Louis: Posiadanie dzieci to jest jakaś masakra
Louis: Wybacz, że piszę dopiero teraz ale no
Louis: Jedyne co mam ochotę robić to spać w tym momencie
Louis: No ale cóż nikt nie powiedział że będzie łatwo
Louis: Jednak zdecydowanie widok tych kruszynek wszystko rekompensuje
Louis: Pomyśleć że zastanawiałem się nad usunięciem
Harry: Chciałeś usunąć?:((
Louis: Si
Harry: Dlaczego?
Louis: Cóż to chyba oczywiste
Louis: Byłem w tym wszystkim sam, mój chłopak zostawił mnie kiedy tylko się dowiedział, ledwo wiąże koniec z końcem poza tym to nie jest jedno dziecko a dwójka to jak skok na głęboką wodę
Louis: Strasznie się przestraszyłem i nawet szukałem kliniki gdzie poddałbym się aborcji
Harry: Co Cię przed tym powstrzymało?
Louis: Zgaduje że wyrzuty sumienia towarzyszące do końca życia
Louis: Wiesz to nie jest jak wyciśnięcie pryszcza, który pojawia się na twojej twarzy
Louis: Może i na początku jest to tylko nic nie znacząca komórka ale w końcu z tego powstaje żywe stworzenie, któremu możesz dać szansę lub ją odebrać
Louis: Również zacząłem się nad tym zastanawiać kiedy dwóm istotą zaczęły bić małe serduszka
Louis: Postanowiłem więc urodzić i wiem że była to najlepsza decyzja w moim życiu pomimo tego że nie widziałem siebie w roli ojca
Harry: Wow popłakałem się
Louis: *podaję chusteczki*
Harry: *bierze mówiąc ciche 'dziękuję' po czym wyciera słone łzy*
Louis: Okk staph drama queen
Harry: *ogarnia się lecz nadal pociąga lekko nosem*
Louis: *patrzy spod byka*
Harry: Wiesz cieszę się że podjąłeś taką a nie inną decyzję
Harry: Gdybyś zdecydował się na aborcję nigdy byśmy się nie poznali
Harry: To przerażające jak jedna decyzja mogłaby zmienić całe nasze życie uh
Louis: Tak to prawda
Louis: Cieszę się z tego gdzie teraz jestem pomijając że nienawidzę szpitali :c
Harry: Biedny Loueh
Louis: .......
Harry: Wiesz powinieneś moim zdaniem iść spać jeśli jesteś zmęczony
Louis: A ok jeśli chcesz się mnie pozbyć mogłeś po prostu powiedzieć
Harry: Wiesz że nie o to mi chodzi no
Harry: Pisałeś na początku że jesteś zmęczony i zamiast odsypiać i zbierać siły to piszesz z takim mną gdzie są ważniejsze rzeczy do zrobienia jak SPANIE
Harry: Więc D O B R A N O C
Harry: Pozdrów ode mnie dzieci Loueh
Louis: Meh jak chcesz ale nawet nie jestem pewny czy zasnę
Harry: Sen to zdrowie pamiętaj
Louis: Tak tak dobranoc czy coś
Harry: <3333333
![](https://img.wattpad.com/cover/229706629-288-k571815.jpg)
CZYTASZ
I give birth! // Larry
Fiksi RemajaNieznany: Japierdole kurwa wody mi odeszły Zayn gdzie jesteś?! Harry: Kurwa co jest lub Gdzie Louis myli jedną cyferkę i zamiast do Zayn'a pisze do Harry'ego