Rozdział 28-29

1.5K 68 27
                                    

Marinette

Minęło już parę tygodni od kiedy o wszystkim sobie przypomniałam i zaczęły się wakacje. W końcu czas , kiedy można odpocząć od zakuwania do testów. Westchnęłam z uśmiechem na twarzy i poprawiłam się na sofie. Adrien spojrzał na mnie i objął swoim ramieniem. Uśmiechnęłam się szerzej na ten gest i wtuliłam w jego tors.

- Co sprawiło , że na twarzy mojej biedronsi pojawił się taki uśmiech? - zapytał lekko rozbawiony tym , że nawet nie zwracałam uwagi na film lecący właśnie w telewizji.

- Wakacje.- odparłam rześko , uśmiechając się szerzej. Jeśli to w ogóle było możliwe.

- Ahh...już rozumiem. Odpoczynek rzeczywiście nam się przyda . - zaśmiał się , szczęśliwy z faktu iż nie czycha na nas już nic niebezpiecznego.- stawiam nam wyjazd nad morze.- zerknęłam na niego kątem oka , co zauważył.

Nasz kontakt wzrokowy przerwała Alya wchodząca do salonu. Położyła siatki wypełnione zakupami na blat kuchenny i westchnęła , pozbywając się resztek zmęczenia. Wtrąciła się między nas na sofie z chytrym uśmieszkiem , co skończyło się oburzeniem Adriena.

- Alyaaaaaa- przeciągnęłam jej imię

- Hmm?- mruknęła nie zdejmując wzroku z ekranu telewizora.

- Adrien wykupił nam wyjazd nad morzeee.- nagle całe jej zainteresowanie filmem zniknęło.

- Morze!? - zapytała podekscytowana.

- Morze. - odpowiedziałam patrząc na lekko niezadowolony wzrok Adriena.

- Masz kostium kąpielowy!? Nie!? Idziemy kupić!- piszczała łapiąc mnie za rękę i ciągnąc do wyjścia. Założyłam buty , znosząc marudzenie przyjaciółki na temat tego , że ruszam się jak żółw i starając się wyrównać z jej tępem chodzenia , truchtając dotarłqm do jej samochodu , znajdującego się na parkingu. Usiadłam i zapięłam w pośpiechu pasy bezpieczeństwa. Auto ruszyło w zawrotnej prędkości , jak mogę się domyślać , w stronę galerii.

........

Wyszłam z pojazdu wraz z rudowłosą i skierowałyśmy się do najbliższego sklepu. Coś czuję , że trochę tu posiedzę.

Nino

Wszedłem do domu mojej dziewczyny i Marinette , kompletnie nie spodziewając się tego co tam zobaczę. W mieszkaniu niw było śladu po Marinette ani Alyi , nie licząc dwóch siatek wyoełnionych zakupami , położonych na blacie. Weszłem do salonu , gdzie spotkałem Adriena w depresji.

- Stary, co jest?- zapytałem lekko zaniepokojony.

- Powiedziałem Mari , że pojedziemy nad morze , ale chciałem być z nią sam na sam.

- Wkręciła w to nieświadomie Alyię i mnie , prawda? - odpowiedziałem przez zduszony śmiech.

- Nie mam nic przeciwko , ale wiem o tym , że Alya nie pozwoli mi mieć pokoju z Marinette.- powiedział chowając twarz w dłoniach.

- Trzeba się będzie z nią wykłócić o przedział pokoi , zapewniając , że nie zrobisz nic niegrzecznego. - zaśmiałem się , wiedząc , że zrujnowałem jego podświadome plany.

- Ehhh.....może coś z tego będzie...-mruknął trochę pewniejszym tonem głosu.

- Co oglądasz? - zapytałem zerkając na ekran telewizora i wskazując prawie pustą puszką liptona w jego stronę.

- Emmmm...właściwie to patrzyłem tylko na Mari , więc nie jestem pewien. - zaśmiał się zarumieniony . Przekręciłem oczami i usiadłem na kanapie obok blondyna.

Bad boy. Koniec miraculum(?)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz