17

1.5K 43 133
                                    

***

Zawisza powoli szykował się do drogi. Pakował do chlebaka produkty, które rano przyniósł mu młody kuchcik z polecenia królowej Jadwigi. Uśmiechnął się pod nosem. Swój królewski charakter bezwiednie ujawniała na każdym kroku. To prawda, że miała rzadki dar zjednywania sobie ludzi, ale mimo wszystko posłuch, jaki miała wśród obcej służby, na każdym zrobiłby wrażenie. Ponoć weszła osobiście do kuchni, pomijając, w tej skomplikowanej procedurze wydawania poleceń, ochmistrza, kucharza, piekarza i zwróciła się z prośbą do młodziutkiego chłopca, którego poznała już wcześniej, żeby przygotował prowiant dla jej rycerza na powrót do Polski. Z relacji kuchcika mógł się tylko domyślić, jakim tonem to powiedziała, bo ponoć wszyscy bez słowa sprzeciwu, wykonali jej prośbę. Nie wiedział, czy to siła jej ducha i charakteru była przyczyną posłuszeństwa służby, czy może Jagiełło przykazał swoim ludziom wykonywać polecenia królowej, jakby rządziła Wilnem. Nie mógł przestać myśleć o tym, co mogło się zdarzyć albo już się wydarzyło między Jadwigą i Wasylem. Na wczorajszej wieczerzy miał możliwość przyjrzenia się im i ich wzajemnej relacji. Najpierw zauważył, że choć przyszła na ucztę w skromnej czarnej sukni, nie wyglądała na niewiastę w żałobie. Po pierwsze jej oblicze jaśniało, a taki błysk w oku widział u niej ostatni raz, kiedy oczekiwała na pierwsze przybycie Wilhelma na Wawel. Już dawno nie widział jej tak pięknej. Po drugie nie zapomniała o biżuterii i pięknym upięciu włosów. Na karku nie miała chusty przysłaniającej dekolt ani rękawiczek na dłoniach. Poruszała się niemal kokieteryjnie, kiedy podeszła bliżej księcia. Wtedy po raz pierwszy zadał sobie pytanie, czy coś więcej poza porozumieniem dwojga władców ich łączy? Książę wpatrywał się w nią zachwyconym wzrokiem i nie przegapił żadnej okazji by się do niej nachylić, coś szepnąć do ucha, dotknąć niby przypadkiem jej włosów i dłoni... Aż żal było myśleć, że ta dziś wolna  w każdym znaczeniu tego słowa niewiasta będzie musiała w końcu wrócić do Krakowa na zamek, który był niemal więzieniem dla jej ciała, siecią dla duszy i wyrokiem dla serca. Nie wyglądała na radosną czy szczęśliwą, co było zrozumiałe w związku z ostatnimi wydarzeniami, ale to bijące od niej światło, które zauważył, sprawiało, że postrzegał ją zupełnie inaczej. Podejrzliwie przyglądał się wszystkim uczestnikom wieczerzy - samemu wielkiemu księciu, jego braciom, pięknym siostrom, obecnym bojarom i służbie. Ani na chwilę nie wyszedł ze swej roli, póki nie podeszła do niego królowa. Przysiadła na wolnym krześle obok. Stroskana oczywiście najpierw zapytała, czy jadł, czy odpoczął, jak się czuje... Potem ustalili, że on jutro niezwłocznie wyruszy do Krakowa, a ona będzie czekać na wieści. Obiecał, że znów dostarczy je osobiście. Stropiona przechyliła głowę, patrząc na niego z troską.

- Wyślesz Spytka - powiedziała. - Ty masz żonę i jeśli macie założyć rodzinę, nie możesz jej wiecznie samej zostawiać. Pan Melsztyński jest wciąż wolny. Jego owdowiała siostra i siostrzenica dadzą sobie bez niego radę. Pozwól mu się wykazać.

Zrobiło mu się trochę przykro, ale rozumiał, że królowa mówi to z życzliwości, zwłaszcza, że podczas rozmowy ciepło pogłaskała jego ramię. Był w tym momencie taki szczęśliwy... Kiedy przedstawiała go Jagielle jako swojego przyjaciela, omal nie przypłacił tego omdleniem. Był taki dumny... Podczas rozmowy z Jadwigą  ukradkiem zerknął w kierunku księcia. Ten z zaciśniętą szczęką i ściągniętymi brwiami przypatrywał się ich rozmowie. Nie speszył się nawet, gdy rycerz spojrzał wprost na niego. Zawisza  wolałby, żeby książę nie śledził każdego kroku jego królowej. Zwłaszcza, jeśli chciał by jego szpieg mógł swobodnie z Jadwigą się kontaktować.

Okazało się, że podczaszy Petras, który miał dla niego i królowej zdobywać cenne informacje, jest starszym bratem kuchcika, który przyniósł mu prowiant na drogę. Kiedy się zorientował, że tamten nie wtajemniczył brata w całą sprawę, upewnił się, że wybrał idealnego człowieka do poważnego i trudnego zadania. Miał tylko nadzieję, że nie da się na jego wykonywaniu złapać.

Zaklęta miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz