15

1.5K 47 89
                                    

***

Gdy zamknęły się drzwi za księciem, Zawisza odwrócił się do królowej i przybrał taki wyraz twarzy, że jej uśmiech całkiem zanikł.

- A więc złe wieści...

- Nie wiem, pani, jak ci to powiedzieć...

- Najlepiej wprost.

- Król Wilhelm... twój mąż... został... otruty...

Jadwiga zbladła, ale stała prosto. Zawisza spodziewał się, że na tak nagłą wieść zareaguje omdleniem, krzykiem, płaczem, ale ona stała niewzruszona. Usta tylko zacisnęła, jakby próbowała powstrzymać nieopatrznie wypowiedziane słowo.

- Pani...

- Słyszałam...

Królowa zaczęła oddychać coraz głębiej i szybciej. Na koniec z jej ust wydobyło się coś na kształt westchnienia.  Z powodu smutku albo... z powodu ulgi... Nie potrafił odgadnąć.

- Kto to zrobił? - zapytała cicho.

- Nie wiadomo, pani...

- Kiedy to się stało?

- Dwie niedziele po twoim wyjeździe.

- Muszę wracać do Krakowa...

- Właśnie , pani..., niekoniecznie...

Zmarszczyła brwi i spojrzała pytająco na rycerza.

- Ponieważ nie wiemy, kto to uczynił i dlaczego, twój powrót na Wawel jest srodze niebezpieczny.

- Podejrzewasz kogoś?

- Tropów jest kilka. Być może nigdy nie dowiemy się, kto to zrobił, ale dobrze by było chociaż wiedzieć, dlaczego... Bo jeśli to był zamach stanu... Jeśli ktoś chce przejąć polski tron... Nie wiemy, czy nie zamierza uśmiercić i ciebie, królowo...

- Wy nie wiecie? Jacy wy?

- Ja, Spytek Melsztyński, Jan z Tęczyna, Przedbór, Dymitr..., biskup Radlica.

- Co z resztą?

- Pani, nikomu nie ufamy. Wiemy, że panowie z Wielkopolski i Kujaw nie chcieli ciebie na tronie polskim... Są zwolennikami Siemowita IV... Mogą chcieć cię pozbawić korony, a w najlepszym wypadku zmusić do małżeństwa ze swoim kandydatem na króla...

- A twój dziad, Dobiesław?

- Mówię to, królowo, z bólem serca, ale ja mu nie ufam. Jest żądny zaszczytów i złota. Wiem, co mówię, bo sam kiedyś taki byłem. Nim zacząłem tobie służyć... kiedy miałem długi, nic dla mnie prócz bogactwa nie miało znaczenia... Zatracałem się zupełnie i nie liczył się dla mnie ni honor rodziny ni dobro korony...

Widać było złość na twarzy Jadwigi. Zawisza wiedział, że potrafiła wybuchnąć. Nie była osobą, którą można było dotknąć osobiście, ale jeśli chodziło o sprawy państwa i korony, bywała bezwzględna. Oczywiście wszyscy poddani sławili jej miłosierdzie, współczucie i pobożność, ale niewielu z nich miało okazję zobaczyć królową płonącą słusznym gniewem.

- Niewielu was... No cóż... Siemowit jeszcze przed moim ślubem z Wilhelmem ostrzył sobie zęby na tron. Chciał wcielić w życie barbarzyński zwyczaj raptus puellae, żeby doszło do jego koronacji jako mojego męża. Myślisz, że to on? Przecież przyznał się do błędu przede mną i królem i złożył przysięgę wierności...

- Według mnie to główny podejrzany, ale wykluczyć nie możemy nikogo... Dlatego, pani, błagam, zostań tu jeszcze jakiś czas. Wrócę na Wawel i powiem, że cię nie odnalazłem. Prócz nas, wszyscy myślą, żeś na Rusi. Jeśli będą planować przewrót, podążą właśnie tam, żeby cię ściągnąć do Krakowa albo...

Zaklęta miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz