377 22 8
                                    

Changkyun stał w na środku salonu zaciskając mocno pięści i  patrząc ma postać siedzącą na jednym z drogich foteli. Każdego by się spodziewał ale nigdy nie pomyślał by że będzie to właśnie ON.

- Czego chcesz? - spytał Im przez zaciśnięte zęby. Naprawdę nie chciał żeby akurat ON tu był.

-Jestem  Tu po papiery - odparła postać- ale ciebie się tu nie spodziewałem. Czyli teraz wampiry gustują  w śmieciach.

-Aniołku wszystko w porządku? - spytał Joo schodząc  po schodach - a Kihyun to Ty.

No właśnie Yoo Kihyun. Jeden z największych dupków jakich widział ten świat. Syn państwa Yoo, które sprawowało pieczęć nad koreańskimi łowcami nie wychowali go na dobrego człowieka i szczerze się z tym nie kryli. Zrobili z niego kata, który nie miał sumienia. Bez problemu sądził łowców, którzy byli niegdyś jego przyjaciółmi. Znienawidził Changkyun'a od momentu kiedy ten tylko  pojawił się w jego domu. Mały zapłakany chłopiec, którego przytulała jego mama zamiast niego. Nie podobało mu się to że rodzice poświęcają uwagę jakiejś przybłędzie a nie jemu. Uprzykrzał życie blondyna na wiele sposobów ale ten zawsze, jakiekolwiek zadanie by mu nie zlecił je robił dobrze. Wkurzała go ta domniemana perfekcja łowcy, o którym i tak wszyscy zapomną. Kto by pamiętał o zwykłym łowcy,który poświecił wszystko dla innych? No właśnie nikt. Ale Kihyun sprawi że zapamiętają jego osobę na wieki. 

- Dawaj te papiery- warknął Yoo na wampira- nie che spędzać czasu z takim ścierwem. 

-Myślałem że jak na rodzinę Yoo będzie się pan lepiej wysławiał - odparł cwanie Joo podając mu teczkę z dokumentami- teraz żegnam.

Naburmuszony Kihyun wziął papiery i szybko opuścił rezydencje z wysoko uniesioną głową. Wyglądał bardziej jak zadufany w sobie paw niż szanowany łowca i szef sztabu kryzysowego, którym był tylko dzięki rodzicom.

Changkyun zacisnął nerwowo pięści przez całą wizytę Kihyun'a, który patrzył na niego z odrazą i wyższością. Jooheon kątem oka obserwował blondyna oraz każdą jego reakcje na jakikolwiek ruch niepodziewanego gościa. Kiedy Yoo juz sobie poszedł wampir odwrócił się przodem  do chłopca.

-Wszytko w porządku?-spytał zmartwiony przyglądając się twarzy mniejszego,która niczego nie wyrażała- Nie przepadacie za sobą z Kihyun'em? 

- On mnie nienawidzi- powiedział Changkyun patrząc Lee w oczy- nienawidzi mnie od zawsze. Odkąd tylko mnie zobaczył tamtego dnia.

>☆<

Państwo Yoo w ponurym nastroju wróciła do domu gdzie czekał na nich ich syn,Kihyun. Tego dnia stracili wielu przyjaciół i współpracowników. Wampiry bez skrupułów zabijały  całe rodziny nawet te przyjazne.  Tego dnia stracili sojusznika.

Pani Yoo trzymała na rękach małego śpiącego chłopca, który dopiero się uspokoił. Był tam kiedy wampiry zabiły jego rodzinę. Był tam kiedy jeden  z nich zanurzył  swoje pazury w szyi jego matki, która uciekała  z synem na rękach. Ale jemu pozwolili żyć samemu.

Chłopiec miał tylko pięć lat a już przeżył tak dużo. Przerażony i cały we krwi własnej oraz rodziców wtulił się w wysoką kobietę, która ze łzami w oczach głaskała jego plecy.

Kiedy jechali do ich domu mały budził się co chwila z krzykiem wołając  swoją mamę co dodatkowo złamało serce Pani Yoo, która obiecała sobie tamtego dnia że zadba o to małe  anielskie dziecko, które potrzebuje by się nim opiekować. Nie poradził by sobie sam w wielkim świecie łowców bez rodziców. 

Kobieta z delikatnym uśmiechem patrzyła na Changkyun'a, który nieśmiało chował się za jej nogami kiedy już dotarli do domu państwa Yoo. Był taki malutki mimo że miał już pięć lat, chłopiec był najmniejszy w swoje klasie a do tego mało mówił.

-Kihyun chodź na moment- zawołał ośmiolatka jego ojciec- chcemy żebyś kogoś poznał.

- Ale ja nie chce - odparł Kihyun patrząc na chłopca za nogami jego mamy- nie chce tego czegoś tutaj. 

-Yoo Kihyun jak ty się zachowujesz- zganił go Pan Yoo - to jest Changkyun od dziś z nami zamieszka 

-Nie żadna przybłęda nie będzie z nami mieszkać- Kihyun pobiegł szybko do swojego pokoju zostawiając swoich rodziców samych z na nowo płaczącym chłopcem,który tego dnia stracił wszystko.

>☆<

Changkyun opowiedział wampirowi historię o tym jak znalazł się w domu państwa Yoo i o ty jak potraktował go wtedy Kihyun. Jooheon'owi ciężko było patrzeć jak chłopiec męczy się mówiąc o swoim dzieciństwie, które było niczym horror.

-Czasem zastanawiam się czy powinienem nienawidzić wampiry za to że odebrały mi szczęśliwe dzieciństwo i rodzinę- niezręczną ciszę przerwał obojętny głos Blondyna, który stał obecnie przy oknie i przyglądał się czemuś w oddali. Ton jego głosy powodował uścisk w sercu wampira, który nie lubił jak blondyn mówił bez jakichkolwiek emocji. - ale nie potrafię ich nienawidzić. Wiele wampirów to moi przyjaciele, którzy zastępują tych, którzy odeszli. Jedynym wampirem, którego nienawidzę jest ten, który zabił moją mamę. 

Serce Jooheon'a boleśnie zakuło na słowa młodszego, który uświadomił mu że nie może powiedzieć prawdy. Lee wiedział o tym co się wtedy działo ale nie mógł, nie chciał mówić tego mniejszemu. Za bardzo bał się jego reakcji. Bał się stracić to co zdążył już zbudować. Jednak cieszył go fakt że mniejszy jest przyjaźnie nastawiony dla jego gatunku mimo że jest łowcą, który stracił przez nich wszystko. 

 Jedno było pewne: Changkyun nie może dowiedzieć się prawdy za nic w świecie. 

Czy prawda jest aż tak brutalna?

Czy blondyn dowie się prawdy? 

Co ukrywa Jooheon ? 


Hello Angel {1} [Jookyun]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz