[04] Czas X Egzaminu.

850 89 20
                                    

Mężczyzna pokierował ją do zwykłej restauracji, w której miał odbyć się egzamin. Zaskoczona dziewczyna, że to nie jest jakaś ogromną agencja, czy coś podobnego, szła posłusznie za mężczyzną. Ten po chwili dał jej przypinkę z numerem sześćdziesiąt dziewięć. Weszła do małego pokoju, natomiast mężczyzna ją opuścił. Kana poczuła, jakby się poruszała. Okazało się, że pokój był windą. Zjechała do dość sporego pomieszczenia, w którym był tłum ludzi.

Zaczęła wszędzie się rozglądać oraz analizować pomieszczenie. Z tego co wyczuła, to większość osób nie była użytkownikami Nenu. Jednakże Kana zdołała wyczuć, dwie, bardzo silne aury. Jedna wydawała się jej być znajoma.

- Kana? - usłyszała głos chłopca.

Białowłosa niepewnie się obejrzała po czym jej oczą ukazał się dwunastoletni chłopiec o białych włosach oraz niebieskich oczach. Był od niej niższy o jedyne cztery centymetry.

- Killua? Ty też na egzamin? - spytała skupiając swoją uwagę na białowłosym.

Ten przytaknął.

- Radzę ci uważać na tego, który rozdaje napoje. - dodał po chwili. - Chociaż co ja mówię. I tak byś się na to nie nabrała.

Killua uśmiechnął się do dziewczyny po czym wskoczył na swoją deskorolkę i zaczął na niej jeździć.

- Huh... - westchnęła po czym znów zaczęła chodzić i się rozglądać.

Po drodze niechcący potrąciła jakiegoś mężczyznę, jednak to zignorowała.

- Oj, dzieciaku! - krzyknął męski głos.

Kana nie przykuła swojej uwagi na wołanie. Przecież dzieckiem nie jest.

- Ty! Mówię do ciebie! - mężczyzna chwycił ją za ramię czego zaraz pożałował.

Kana ścisnęła jego dłoń łamiąc przy tym kości drania. Mężczyzna zaczął krzyczeć z bólu oraz klnąc.

- Ty pierdolony karle, puszczaj! - krzyczał.

- Mam dziewiętnaście lat, kanaljo. - warknęła po czym kopnęła chłopaka w brzuch. - I cholera nadal rosnę! - fuknęła na koniec.

Świadkowie byli w stanie usłyszeć pękające rzebra mężczyzny.
Po zadanym ciosie nie ruszał się.

- C-Czy on... - zaczął jeden ze świadków.

- Ojej... - Kana podrapała się w tył głowy. - Cóż... Myślałam, że nie straci przytomności i mnie przeprosi... Jego strata.

Po tym Kana nadepnęła na jego głowę, z celem zmiażdżenia jego czaszki. Białowłosą usatysfakcjonował dźwięk pękającej kości, jednakże u innych wywołało to panikę przez co parę osób zaczęło wjeżdżać windą z powrotem na górę.
Dziewczyna potrząsnęła swoim wojskowym butem, aby zrzucić z niego krew.

Kolejną ofiarą był również mężczyzna, jednak ten nie został zabity przez białowłosą. Dziewczyna spojrzała w bok, aby ujrzeć rudowłosego mordercę.

Był to.. Klaun? Magik? Nie była pewna, jednak mężczyzna sprawił, że ręce jego ofiary zaczęły znikać.

Kana wyczuła jego aurę. Była to jedna z tych, które ją niepokoiły.
Kątem oka Klaun zauważył, że jest obserwowany. Cóż.. Był on obserwowany przez wiele osób, jednak żadna nie miała tak silnej aury, jak ta, której przykuł zainteresowanie.

Dziewczyna o białych włosach wyglądająca przez jej wzrost jak dziecko. Jednak dziecko to nie trafne skojarzenie. Miała dorosłe rysy twarzy, wyglądała bardzo dojrzale. Jej figura nawet na to wskazywała oraz budowa ciała, pomimo tego, że była ona dość drobna.
Mężczyzna oblizał się co nie umknęło uwadze kobiecie. Kana momentalnie się spięła po czym skierowała się w przeciwnym kierunku od miejsca gdzie stał Klaun.

MARENA ¦ Hunter X Hunter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz