Rozdział 16

449 11 0
                                    

Dzień przed urodzinami *

Dzisiaj cholernie bolała mnie głowa. Byłam marudna i ciągle chciałam spać. Gdy próbowałam zasnąć, to w ogóle mi to nie wychodziło. Yoongiego nie ma. Powiedział, że wychodzi i wróci za 3 godziny. Siedziałam i oglądałam jakąś denną dramę. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam by je otworzyć. Zastałam w nich Kevina. Ucieszyłam się, że raczył przyjść bo nudno.

- Cześć, mogę wejść ? - zapytał nim ruszył w głąb domu.

- Tak - odpowiedziałam i puściłam do środka.

- Gdzie Yoongi ? Jesteś sama ? - zapytał.

- Tak. Miał coś ważnego do zrobienia. - powiedziałam z naburmuszoną miną jak małe dziecko. - chcesz czegoś do picia ? - spytałam.

- Masz sok ?

- Tak.

Rozmawialiśmy jak zwykle na bardzo ciekawe tematy z Kevinem, od czasu do czasu się śmiejąc. Nie byłam zmuszona w jego obecności, wręcz przeciwnie. Minęły już trzy godziny, od jego wizyty, a on nadal siedział u mnie i opowiadał, jaki on jest cudowny. Ja tylko się śmiałam. Nagle usłyszałam otwierające się drzwi. Do salonu wszedł, nie kto inny jak Yoon.

- Witaj Yoongi. - powiedział w jego stronę Kevin.

*Yoongi*

- Witaj Yoongi. - powiedział Kevin.

Coś mnie wtedy ukuło. Poczułem, że skądś znam ten głos. Po chwili na jego twarz wkradł się także ten okropny uśmiech. Cholera, czemu od razu się nie domyśliłem. To nie Kevin, tylko Nathan. Mój były kolega, o ile można było go tak nazwać. Nie nawidzę go. Parę lat temu zostawił mnie sam z narkotykami. Złapały mnie psy, mimo że byłem nie winny. On oczywiście wszystko ładnie sobie ułożył, by cała wina spadła na mnie, zamiast na niego.

- Cześć. - odpowiedziałem, a strach rósł jak cholera.- Lisa, kochanie, możesz iść na górę. Chciałbym trochę porozmawiać z Kevinem. - powiedziałem najprzyjaźniej jak się dało.

- No dobrze. - odpowiedziała i pocałowała mnie w policzek.

Gdy już jej nie było, rzekł :

- Myślałem, że nie będziesz miał odwagi patrzeć mi w oczy.

- Widocznie, po całym zajściu z przed lat, wiadomo kto był winny. - odpowiedziałem. - właściwie czego tu szukasz Nathan. - podkresliłem jego imię.

- Przyszedłem po twoją dziewczynkę. Ale spokojnie jeszcze nie dzisiaj. Nie martw się zostawię ci ją jeszcze na jeden dzień. - powiedział.

Myślałem że go pobije. Cholera. Jutro muszę ją pilnować.

- I co zamierzasz z nią zrobić ? Jak ja porwiesz ?

- Oddam Jacksonowi, albo ją utopię. - odpowiedział z jego uśmieszkiem. - bardzo ciekawe są te dwie opcje, ale jednak muszę wybrać tą pierwszą. - dodał.- a teraz muszę już iść, żegnaj.

- Czekaj. - powiedziałem. - możemy się wymienić. Ja mam Listę, ty możesz mieć kupę kasy. Co chcesz, oprócz tej dziewczyny.

- Dobrze....- powiedział i się zastanowił. - chcę jej matkę. Dasz mi ją Yoongas ?

Kurwa, że też musiał ją wybrać.

- Tak też myślałem, nie wymienimy się. Twoja dziewczynka jest zbyt śliczna. Nie przepuszczę takiej okazji. - powiedział i wyszedł.

Cholera.

- Wszystko okej ? - zapytała Lisa schodząc po schodach. - gdzie Kevin ?

- Wyszedł. - powiedziałem i usiadłem zmęczony na kanapie.

- Co się stało ?

- Nic takiego. Po prostu jest zmęczony. - powiedziałem.

- No dobrze....

- Chodźmy spać. - zaproponowałem.

Tak zrobiliśmy. Ułożyliśmy się wygodnie i zasnęliśmy wtuleni......

















My🖤Füčkiñg🖤Tėâçhêr🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz