Epilog

1.8K 135 24
                                    

<5 LAT PÓŹNIEJ>

Megan Pov

Cieszę się, że wszystko się tak potoczyło. Calum od ponad dwóch miesięcy jest w domu, bo zakończyła się im kolejna trasa. Tym razem mieli mieć wolne dłużej niż zwykle, co mnie oczywiście ucieszyło. Za dwa tygodnie mija nasza rocznica ślubu. To już 3 lata. Nie spieszyliśmy się ze ślubem, ale za to wszyscy pośpieszali nas, więc w końcu się zdecydowaliśmy. 

*WSPOMNIENIE*

Pamiętam jakby to było wczoraj. Ten dzień był magiczny. Wszyscy biegali żeby jak najlepiej przygotować dom. A ja? Ja musiałam siedzieć u fryzjerów, kosmetyczek i innych takich. Nie lubię takich wizyt, ale czego się nie robi dla przyszłego męża.. Ale wracając. Moja suknia była wręcz piękna. Była bardzo długa, miałam w niej gołe plecy, a ogólnie cała jej góra była w niektórych miejscach z jakimiś brylancikami. Buty miałam wysokie, oczywiście białe. I ten piękny długi welon wpięty w mojego koka hiszpańskiego. Oczywiście nie dane było mi zobaczyć siebie w lustrze, bo to przynosi pecha. Więc musiałam czekać aż skończy się ceremonia. Moment, w którym byłam przywieziona pod kościół był okropnie stresujący. Bałam się, że zaraz ucieknę ze strachu i stresu.. Kiedy stnęliśmy z ojcem przed drzwiami miejsca, w którym odbywała się owa ceremonia i usłyszęliśmy pierwsze dźwięki wydobywane z organów od razu wiedziałam, że to ta chwila. Chwila, w której idę poślubić jego. Caluma Thomasa Hooda. 

Wielkie kościelne drzwi się otworzyły, a wszystkie twarze momentalnie skierowały się w naszą stronę. Szliśmy powoli do ołtarza. Wszyscy się uśmiechali, ale ja nie zwracałam na nich uwagi. Moją uwagę przykuła jedna osoba. Osoba, która stała uśmiechnięta od ucha do ucha przy ołtarzu. Uśmiechałam się do niego tak samo jak on do mnie. To miała być nasza chwila. Nasza magoczna chwila. Podeszliśmy do Caluma, któremu ojciec mnie oddał. Złapaliśmy się za ręcę i stanęliśmy. Najpierw ksiądz zaczął odprawiać homilię potem musieliśmy z Calem podejść bliżejść ołtarza. Ksiądz wymienił nasze imiona i zaczął pytać:

-Czy chcecie dobrowolnie bez żadnego przymusu zawrzeć związek małżeński?

-Tak. -powiedzieliśmy oboje patrząc sobie w oczy.

-Czy chcecie wytrwać w tym związku w zdrowiu i chorobie, w dobrej i złej doli, aż do końca życia? -kontynuował ksiądz.

-Tak. -odpowiedzieliśmy.

-Czy chcecie z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy?

Odpowiedzieliśmy twierdząco. Chwilę po tym odśpiewaliśmy hymn do Ducha Świętego i teraz naszła kolej na nas. 

-Ja Calum Thomas Hood biorę Ciebie Megan Alice Hale za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci. -teraz moja kolej.. ale stres. 

-Ja Megan Alice Hale biorę Ciebie Calumie Thomasie Hoodzie za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.

Kapłan potwierdził, że nasze małżeństwo jest zawarte i prosił abyśmy sobie podali obrączki. Oczywiście pierwszy zaczął Calum. 

-Megan Alice Hale przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.

-Calumie Thomasie Hoodzie przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.

-Ogłaszam was mężem i żoną. Możesz pocałować pannę młodą. -powiedział ksiądz do Caluma.

Forever Together |C.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz