Rozdział 4

1.6K 88 6
                                    

*2 TYGODNIE PÓŹNIEJ*

Calum Pov

Jestem ciekawy co słychać u Meg i dlaczego przynajmniej mi nie odpisze na chociaż jakiegoś jednego sms-a? Ja zostawiłem jej ich chyba dwadzieścia pięć, no trudno. Może po prostu nie chce na razie ze mną rozmawiać, bo boi się, że tamtej nocy coś pomiędzy nami zaszło, a mi się wydaje, że właśnie nic nie było. Byłem już w domu Adama, naszego managera, z którym byliśmy już w trasie po Australii, na której było genialnie, ale od tamtej pory kiedy trasa się zakończyła siedzimy tu w Sydney. Kiedy przyszedłem wszyscy już byli, chyba czekali tylko na mnie. Przysiadłem się do nich i chwilę później Adam zaczął już mówić.

- Chłopaki mam dla was wiadomość, jakiej żaden z was się nie spodziewa. Jedziemy w trasę po Stanach Zjednoczonych i to z One Direction!

Żaden z nas nie mógł uwierzyć w to co słyszy. Każdy miał na ustach wielkie "O". I nagle wszyscy zaczęliśmy się cieszyć. To jest genialne uczucie dowidzieć się o czymś takim. 

- Ale kiedy co i jak? - zapytał zdezorientowany Ash.

- Już wam mówię, wyjeżdżalibyśmy już w niedziele. Tam na miejscu zaczęlibyście nagrywać i pisać nowe piosenki z tamtejszymi tekściarzami. Od razu mówię, że my dorośli będziemy mieli na was oko i do tego rodzice każego z was się zgodzili. Tylko mieliśmy trochę problem z Liz, ale po dłuższym czasie udało nam się ją wybłagać. 

Po takiej wspaniałej wiadomości jakiej dowiedzieliśmy się od Adama miałem ochotę zrobić tylko jedno. Podzielić się tą wiadomością z Megan, której właśnie przy mnie nie ma, mimo że ja się staram do niej dotrzeć. W rejestrach zobaczyłem, że dzwoniłem do niej już trzydzieści siedem razy i dalej nie odebrała, do tego zostawiłem jej pięć wiadomości głosowych i dwadzieścia pięć wiadomości pisemych. Nawet dwa razy u niej byłem. Wiem, że była w domu, ale po prostu udawała, że jej nie ma. Dalej nie wiem co mam robić. Chyba po prostu wrócę do domu i się połóżę, a jutro zacznę się już pakować, bo nie będę robił tego na ostatnią chwilę tym bardziej, że wyjeżdżam na pół roku i później wracamy tylko na dwutygodniową przerwę. Mam nadzieję, że przynajmniej zdążę się z nią pożegnać.

Tara Pov (Przyjaciółka Megan)

Ciekawe czy ona mu w końcu powie co czuje. Pewnie znając ją woli zrobić wszystko tylko nie to. I dlaczego nie odzywa się od dwóch tygodni, może lepiej do niej zadzwonię? Tak na wszelki wypadek sprawdzę co u niej. Tylko gdzie ja położyłam telefon.. A już mam. Wybrałam numer, a brunetka odebrała już po pierwszym sygnale.

- Halo? - miała okropną chrypkę

- Cześć. Chciałam sprawdzić co tam u ciebie, bo nie odzywasz się już od dobrych dwóch tygodni. 

- Przepraszam, po prostu jestem chora i nie chciałam żebyś niepotrzebnie się martwiła. 

- Rozumiem. To nie w porządku. Zaraz przyjadę, ok?

- No jak musisz, ale jak będziesz chora to nie mów, że nie ostrzegałam.

- Dobra już jadę. Bedę za piętnaście minut, pa.

Megan Pov

Wszyscy mówią, że moi rodzice mają dużo kasy. Co nie za bardzo mnie cieszy, bo zawsze każdy myśli, że jestem rozwydrzonym dzieciakiem, który dostaje wszystko co tylko zapragnie, a tak nie jest. Dzisiaj mnie zdenerwowało jak sąsiadka z domku na przeciwko patrzyła się na mnie jakbym jej całą rodzinę wymordowała, a ja wyniosłam tylko śmieci i dalej nie wiem o co jej chodziło, ale jakoś mnie to nie obchodzi. A wracając moi rodzice. No tak. Pojechali do drugiego domu, który znajduje się w Wielkiej Brytanii, a dokładniej w Londynie. I takim o to sposobem zostawili mnie samą na prawie rok, z czego jakoś szczególnie zadowolona nie jestem. Nawet nie zdążyłam zauważyć, że minęło już piętnaście minut i ktoś dobija się do moich drzwi, więc poszłam otworzyć. Za drzwiami nie zastałam nikogo jak blondynki z wielkim uśmiechem na twarzy. 

Forever Together |C.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz