mnie zobaczył uśmiechnął się.

-Czekaj... Dałeś się zobaczyć?!

-Nie trafiłem piorunem. I tak wie, że go szukamy. Wiedział od początku. - Pokazałem mu wiadomość po dołączeniu do pierwszego świata.

-Trzeba go złapać w jakąś zasadzkę...

-Tylko jaką? Próbowałem już raz.

-To spróbuje się znowu. Do trzech razy sztuka. Teraz proponuję iść na spoczynek.

Dopiero teraz zwróciłem uwagę na lśniący księżyc na niebie. Zaaprobowałem jego pomysł układając się w trawie.


Misja Jednostka | Część 1 Serii Minecraft |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz