Rozdział 1

4.7K 131 9
                                    

Megan Pov

Powinnam szykować się do wyjścia. Jest wpół do ósmej rano, a niedługo przyjedzie Cal. Dzisiaj mamy zakończenie roku szkolnego i rozdanie świadectw. A jutro Prom*. Nie mogłam się już jego doczekać, ale na razie muszę myśleć o rozdaniu świadectw. Siedzę tak w szlafroku z mokrą głową i chyba powinnam zacząć się szykować. Wysuszyłam włosy i wyprostowałam je są takie krótkie, sięgają tylko trochę za ramiona. Ale przecież nie każda dziewczyna ma włosy jak roszpunka. Poszłam się pomalować kresek nie malowałam, bo to nie jest niewiadomo jak bardzo ważne wyjście, więc pomalowałam tylko rzęsy, do tego ubrałam się szybciutko i zeszłam na dół zjeść moją poranną miskę płatków. W połowie konsumpcji mojego śniadania usłyszałam jak ktoś dzwoni do drzwi chciałam już wstawać, ale usłyszałam tylko krzyk mamy:

-Ja otworzę kochanie.

Po chwili do jadalni wszedł Calum jak zwykle miał na twarzy ten swój głupi uśmieszek, ale jak go tu nie kochać, skoro wygląda to słodko.

-Idziemy już? Ile będziesz jeść?

-Już idę, panie zrzędo. - na co tylko wywrócił oczyma.

-Ej nie jestem zrzędą po prostu jesz jak leniwiec. - popatrzałam na niego i wystawiłam mu tylko język.

Po czym wstałam, wsadziłam miskę do zlewu i poszłam ubrać swoje pantofelki. Kiedy wsiedliśmy do samochodu od razu włączyłam radio, leciał Green Day "Welcome To Paradise" oczywiście znałam ten kawałek i od razu zaczęłam śpiewać, po chwili Cal śpiewał już razem ze mną. Długo nie jechaliśmy, może z piętnaście minut. Przyjechaliśmy dwadzieścia minut po dziewiątej i od razu po wyjściu z auta pobiegliśmy zająć swoje miejsca.

Niedługo później apel się rozpoczął. Widziałam tylko jak przewodnicząca zabiera głos i się wyłączyłam, ważniejszy dla mnie był jutrzejszy Prom, nie mogę się już jego doczekać. Po chwili usłyszałam jak zostawały wywoływane nazwiska. Przyszła kolej i na mnie:

-Megan Hale - wstałam i podeszłam odebrać dyplom, podziękowałam uścisnęłam dłoń dyrektorowi i usiadłam.

Calum Pov

Przyszła kolej na mnie. Podszedłem do dyrka uścisnąłem dłoń i wróciłem na miejsce. Uśmiechając się do Meg. Była dzisiaj jakaś nie obecna ciekawe o co chodzi, może o dzisiejsze wyjśćie, ale za bardzo się nie przejmowałem. Po rozdaniu świadectw wracaliśmy każdy do siebie, wysadziłem ją pod samym domem. Chciałem się jeszcze jednak upewnić czy idzie dzisiaj z nami.

-Meg idziesz dzisiaj z nami na plażę prawda?

-No tak. A dlaczego miałabym nie iść?

-Nie wiem, jakaś taka nieobecna dzisiaj jesteś.

-Idę, idę. - nachyliła się i ucałowała mój policzek.

Megan Pov

Po dwóch godzinach zaczęłam się szykować. ubrałam tylko krótkie spodenki i powiewną koszulkę z napisem 'smile'. Przeprostowałam jeszcze włosy i zeszłam na dół. Za chwilę miał przyjść Calum. Ubierałam moje ulubione krótkie czarne conversy i ktoś nagle zadzwonił do drzwi. Otworzyłam i ujrzałam go, pocałował mnie w policzek i wyszliśmy. Szliśmy dwadzieścia minut w ciszy. Nie wiem dlaczego nie rozmawialiśmy. Z daleka było już widać ognisko podeszliśmy i się dosiadliśmy. Hemmo zaczynał już grać na gitarze i wszyscy się rozśpiewali.

Po około godzinie Ashton już oczywiście napity śpiewał swojej wybrance, do ucha jak to mocno ją kocha. Wyglądał jak debil, jednak Monic się nie przejęła chyba jej się to nawet spodobało. Nagle ktoś mnie dźgnął palcem w brzuch. Odwróciłam głowę i okazało się, że to Calum.

-Chcesz się przejść? - spytał

-Pewnie.

Szliśmy tak chwilę w milczeniu i nagle mnie objął wokół szyi, a ja jego wokół bioder. Jednak nie dane było mi nacieszyć się ciszą, bo Calum ją przerwał.

-Meg stało się coś, że jesteś dzisiaj taka nie w sosie?

-Nie nic mi nie jest, po prostu nie mogę się doczekać jutra. -westchnęłam

-Będzie genialnie - zaczął - Impreza jak nigdy, chociaż nie lubię garniaka to tym razem się zgodzę. - siedziliśmy tak chwilkę w ciszy, ale zatrzęsłam się z zimna.

-Masz moją bluzę.

-Nie potrzebuję nie jest mi zimno.

- Nie wcale. A trzęsiesz się jak głupia bierz i koniec. - założyłam na siebie jego bluzę, a on uśmiechnął się tym swoim zwycięskim uśmieszkiem i mnie przytulił.

***

Po powrocie do domu kiedy siedziałam sobie i jadłam to skapnęłam się, że nie oddałam Cal'owi jego bluzy, trudno oddam mu jutro. Umyłam się jeszcze i poszłam się położyć. Wzięłam laptopa i przeglądałam różne strony. Po godzinie, odłożyłam go i położyłam się spać.

× × ×

*Prom- czyli studniówka po amerykańsku.

Hej to pierwszy rozdział, nie wiem czy się komuś podoba, pierwszy raz coś takiego piszę, ale proszę pisać komy, czy się podobało czy nie, z góry dziękuję za przeczytanie! Jeszcze w tym tygodniu postaram się dodać nowy rozdział. Może nawet jutro ^^

Forever Together |C.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz