***
Kiedy wyszedł z komnaty, Zawisza już stał na korytarzu. Patrzył na księcia pełnym podejrzeń wzrokiem. Z pewnością nie był do niego nastawiony przychylnie. Wasyl zaś wprost przeciwnie. Rozczulała go ta troska rycerza o królową, jego lojalność i ostrożność w ocenie ludzi. Cieszył się, że Jadwiga ma po swojej stronie kogoś tak oddanego. Uśmiechnął się do niego, ale rycerz nie odwzajemnił uśmiechu. Książę zastanawiał się, czy tak długo rozmawiał z Jadwigą i stracił poczucie czasu, że Zawisza zdążył odpocząć i najeść się czy wierny człowiek królowej postanowił zlekceważyć swe zmęczenie i głód i nie odstępować Andegawenki na krok.
- Ty dołżen był otdohnuć...
- Nie odpoczywam, gdy królowa w potrzebie.
- Eto tak. Karalewa nużdajetsa w cjebje... Idi k niej.
Zawisza skłonił mu się grzecznie i wszedł do komnaty. Wasyl musiał jak najszybciej porozmawiać z bratem. Miał też nadzieję, że sprowadził on czarownicę na zamek.
***
- Myślałem, że będziesz nieco ostrożniejszy i bardziej dyskretny - łypnął okiem w stronę wiedźmy.
- Przecież kazałeś ją sprowadzić tutaj.
- Ale nie do auli, kretynie.
- A gdzie? Do twojej alkowy?
Ragana przyglądała się potyczce braci jak pies, przekrzywiając głowę w stronę tego, który akurat mówił. Pokręciła głową.
- Co wiesz o śmierci Habsburga?- Wasyl bez zbędnych wstępów zwrócił się bezpośrednio do niej.
- Wiedziałem - ucieszył się Skirgiełło, ale brat zgasił go jednym spojrzeniem.
- Więc? - ponownie spojrzał na Raganę.
- Wiem tyle, co powiedziałam Skirgielle. Widziałam, że nie żyje. To wszystko.
- Kto go zabił? Dlaczego? Czy Jadwiga jest bezpieczna?
- Zamordowany? To niedobrze... - starszy brat Wasyla głośno myślał, robiąc przy tym nieodgadnione miny. - Jak? Poderżnięte gardło? Sztylet? Miecz? Trucizna?...
- Nie wiem. Tego nie widzę - z kamiennym spokojem odpowiedziała czarownica. - Już ci kiedyś mówiłam, Jogaiła, bogowie pokazują mi tylko to, co chcą bym zobaczyła, nie to, co ja chcę, czy ty chcesz zobaczyć.
- Czyli do niczego mi nie jesteś potrzebna, skoro bogowie cię lekceważą? - ze złością wycedził pytanie.
- Zaraz! Bracie! Czekaj! Powiedz mu, Ragana, co powiedziałaś mi o królowaniu i... no wiesz...
Wasyl spojrzał na nią pytająco.
- Widziałam cię z berłem i w polskiej koronie.
- Jak? - zdziwił się.
- No ożenisz się z tą swoją Jadwigą, bracie. Przecież nad tym pracujesz, a? - zachichotał Skirgiełło.
Tego było za wiele. Wasyl podszedł do brata, wziął go za rękaw i pociągnął za sobą. Po czym otworzył drzwi i wypchnął go za nie. Zamknął je z głośnym trzaskiem.
- Teraz, Ragano, możemy porozmawiać otwarcie.
***
Czarownica nigdy wcześniej nie okazywała takiej nerwowości. Oczywiście potrafiła się zdenerwować, nawet wściec, ale to był zupełnie inny rodzaj zdenerwowania. Nigdy nie widział, żeby gryzła nerwowo wargi, czy skubała sznurek wiążący jej szatę. Trudno było jej ukryć wyraźny niepokój.
CZYTASZ
Zaklęta miłość
FanfictionFragment: " Często w swoich snach o nieznajomej tajemniczej niewieście, spotykał się z nią właśnie tutaj. Kiedy słuchał ptaków wśród nadbrzeżnych drzew, kiedy patrzył, jak słońce błyszcząc diamentowo przeziera między nagimi jeszcze gałęziami, przypo...