Rozdział 8

1.1K 88 11
                                    

Megan Pov

Widziałam go. Stałam z nim twarz w twarz, do tego również widziałam ją. Prawdopodobnie to z nią jest taki szczęśliwy. Kiedy zobaczyłam go i ten jego durnowaty uśmieszek, zrobiło mi się lepiej, ale wiedziałam, że nie mogę. Nie mogę nic zrobić, nie mogłam nawet się odezwać. Wzięłam tylko swoje rzeczy i wybiegłam. 

Pierwsze co zrobiłam to od razu wiegłam do windy. Nie wiem czy ktoś za mną pobiegł, ale nie chciałam być zatrzymana. Teraz przydałaby się Tara i lody. Wybiegłam z budynku i pierwsze co szukałam to postoju taksówek. Od razu wsiadłam do pierwszej wolnej i podałam adres. Chwilę później jechaliśmy, a ja widziałam jego patrzącego się jak odjeżdżam. To nie była normalna przyjaźń, bo byliśmy nierozłączni, a jednak wciąż rozdzieleni. 

Nawet nie wiem kiedy znalazłam się pod domem. Zapłaciłam taksówkarzowi i od razu wbiegając do domu pobiegłam do pokoju. Zamknęłam drzwi i najzwyczajniej w świecie usiadłam pod ścianą i zaczęłam szlochać. To było okropne. Ktoś próbował się dostać do moich drzwi, bo co chwilę słyszałam natarczywe pukanie.

- Idźcie! Nie mam ochoty na rozmowę. -krzyknęłam, po chwili drzwi się uchyliły

- Kochanie, co się stało? -mama podeszła i mnie przytuliła

- Widziałam go. Był taki szczęśliwy mamo. Razem z nią.

- Nie płacz już. Nie warto. 

Próbowała mnie pocieszyć, ale jakoś nie dawała rady. Po chyba dobrych dwóch godzinach płaczu podniosłam swoje cztery litery i poszłam wziąć długą kąpiel. Po powrocie z toalety spojrzałam na telefon. Miałam 21 nieodebranych połączeń i 8 wiadomości. 

Mike: Megan przepraszam nie wiedziałem, że on tak szybko wróci. Miał być później. 

Mike: Megan żyjesz tam? Proszę odpisz kruszynko:(

Luke: Meg nic ci nie jest? Kochana napisz coś martwimy się o Ciebie:(

Ash: Ej kochana tylko bez żadnej załamki!:*

Mike: Zaraz przyjedziemy do Ciebie!

Mike: Bez niego oczywiście..

Cal: Megan. Hej. Ja nie wiem co powiedzieć. Nie widziałem Cię tak długo i do tego nagle siedzisz sobie z moim kuplami w salonie śmiejąc się. Chciałbym się z Tobą spotkać.. Proszę odpisz mi przynajmniej głupie 'spierdalaj' wtedy zrozumiem, że nie mogę już nic naprawić. 

Cal: Ale jak jednak odpiszesz i będziesz się chciała spotkać to będę najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi:)

Czytając ostatnie wiadomości znowu zaczęłam płakać.. Chciałam coś im odpisać, ale zadzwonił dzwonek, a rodzice musieli jechać do pracy, więc jestem zmuszona iść otworzyć. Za drzwiami stał Ash, Luke i Mike.

- Cześć słońce -uśmiechnął się Luke - chodź tu do mnie. 

Wziął i mnie przytulił mocno, a ja nawet nie wiem kiedy zaczęłam znowu płakać. 

- Ej nie płacz już -powiedział Ash

- Będzie dobrze - Mike wziął mnie wswoje ramiona.

- Mamy filmy i lody! - krzyknął Ash z entuzjazmem na co zeragowałam cichym śmiechem.

- Chodźcie do salonu ja pójdę po łyżki. 

Maraton filmów skończyliśmy po pierwszej. Wcześniej jeszcze trochę graliśmy w fifę, bo chłopcy przywieźli ze sobą konsolę. Uwielbiam jak się kłócą podczas grania są wtedy tacy uroczy. Poszłam do pokoju się położyć i usłyszałam jeszcze dźwięk przychodzącej wiadomości. 

Forever Together |C.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz