tenth

366 20 1
                                    

Billie's point of view

Powolnie zaczęłam otwierać oczy. Światło było tak jasne, że z trudem mi to przyszło. Zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu. Było białe, a ja leżałam na jakimś łóżku. Po chwili zrozumiałam, że jestem w szpitalu. Tylko co ja w nim robię?

Dopiero po paru minutach przypomniało mi się o wszystkim. Że byłam na imprezie, wypiłam jakiś sok z lodem, wyszłam na zewnątrz i... Tu właśnie mi się film urywa.

Przeszła obok mnie jakaś pielęgniarka i chyba zauważyła, że nie śpię, ponieważ od razu gdzieś potem poszła. Ciekawe ile tu leżałam w bezczynności.
- Dzień dobry, jak się pani czuję? - spytał mnie lekarz, który znikąd się pojawił.
- Chyba dobrze... Co ja tutaj robię? - spytałam jeszcze pół przytomna.
- Zemdlałaś na drodze, więc twoi znajomi zadzwonili po karetkę.
- Czy mogę się z nimi zobaczyć?
- Oczywiście, zawołam ich - lekarz udał się w stronę drzwi. Poczekałam chwilę i nagle zobaczyłam całą moją rodzinę. Oprócz Claudii, co mnie zdziwiło.
- Hej mamo, hej tato - przytuliłam ich.
- Hej, już lepiej? Tak się martwiłam... - powiedziała moja rodzicielka łapiąc mnie za rękę.
- Tak, czuję się dobrze. Hej Fin - przytuliłam go. - Wiesz może ile tutaj leżałam?
- Około doby, podano ci mocne leki nasenne - powiedział tata.

Położyłam się wygodniej i znów zaczęłam rozmyślać o tym co się wczoraj działo.
- Zaraz, a gdzie jest Claudia? - spytałam.
- Pojechała do domu, winiła się za wszystko - westchnął Finneas.
- Muszę do niej jechać. Teraz - wstałam nagłym ruchem co spowodowało, że straciłam równowagę.
- Billie nie możesz - powiedziała mama próbując mnie z powrotem położyć do łóżka. - Nie odzyskałaś jeszcze sił.

୨୧

Minęło parę dni. Miałam zamiar się dzisiaj spotkać z Claudią. Dowiedzieć się szczegółów co do tego wszystkiego, ale za nic nie chciała mi odpisać na wiadomości, więc pojechałam z Finneas'em.
- Billie, twój brat już jest! - zawołała moja mama z salonu.
Wstałam z krzesła, całkowicie już wcześniej uszykowana i wyszłam z domu.
- Hej Fin.
- Cześć - przytulił mnie na powitanie.

୨୧

Gdy dojechaliśmy, od razu poszłam w stronę drzwi, po czym zaraz je otworzyłam. Przywitałam się z Peach i udałam się do salonu. Zauważyłam Claudię siedzącą na kanapie, więc się dosiadłam.
- Billie? Hej! Co ty tu robisz? Znaczy... Ja chciałam ciebie przeprosić - przerwałam jej, po czym głęboko spojrzałam w oczy.
- Za co niby?
- Ponieważ ta cała sytuacja to moja wina. Ja ciebie zabrałam do tego baru.
- Nie, nie Claudia. Nie obwiniaj się za to, nie ty podałaś mi tabletki nasenne.
- Ja wiem, ale gdybym cię tam nie ciągnęła nie było by tej całej sytuacji. Ja się o ciebie martwiłam Bil - przytuliła mnie.
- No dobrze, rozumiem, ale proszę, przestań myśleć, że wszystko wydarzyło się z twojego powodu.
- Nie obiecuję, ale postaram się - uśmiechnęła się lekko.
- Słodka jesteś - dziewczyna zarumieniła się na moje słowa. - Masz dzisiaj jakieś plany z Finneas'em?
- Nie, nie wydaje mi się, a co?
- Chcesz może iść do jakiejś kawiarni?
- Tak, z chęcią, tylko czy przypadkiem każdy cię nie rozpozna?
- W sumie masz rację. Posiadasz może jakieś okulary i bluzę z kapturem, najlepiej czarną?
- Jasne, powinnam coś znaleźć - dziewczyna wstała z kanapy i udała się do innego pokoju. Minęła się akurat z Finneas'em, który dosiadł się do mnie.
- Wszystko dobrze? Ty i Claudia - zaczął.
- Tak, tak. Martwiła się i myślała, że wszystko to jej wina - powiedziałam.

Nagle zauważyłam ją w drzwiach.
- Okulary mam, proszę, a bluza może być rozpinana?
- Tak, oczywiście dziękuję - podała mi rzeczy, które od razu założyłam na siebie.
- Wybieracie się gdzieś? - spytał Finn.
- Do kawiarni.
- Podwiozę was, żeby jeszcze nie skończyło się tak jak ostatnio.
- Nie musi... - Claudia przerwała mi.
- Jasne, dzięki kochanie.

Gdy dotarliśmy do najbliższej i prawdopodobnie najlepszej kawiarni w Kalifornii, zaczęłam rozmyślać nad słowem kochanie, które Claud powiedziała do Finneas'a. Niby normalne słowo, patrząc jeszcze na ich relacje, ale wprowadziło mnie to trochę w takie zdziwienie.
- Billie, idziesz? Ach, znowu się zamyśliłaś - powiedziała Claudia patrząc na mnie i czekając na jakąkolwiek reakcję.

Wyrwałam się z moich myśli i ruszyłam do pomieszczenia. Zamówiłam dla siebie zwykłą herbatę a dziewczyna jakąś kawę. Zajęłyśmy miejsce w rogu.
- Dobrze, że na razie nikt ciebie nie zauważył.
- Uważaj, bo jeszcze zaraz tak się stanie. Poza tym, ty też jesteś sławna.
- Dobra, ale ja nie wygrałam 5 Grammy - zaśmiałam się na jej słowa.
- U mnie wygrałaś - powiedziałam i znowu stała się niezręczna cisza.

Zauważyłam, że co chwila na mnie spogląda.
- Mam coś na twarzy, że tak się ciągle patrzysz? - spytałam.
- Nie, po prostu jesteś śliczna - uśmiechnęłyśmy się w tym samym czasie. Akurat niestety nasze zamówienie przyszło. W takiej chwili.

୨୧

Resztę spotkania przegadałyśmy, a po nim Finneas odwiózł mnie do domu. Tym razem nie zapomniałam zwrócić ubrań Claudii.

Od razu poszłam do swojego pokoju i siadłam na łóżku. Zaczęłam znowu rozmyślać nad tym co ja widzę w tej dziewczynie. Oczywiście jest piękna, tak samo ma cudowny charakter, ale jest na świecie tyle ładnych osób jak ona. Może właśnie to ten charakter? Albo może ze mną jest coś nie tak? Sama już nie wiem.

you were my everything | billie eilishOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz