Rozdział (?)

1.5K 88 22
                                    

Przez prawie całą noc , opowiadałam mulatce o swoim życiu i o Luce. Od naszego pierwszego spotkania , kłótnie , lepsze i gorsze dni , aż po jego odejście. Nie będę ukrywać tego , że wspomnienia mnie bolą. Boli mnie to , że już nigdy więcej go nie zobaczę i nie przeżyję już z nim ani jednej przygody , bez względu na to jak bym błagała. Nie obyło się bez łez i ataków paniki , moje odczucia z tych czasów kolidowały z teraźniejszymi. Znowu zaczęłam się obwiniać o to , że coś musiałam źle zrobić , że nie zauważyłam stanu chłopka i , że umarł przeze mnie. Alya zrozumiała to , że zachowała się jak suka i postanowiła szczerze przeprosić blondyna i postarać się pomóc mu razem ze mną. Zanim się zorientowałyśmy była już godzina piąta nad ranem.

-Alya....

-Hmmm?- mruknęła upijając łyka kakao. Poczekałam , aż mulatka przełknie czekoladę , ponieważ nie chciałam zmienić się w chodzące kakao i odparłam nieśmiało.

- Już piąta...

- COO!?- ryknęła rudowłosa , wylewając przy tym całą zawartość kubka na kanapę.

- Aghhhhh..- jęknęłam podirytowana jej czynem.- Kurwa , Alyaa!!

- Cholera- syknęła , patrząc na swoje dzieło. Osobiście oceniam jej niezdarność na 11/10. Takiego talentu nigdzie nie znajdziesz , a nie , czekaj , jestem jeszcze ja. Ja wybijam się w tym aspekcie poza skale.

- Ty niezdaro!- ryknęłam w jej stronę wywyższająco.

- I kto to mówi - mruknęła , przywracając oczami.

- Bo cię zaraz zdziele.

- Dobra , dobra. Nie idziemy dzisiaj już do szkoły.

Było to dla mnie zdanie , niczym z niebios zniesione. W duchu popłakałam się ze szczęścia i dumy. Kiedyś Alya nawet nie pomyślałaby o tym , żeby opuścić godzinę lekcyną , a dzisiaj olała szkołę bez zawachania. Wytarłam niewidzialną łezkę i z uśmiechem szepnęłam

- Moja krew. - To zdanie sprawiło , że poraz kolejny spotkałam się dzisiaj z poduszką. Chyba się z nią zaprzyjaźnię......

?.........

Około godziny dziewiątej , kiedy nadal byłyśmy w piżamach , ktoś zapukał do drzwi.






Adrien

Przestraszony , przyszłem dzisiaj do szkoły , z zamiarem przeproszenia Alyi , jednak ani ona , ani Marinette nie pojawiły się dzisiaj w szkole. Zerwałem się z lekcji , to było ważniejsze od szkoły. Kierowałem się w stronę domu Alyi . Kiedy dobiegłem pod domek , i przeszłem przez mał la zadyszkę , przeszłem prxez bramkę i doszedłem do drzwi. Nadal lekko przestraszony zapukałem. Po dłuższej chwili drzwi zaczęły się otwierać , a moje serce przyśpieszyło . Za drzwiami stała w połowie przytomna Marinette. Zapatrzyłem się w nią... jej granatowe , rozpuszczone włosy były lekko potargane , jej ciało pokryte było tylko cienką , lekko prześwitującą , krwisto czerwoną bluzką do połowy uda. Materiał opłatała lekka koronka . Była odrobinę blada , jej usta z koloru maliny przechodziły w czerwień , a jej fiołkowe oczy półprzytomnie wpatrywały się we mnie. NIE MIAŁA NA SOBIE SPODNI , A JEJ KORONKOWE MAJTKI PRZEŚWITYWAŁY. Pociągała mnie już w kompletnym ubraniu , a teraz ledwo powstrzymywałem siď orzed rzuceniem się na nią. Miałem tak cholerną ochotę wpić się w jej usta i zerwać z niej ten kawałek materiału , że ledwie się przed tym powstrzymałem. Jedno jest pewne. Jej seksapil jest wręcz odurzający.....

- Adrien , czy ty się ślinisz? - moje rozmyślania przerwał głos nastolatki

- Mari.......- zlutrowałem ją niepewnie wzrokiem , zagryzając dolną wargę z zakłopotania. Czułem jak się rumienię. Granatowłosa spojrzała na swój odkrywający ubiór i chyba dopiero teraz się obudziła i zorientowała w czym mi się pokazała. Wyrzeszczyła oczy , pisnęła i podskoczyła . Zakryła się drzwiami i patrzyła na mnie przestraszona , zagryzając dolną wargę.

-W..widziałeś...coś..? - spytała zarumieniona. Boże , to już przesada. Tak się już podnieciłem , że ......powiem tak , dobrze , że założyłem dzisiaj dresy i prawie nic nie było widać , bo spaliłbym się kompletnie ze wstydu.-  ALYA! MASZ GOŚCIA! - Zawołała mulatkę , nadal zasłaniając się drzwiami wejściowymi.

- Idę! - odkrzyknęła i po chwili przyszła owinięta szlafrokiem . Co mnie zdziwiło , nie patrzyła na mnie z mordem w oczach tylko ze ...skruchą..? - Adrien.......tak bardzo cię przepraszam , że uwierzyłam w to wszystko ......nie zauważyłam tego jak cierpisz i głupia nie pomogłam ci .

W jej oczach były łzy.

Kątem oka zauważyłem jak Mari się uśmiecha , po czym truchtem wraca do pokoju , pewnie się ubrać.......................szkoda.......... boże co ta dziewczyna ze mną zrobiła....

- Nie , Alya , to ja cię przepraszam. Zachowywałem się jak dupek i NIC nie usprawiedliwia mojego podłego zachowania. Czy....ty i Nino........czy.....WSZYSTKO MOGŁOBY WRÓCIĆ!?

Bad boy. Koniec miraculum(?)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz