Łowcy od początku swojego istnienia byli powiązani z kwiatami. Gdy urodził się jakiś łowca to w ogrodzie rosła róża i tak za każdym razem. Nigdy nie urodził się łowca bez swojej róży.
Jak za życia kwiaty były przy nich tak i w obliczu śmierci gdy kwiatowy zapach czule obejmował konające ciało prowadząc duże na swych wonnych skrzydłach aż do miejsca wiecznego spoczynku.
Każda ceremonia w świecie anielskich dzieci odbywała się wśród roślin. Najgorszą dla wszystkich były pogrzeby kiedy nie zdążyli powiedzieć ukochanym jak wiele dla nich znaczą. W ich świecie każdy kwiat oznaczał coś innego, dawali poszczególne głównie ze względu na znaczenie zmarłego dla nich.
Różowe goździki były znakiem dla dusz poległych by czekali na swoich bliskich, którzy za jakiś czas i tak do nich dołączą.
Fiołki wonne- myślami zawsze z duszami przyjaciół, braci i prawdziwej miłości.
Niezapominajki, czy dusze kiedyś zapomną o tych, którzy codzień patrząc w niego wspominają ich istnienie?
Jooheon nie mógł patrzeć na to wszystko, myśl że jego aniołek odszedł w bólu, nie dawała mu spokoju tak samo jak poczucie winy.
Czuł się winny że pozwolił małemu łowcy walczyć samemu, że pozwolił mu odejść...
Ceremonia pogrzebowa utrzymywana była w odcieniach fioletu, który był znakiem tajemnicy dalszego życia oraz śmierci. Wszyscy ubrani byli w ciemno fioletowe stroje nieśli bukiety to anielskiego źródła skąd rośliny były niesione do zmarłych.
Każdy po kolei oddawał swoje uczucia i Rzeczy nie powiedziane dla poległych. Wszyscy już wyszli, został tylko wampir z połamanym sercem. Ukłekł nad źródłem po czym zaczął mówić swoje pożegnanie.
- Aniołku... tak bardzo Cię przepraszam - mężczyzna nie potrafił już powstrzymywać łez, które spływały po jego bladych policzkach. - wybacz że n-nie dałem rad-dy Cię obronić, że pozw-woliłem Ci odejść - szlochał wampir nie mając kontroli nad płaczem - nigdy Ci nie powiedziałem a-ale... kocham Cię Changkyun. Naprawdę kocham Cię takiego jaki jesteś. Nie wiem jak poradzę sobie tutaj bez Twojego uśmiechu, który zawsze poprawiał mój humor. Bez tego cudownego śmiechu, przez który robiło mi się ciepło na sercu. Bez wiecznie zimnych rączek, które wkładałeś pod moją koszulę. Bez oczek, które ciekawsko na mnie patrzyły. Bez ust, które pokochałem całować. Nie dam rady bez Ciebie... - powiedział Joo wycierając łzy.
Ostrożnie zaczął układać kwiaty na tafli wody. Kwiaty, które miały pokazać jego aniołkowi że go kocha i nieważne co miało by się stać, on nie zapomni.
Kilka fiołków na znak wierności ale i tęsknoty, która zawitała w sercu Lee odkąd tylko stracił chłopca z oczu.
Niezapominajka dla Kyun'a by nie zapomniał o jego wampirze, który może kiedyś do niego dołączy.
Woda poniosła kwiaty, które były wyrazem smutku ale i nie kończącej się miłości. Przyjemniej tak mógł pokazać małemu łowcy że daży go szczerymi uczuciami mimo tego co ich dzieli.
Jooheon spojrzał na niebo ze łzami w oczach, nadal nie mógł pojąć jak to wszystko się potoczyło.
To on powinien odejści a nie anielski chłopiec, który był jeszcze taki młody. Całe życie miał przed sobą ale los musiał z nich zadrwić odbierając ich szansę na życie skąpane w bezgranicznej miłości.
- Kiedyś się jeszcze spotkamy aniołku. Czekaj tam na mnie- wyszeptał wampir wycierając łzy i odchodząc w bliżej nieznane miejsce.
Ale czy napewno będzie im dane jeszcze kiedyś się spotkać?
Czy śmierć zmieni wszystko ?
Czy miłość może trwać wiecznie?
~Koniec~
CZYTASZ
Hello Angel {1} [Jookyun]
FanfictionJooheon jest wampirem, którego ojciec uparcie próbuje znaleźć mu zwierzątko, z którym będzie mógł robić co tylko zechce. Pierwsza część trylogii: "Vampire's Angel" Wampiry,Daddykink, możliwy smut Bottom!changkyun Top!Jooheon Start: 10.07.2020 R...