IX / Jestem teraz taki szczęśliwy, Kags

1.8K 137 142
                                    

Po opuszczenie mieszkania przez matkę i siostrę Hinaty, Kageyama zgłodniał, więc poszedł do kuchni. Ta część była pokaźna tak, jak reszta domu. Miała dosyć dużo miejsca w szafkach do przechowywania oraz wielką wyspę kuchenną, gdzie można zająć miejsce na hokerach. Tobio zwykle tam wszystko jadł, ponieważ czuł się samotnie przy stole. Tylko kiedy rudowłosy mu towarzyszył, wspólnie tam zasiadali.

Kageyama był dosyć dobry w gotowaniu. Głównie dlatego, że musiał sam nauczyć się przygotowywać posiłki, jak ojciec go zostawił. Bardzo chciał zrobić jakieś ciekawsze danie, bo składników miał pod dostatkiem, ale martwił się o swoją prawą rękę, którą nadal nie mógł wykonywać zbyt gwałtownych ruchów. Po przeszukaniu wszystkich szafek, Tobio zdecydował, że najbezpieczniej zrobić ramen z opakowania. Kiedy zalał makaron, oparł się o wyspę kuchenną i wyjrzał za odsłonięte okno. Po raz pierwszy poczuł potrzebę wyjścia do ogrodu. Jednakże uznał, że to bezsensowny pomysł.

Podszedł do szuflady i wyciągnął drewniane pałeczki. Kageyama usiadł przy blacie, zanim zaczął jeść. Odkąd prawa ręka nie była sprawna, nauczył wykonywać wszystkie czynności lewą. Nawet potrafił pisać. Dosyć koślawo, ale umiał. Czarnowłosy powinien już zacząć używać częściej prawej ręki. Przełożył pałeczki do niej i z głośnym syknięciem, skierował je do miski z jedzeniem. Nieumiejętnie trzymał drewienka w dłoni, zanim delikatnie złapał długi makaron. Kiedy prawie chwycił go ustami, poczuł przeszywający ból w barku, więc puścił pałeczki. Makaron wpadł do miski, ochlapując twarz Kageyamy, a ten wkurzony warknął na swoje jedzenie. Myślał, że lepiej mu pójdzie.

Niespodziewanie ktoś zapukał do drzwi. Tobio zaczął już zastanawiać się, kto mógł go odwiedzić. Spojrzał na zegarek, który był na drugim końcu pomieszczenie. Wskazywał dopiero dwunastą. Pomyślał, że Hinata już do niego przyszedł, ale wiedział, że ten ma jeszcze lekcje. Wolno stanął ze swojego miejsca i skierował się do wejścia. Za nimi stał Noya i Tanaka – byli członkowie jego drużyny.

— Cześć, Kageyama! — krzyknął na wejściu Ryuunosuke, wpraszając się do domu czarnowłosego.

— Witam, witam! — zawołał Nishinoya i wszedł za nim.

Tobio trochę się zawiódł, bo miał nadzieję, że okaże się, że to jednak będzie już Hinata.

— Wyszło, że mieliśmy dzisiaj wolne, więc pomyśleliśmy, że w końcu odwiedzimy starego znajomego — oznajmił Tanaka, rozsiadając się w salonie. — Muszę się napić. Nalejesz mi czegoś? — zaproponował.

— Też chcę! — krzyknął Yuu. 

Kageyama wrócił do kuchni i spojrzał na miskę z ramenem. Pomyślał, że następnym razem spróbuje. Wyciągnął tacę, gdzie ustawił trzy szklanki. Do dwóch nalał sok, który już otworzył w czasie odwiedzin przez siostrę jego chłopaka, a ostatnią napełnił mlekiem. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że przecież nie może tego przenieść z powodu swojej kontuzji.

Wbijając wzrok na blat kuchenny, Tobio nie zauważył, że ktoś położył na paterze również miskę i podniósł tacę, zanosząc ją do salonu. Tanaka odstawiwszy obiekt na stoliku, wziął swoją szklankę i napił się soku. Natomiast Noya sięgnął po naczynie z jedzeniem, aby postawić je naprzeciwko czarnowłosego. Kageyamie zrobiło się dosyć miło z powodu tego przyjacielskiego gestu. Uznawszy, że chce spróbować jeszcze raz, wziął pałeczki do prawej ręki, zanim zaczął jeść ramen. Sam się zdziwił, kiedy nie poczuł skurczu w barku, ani w innej części kończyny. Zadowolony kontynuował swój posiłek. Noya z Tanaką obserwowali, jak młodszy zajadał się, używając do tego prawej ręki. Do nich przecież też doszły słuchy, że rozgrywający nie potrafił niczego nią zrobić.

— Wyglądasz coraz lepiej, Kageyama — zaczął Tanaka. Tobio spojrzał na niego nienawistnym wzrokiem. Nie lubił, kiedy ktoś mu przypomina o swojej niedyspozycji. Przez wypadek czuł się słaby, a zawsze próbował być silny.

Pokocham Ciebie ponownieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz