Rozdział 18

1.3K 96 8
                                    

Megan Pov

-Więc co do mnie czujesz? Opowiedz mi to.

-Więc.. -zaczął - Megan odkąd się poznaliśmy od razu wiedziałem, że będziesz moją najlepszą przyjaciółką. Jednak z czasem coś się stało. Coraz bardziej przestawałem Cię lubić w ten normalny sposób, czyli tak jak powinno się lubić zwykłą przyjaciółkę. Jednak jak już byliśmy w gimnazjum wiedziałem o swoich uczuciach, Mali wiedziała, chłopcy też wiedzieli. Tylko oczywiście ty nic nie wiedziałaś. Zawsze jak chciałem powiedzieć Ci co do Ciebie czuję to ty nagle zaczynałaś gadać o tym jakiego fajnego chłopaka spotkałaś albo coś. A ja się po prostu też bałem tego co możesz powiedzieć. Ale tego dnia kiedy obudziliśmy się koło siebie po Promie miałem złe przeczucia. Jednak myślałem, że nic pomiędzy nami nie zaszło w końcu byliśmy 'przyjaciółmi'. Z dnia na dzień robiło się między nami dziwnie. Kiedy pocałowałem Cię dzień przed tym jak mieliśmy wyjechać w trasę, albo wtedy w Nowym Jorku to wiedziałem, że moje miejsce jest przy Tobie. Jednak ty uważałaś, że nie chcesz mi się pakować do życia ze swoimi buciorami i że wolisz to wszystko zakończyć. Przyjaźń nad którą pracowaliśmy tak długo. To złamało moje serce, tym bardziej, że szaleńczo Cię kochałem. Ale przecież nie mogłem Ci się narzucać tym bardziej zmuszać żebyś ze mną była. I w końcu poznałem Kylie. Przypominała mi trochę z wyglądu Ciebie, ale tak naprawdę była całkiem inna. Nie wiem dlaczego chciałem ją poślubić. Może chciałem się od tego wszystkiego oderwać?Kiedy dowiedziałem się, że jesteś w ciąży z moim dzieckiem, nie wiedziałem co powiedzieć.

-Calum jeżeli litujesz się nade mną z powodu syna to odpuść. 

-Daj mi dokończyć Megan. -kiwnęłam głową. - Jak powiedziałaś, że to mój syn, poczułem, że dostałem prezent od losu. Kobieta, którą zawsze kochałem, wymarzona 'praca', jeszcze do tego syn! Po powrocie do domu dużo myślałem. Nie wiem nad czym. Przecież nie mogłem porzucić nadziei na związek z ukochaną mi osobą. Im szybciej zakończyłem te głupie pomysły ze ślubem, i im bliżej Ciebie i Mike'a byłem tym bardziej wiedziałem, że kocham was oboje. I to jeszcze bardziej niż Ciebie samą wcześniej. Nigdy nie kochałem nikogo tak mocno jak Ciebie Megs. Nigdy. Więc proszę. Pozwól mi być częścią życia twojego i Mike'a, bo na tym na razie zależy mi najbardziej.

Stałam tam i patrzyłam się na niego jak jakaś głupia. Nie wiedziałam co mam kompetnie powiedzieć. Oddałam moją kawę Tarze i od razu się do niego przytuliłam. Znowu płakałam, ale tym razem ze szczęścia. Wróćił i poskładał moje złamane serduszko w jedność. Wrócił tu dla mnie. Dla nas, bo chce być częścią naszego życia. Odsunął mnie od siebie na chwilę i spojrzał mi z uśmiechem w oczy. Po czym złączył nasze usta razem. Od razu oddałam pocałunek. Całowaliśmy się jeszcze chwilę po czym oprliśmy się o swoje czoła. 

-Kocham Cię Megan Hale. 

-Kocham Cię Calumie Hoodzie.

Przytulił mnie a pare ludzi zaczęło klaskać. Czułam się jak w jakimś ckliwym filmie. Ale szczerze mnie to nie obchodziło, bo cieszyłam się, że nie zdążyłam wsiąść w samolot i uciec od niego. Kocham Go i zawsze będę go kochać. 

-Chodź jedźmy do domu. 

-Okej. 

Calum Pov

Nie wierzę. Udało się. Mam swoją drugą połówkę, której tak długo szukałem. Szczęście wypełnia moje ciało od środka. Wziąłem dwie walizki Megan, Michael też wziął dwie i jedną Tara. Pojechaliśmy do domu rodziców Megan. Zapukałem 3 razy. Otworzyła jej mama. 

-Calum? Megan już wyjechała prawda? -mówiła smutna

-Nie. Nie wyjechała proszę pani. -momentalnie się ożywiła. 

Forever Together |C.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz