556 26 1
                                    

Po pytaniu Jooheon'a w pomieszczeniu panowała niezręczna cisza, na którą tylko Lee nie zwracał uwagi całkowicie poświęcając ją blondynowi. Nie zauważył nawet zszokowanego ale i morderczego wzroku Pana Seo. Obu łowcą było ciężko uwierzyć to co usłyszeli. Wampir powiedział to tak lekko oraz z niezrozumiała dla nich ekscytacją że ciężko było im się otrząsnąć.  

-Później o tym pogadacie, teraz Changkyun za dwa tygodnie pojaw się w moim biurze i omówimy kolejne kroki sprawy. - pierwszy odezwał się siwy mężczyzna nadal zdezorientowany zachowaniem wampira. 

-Tak jest proszę pana. Czy mógłby pan przekazać reszcie że cieszę się że są cali i zdrowi? 

- Oczywiście, będę się już zbierać. Chłopcze pamiętaj o regularnych  treningach  jak już wydobrzejesz - mężczyzna znał dobrze Lee, który nie należał do miłośników jakichkolwiek ćwiczeń czy porannego wstawania więc miał nadzieję że widząc typ życia blondyna zrezygnuje z bycia jego właścicielem i go zwróci do Anielskiej Policji.  - Do widzenia wam obojgu.

Pan Seo po rozmowie z Changkyun'em szybko opuścił rezydencje nawet nie czekając na odpowiedź. Nie chciał żeby Changkyun został pupilem akurat tego wampira, który nie cieszył się dibrą opinią. Wszyscy wiedzieli że w swoim zaiste długim istnieniu zgrzeszył wiele razy ale co się dziwić w końcu jest z gatunku pochodzącego od samych demonów piekieł.

Jooheon po wyjściu siwego mężczyzny nadal rozmyślał o pięknym blondynie siedzącym obok niego.  Kompletnie zignorował wszystkie docinki ze strony starego łowcy, który śmiał wypominać mu błędy przeszłości. Ale skąd on miał wiedzieć że ta drobna wampirzyca zwariuje i sprowadzi zagładę na prawie cały Seoul.

-Aniołku odpowiesz na moje pytanie ?- spytał wampir delikatnie ujmując dłoń mniejszego, który nie śmiał podnieść wzroku z własnych kolan.  Słysząc ponowne otwieranie się drzwi zirytowany wampir przewrócił oczami od razu mordując tą osobę w myślach. Znowu ktoś śmiał  zakłócić jego próbę rozmowy z cudownym anielskim dzieckiem. Następnym razem chyba zakluczy siebie i chłopca w jakimś pokoju bez okien żeby nikt im nieprzeszkodził w rozmowie. No chyba że ktoś wyważy drzwi, wtedy to już będzie większy problem.

- A ciebie co tu sprowadza? - spytał oschle Lee widząc wilkołaka z białymi włosami i niebieskimi końcówkami. - z tego co mi wiadomo to miałeś mi dać na jakiś czas spokój Wonho.

- stary bo wybacz ale słyszałem że masz nowego pupilka - odparł rozesmiany Wonho. Mina wilkołaka od razu z rozbawienia przeszła w niepokój. - Changkyun ?

-Hoseok Hyung ? - chłopiec jak na zawołanie podniósł głowę patrząc na starszego mężczyznę. Zadużo emocji ostatnimi czasu oddziaływało chyba zbyt mocno na blondyna , który cicho ziewnął zamiast posiedzieć jeszcze coś  i przetarł oczy piąstkami rozczulając tym Joo, który miał ochotę piszczeć gorzej niż harbie w okresie godowym.

- Kyun co Ty tutaj robisz ? Jooheon dupku tłumacz się w tym momencie że żeś mu zrobił ?! - Wonho był zmieszany jeszcze bardziej niż pozostali. Zgubił się już na samym początku a to jednak nie była nowość dla tego średnio rozgarniętego wilka.

- Jooheon Hyung nic mi nie zrobił. - odpowiedział chłopiec wilkołakowi, który miał jeszcze większy mętlik w głowie. Blondyn odwrócił się do Joo i cicho spytał - czy mógłbym się położyć ponieważ nie czuje się najlepiej ?

-oczywiście Kruszynko - uśmiechnął się do niego Lee wstając z miejsca - zabiorę Cię do twojego pokoju a ty Wonho zostań. Jesteś jak  grzeczny kundelek.

Nim Changkyun zdążył zaprotestować został podniesiony do góry przez czarnowłosego. Wampir ponownie niósł go w stylu panny młodej ponieważ młodszy był zbyt zmęczony i obolały żeby samemu zrobić chociaż dwa kroki.  Ku radości Lee senny chłopiec ufnie wtulił się w jego ciało kiedy niósł  go po schodach . Nie bał się Jooheon'a, oczywiście że znał go z opowieści innych łowców, którzy często skarżyli się na niego. Starsi łowcy zawsze marudzili  na wampiry  zwłaszcza na te starszej  daty, te młode były zbyt leniwe żeby chociaż spróbować zanurzyć swoje zęby w czyjejś szyi.

Podczas zrywu dzieci nocy zniszczyły wszystko co budowano latami w tym zaufanie łowców, które nigdy nie było łatwe do zdobycia. Dlatego Jooheon niezmiernie się cieszył widząc jak chłopiec nie boi się go na tyle by spokojnie spać w jego obecności.

Plotki mówiły że anielskie dzieci mają coś w rodzaju szóstego zmysłu dlatego tak trudno było ich zaskoczyć lub wystraszyć oraz dlatego byli podejrzliwi w stosunku to każdej istoty,która potrafiła mówić. Zawsze byli w gotowości przez ćwiczenie od lat młodzieńczych wszystkich zmysłów jak i sprawności fizycznej morderczymi  treningami o -zdaniem Jooheon'a- nieludzkich godzinach. Może I mieli jakiś szósty zmysł ale po widocznej liczbie udanych sprawy-których było naprawdę niewiele  nie licząc niektórych oddziałów - mało, który łowca używał tej niby wielkiej zdolności.

Czarnowłosy ułożył ostrożnie śpiącego chłopca na łóżku okrywając  go kocem, który lata temu od swojej matki. Czasem tęsknił za nią, zwłaszcza jak za oknem szalała burza to w jego umyśle panowały wyłącznie wspomnienia z tą kobietą. Może I nie była najlepszą rodzicielką  ale za to -w przeciwieństwie do ojca, który pojawił się po 50 latach I jedynie namieszał - dbała o niego.

Delikatnie odgarnął  kilka kosmyków  czoła chłopca po czym musnął je lekko ustami żeby nie zbudzić chłopca. Blondyn wyglądał jak anioł ale taki prawdziwy, który siedział obok Boga i przyćmiewał jego blask. Jooheon mógłby patrzeć na Kyun'a wieczność  ale w jego jadalni czekał na niego wilkołak z głupimi pomysłami i sposobnością  do wcielenia ich w życie.

Ostatni raz spojrzał na chłopca po czym wrócił do Wonho, który bezczelnie siedział na stole zamiast jak kulturalny obywatele na krześle. Wilkołaki i te ich maniery potrafiły doprowadzić najspokojniejszą osobę do szału. Ale Lee żył już na tyle długo by przestać zwracać uwagę na grubiańskie zachowanie.

-Dlaczego wszyscy macie tak chujowe wyczucie czasu ? Najpierw ten stary piernik Seo  a teraz Ty. - jak na prawdziwego Jooheon'a przystało pierwsze co zrobił po powrocie do niespodziewanego  gościa było typowe marudzenie - Co się tak wwszyscy upadli żeby mnie dziś odpowiedzieć hm?

-Seo tu był?! Tą gnida śmiała tu w ogóle się pojawić ?! Co z Changkyun'em?! Mów do cholery bo zaraz zwariuje! - Wonho jak typowy wilk nie potrafił panować nad swoimi emocjami, które zbyt często przyjmowały  nad nim kontrole. - Mów Jooeheon. 

- po pierwsze: nie krzycz bo go  obudzisz. Po drugie: tak był tu Seo bo ktoś doniósł mu że Kyun  tu jest. Po trzecie: nie panikuj, mały jest osłabiony i ma uszkodzoną lewą rękę ale ma się coraz lepiej- odpowiedział rozbawiony Joo  patrząc na komiczną  mnie wilka. 

-Dlaczego Changkyun został u Ciebie? Przecież Ty nie chcesz pupila a z tego co rozumiem on nim jest.

- Czasy się zmieniły  przyjacielu, on jest wyjątkowy i nie chce żeby wrócił do tego anielskiego syfu.

-to znaczy ?

- to znaczy że chce sprawić że z własnej woli będzie tylko mój. Tylko i wyłącznie mój nie jakiegoś słabego łowcy.

-wiesz że oni parują łowców oraz że bez odpowiednich papierów porostu ci go  odbiorą?‐ spytał Hoseok zaskoczony wylewnością wampira.

- wiem ale nic mnie nie powstrzyma. On jest piękny i takie nieskazitelny.

-Jooheon ale czy dasz radę kiedyś powiedzieć mu prawdę?  

Hello Angel {1} [Jookyun]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz