381 15 6
                                    

W Seulu od kilku minut szalała burza, która nigdy nie była dobrym znakiem. Zawsze oznaczała zniszczenia i rozpacz. A przynajmniej tak sądził o niej Lee, który znienawidził taką pogodę po odejściu brata lata temu. Właśnie po tym co spotkało jego brata bał się burzy bardziej niż czegokolwiek.

Jooheon poszedł do pokoju swojego aniołka żeby sprawdzić czy on się nie boi. W pokoju zobaczył blondyna ubranego w czarną bluzę i luźne szorty, który spał na łóżku wśród pastelowo fioletowych poduszek. Wampir uśmiechnął się na widok spokojnej twarzy młodszego. Zrobił kilka kroków w stronę łóżka mniejszego, skrzypienie podłogi sprawiło że Changkyun podniósł się do siadu i przecierając oczy piąstkami cicho ziewnął. Jooheon czuł jak jego serce topi się przez urok chłopca po przebudzeniu. Jego włosy sterczały na wszystkie strony a  policzki były lekko zaróżownione co tylko sprawiało że chłopiec był jeszcze piękniejszy w oczach Lee.

- coś się stało tatusiu ? - spytał zachrypniętym głosem blondyn przyprawiając straszego o ciarki. W momencie kiedy wampir chciał się odezwać znowu dało się słyszeć grzmot. Zaspanemu chłopcu nie umknęła reakcja starszego na to zjawisko. -aaa rozumiem, jest burza. A tatuś chyba się jej boi.

-Nie że boje tylko - zaczął się od razu  tłumaczyć - nieprzepadam za nią.

- i ?

- i przyszedłem zobaczyć czy ty się nie boisz aniołki - odparł zalotnie starszy przyprawiając mniejszego o jeszcze większe rumieńce

- nie boje się burzy - chłopiec cicho ziewnął chcąc tylko wrócić do spania - Będzie tatuś tak stać czy położy się ze mną ?

- oczywiście że położę się z Tobą skarbie - wampir jak na zawołanie znalazł się przy łóżku chłopca.

Changkyun uśmiechnął się i spowrotem położył się tyłem do starszego, który ściągnął z siebie marynarkę kładąc ją na krześle. Położył się obok młodszego od razu przyciągając go do siebie. Plecy kyun'a stykały się z klatką piersiową wampira a na jego biodrach spokojnie spoczywały ręce starszego, który uśmiechał się do samego siebie.

Starszy przeniósł jedną rękę pod bluzę młodszego sunąc po ciepłej skórze. A jego usta znalazły się na szyi chłopca liżąc ją i przygryzając zostawiając przy tym czerwone ślady.

- Tatusiu co ty...- młodszy odwrócił się w jego stronę ale nie miał możliwości dokończyć swojej wypowiedzi ponieważ starszy od razu zaatakował jego usta tymi swoimi.

- Nie martw się aniołku. Nic nie zrobię bez twojej zgody - powiedział Jooheon miedzy pocałunkami, które ku jego radości były odwzajemniane. - Czuje że nie jesteś jeszcze gotowy ale to nic. Poczekam na ciebie tyle ile będziesz chciał.

Changkyun był wdzięczny starszemu za wyrozumiałość w tej sytuacji.  Był już w rezydencji wampira od dwóch tygodni bo szef stwierdził że da mu jeszcze dodatkowe dwa tygodnie po tej akcji przed domem Lee.  Blondyn czuł się coraz bardziej komfortowo i bezpiecznie przy czarnowłosym, który był dla niego naprawdę dobry oraz uprzejmy. Ani razu na niego nie nakrzyczał no może dostał kilka klapsów ale nie były zbyt mocne. Jooheon troszczył się o niego bardziej niż ktokolwiek w przez całe jego życie. 

- Dlaczego nie przepadasz za burzą ? - spytał zaciekawiony blondyn- bo twojej postawie widać że coś musiało się stać. 

Starszy widocznie posmutniał na pytanie mniejszego, który poczuł się winny. Nie chcąc patrzeć na zbolałą minę starszego więc tym razem to on pocałował wampira, który zaskoczony oddał pocałunek cicho mrucząc.  Zadowolony z takiego przebiegu zdarzeń wsunął ręce pod bluzę Kyun'a drażniąc nagą  ciepłą skórę. W pewnym momencie Joo podniósł się i zawisł nad młodszym, który patrzył na niego lekko zaskoczony. Lee uśmiechnął się do chłopca po czym znowu pocałował już delikatnie napuchnięte od pocałunków usta swojego aniołka.  

Cichy pomruk uznał za zgodę na kontynuowanie swoich poczynań. Ściągnął z mniejszego bluzę od razu schodząc z  pocałunkami  na jego szyję i obojczyki. Przygryzł delikatną skórę na lewym  obojczyki zostawiając sporą malinkę. Wraz z kolejnymi bordowymi śladami na skórze mniejszego po pomieszczeniu rozniosły  się cichy jęki, które jeszcze bardziej nakręciły  wampira, który kompletnie zapomniał o burzy oraz pytaniu chłopca.

Wampir dalej zostawiał malinki jednocześnie masując uda chłopca, które oblatały jego biodra. Changkyun czuł się jak w niebie czując usta starszego na swojej nagiej skórze jak i duże dłonie, które wodziły po biodrach oraz udach.

- jesteś piękny aniołku-powiedział Jooheon odrywając się  od skóry swojego malucha i ściągając z siebie koszulę- piękny i tylko mój.

Lee usatysfakcjonowany ilością malinek  na ciele chłopca zajął się jego spodenkami, które wylądowały obok bluzy na podłodze. Joo  postanowił przenieś się do swojej sypialni gdzie ma lubrykant oraz prezerwatyw. Bez problemu wziął chłopca na ręce korzystając z okazji  kładąc dłonie ma jego pośladkach zaniosł  go do swojej sypialni. Ostrożnie położył chłopca na łóżku i ściągnął swoje spodnie.

- Jesteś pewien że tego chcesz ? - spytał wampira blondyna,który patrzył na niego z małym uśmiechem- nic na siłę aniołku.

- chce tego tatusiu.

Jooheon nie trzeba było mówić drugi raz. Chłopiec leżący pod nim był po prostu piękny w każdym wydaniu. A te podobało mu się najbardziej.

Leniwie całował podbrzusze chłopca wsłuchując się w jego sapnięcia i ciche jęki. Skóra łowcy była wrażliwa na każdy dotyk co Joo odkrył już jakiś czas temu kiedy pomagał mu się umyć.

Ściągnął bokserki chłopca zostawiając mokre buziaki na udach, na których też znajdowała  się pokaźna ilość bordowych śladów. Wampir sięgnął pod łóżko gdzie miał uszykowany na każdą ewentualność winogronowy Lubrykant i wylał go trochę na palce. Spojrzał na twarz chłopca,który uważnie mu się przyglądał czerpiąc przyjemność z każdego kontaktu ich skóry.

Podniósł nieznacznie nogi chłopca i palcem wskazującym zaczął rozprowadzać zimną substancję po wejściu blondyna, który spiął się. Cały czas patrząc Changkyun'owi w oczy wsunał w niego palec i nie ruszając nim aż chłopiec się przyzwyczai do lekkiego dyskomfortu. Powoli zaczął wysuwać oraz wsuwać palec głębiej słysząc jęki mniejszego. Po kilku minutach dodał drugi palec a potem jeszcze następny sprawiając tym że łowca leżący pod nim nie kontrolował już swoich jęków.

Jooheon nie mógł już się doczekać aż znajdzie się w ciasnym i ciepłym wnętrzu swojego malucha, który tak pięknie dla niego jęczał. Wyciągnął palce z chłopca, który zaskomlał niezadowolony i zastąpił palce czymś znacznie większym.

Kiedy blondyn już się przyzwyczaił starszy zaczął powoli ruszać biodrami delektując  się ciasnym i ciepłym wnętrzem swojego aniołka, którego pocałował czule w usta odwracając tym jego uwagę od możliwego bólu  czy dyskomfortu.      

Już po chwili jego ruchy były szybsze i mocniejsze a on cały czas smakował  malinowe usta Kyun'a, który jęczał w te wampira jeszcze głośniej.  Nie trwało to długo aż Changkyun z głośnym jękiem doszedł brudzac ich brzuchy.  Czując jak ścianki mniejszego zaciskają się na jego członku wampir z jękiem rozlał się we wnętrzu blondyna, który sapnął czując sperme  wampira w sobie. 

- Jesteś cudowny maluchu- wyszeptał Lee kładąc się obok zmęczonego ale i szczęśliwego chłopca od razu przytulając go do siebie.




{ To był pierwszy smut jaki napisałam ale mam chyba nie jest najgorszy. a jeśli jest fatalny to przepraszam ale no pierwszy raz jest zawsze ciężko coś takiego napisać.
Ten smut to taki mały prezencik bo ta ich sielanka może się niedługo skończyć.

Miłego dnia/ słodkich snów}

Hello Angel {1} [Jookyun]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz