Nic nie widziałem. Najwyraźniej nadal moją głowę zasłaniał worek. Materiał był bardzo drapiący, przez co strasznie swędziała mnie twarz. Próbowałem się podrapać, ale ręce miałem związane na plecach. Czułem jak się przemieszczam, zupełnie jakbym siedział na podłodze samochodu...
Czy ja jestem w samochodzie?!
W tym momencie zacząłem panikować. Postanowiłem, że będę walczyć o wolność ze wszystkich sił. Moje ręce związane były sznurem, z którym siłowałem się przez dłuższy czas. W końcu udało mi się poluzować więzy. Sięgnąłem do twarzy i zerwałem z niej materiał. Zacząłem energicznie ją drapać. Ulga była nie do opisania. Teraz miałem okazję rozejrzeć się po moim jeżdżącym więzieniu. Siedziałem w bagażniku vana. O dziwo było tu czysto i jakby to powiedzieć... Przytulnie? Gdy zobaczyłem to wszystko, nie byłem już tski pewiem, czy chciałem uciekać. Pod tyłkiem miałem miękki dywan, wokół pełno poduszek i miska z malinami. Rzuciłem się na nią i od razu zjadłem owoce. Byłem taki głodny! Podparłem się o poduszki.
Ciekawe dokąd mnie wiozą... I kto mnie wiezie! Co strzeliło do głowy tej kasjerce! Tak potraktować swojego najwierniejszego klienta... Wspominała coś o szefie... Czyli to nie był jej pomysł. Po co w sumie byłby jej taki Erni?
Nagle sobie coś uświadomiłem. TELEFON! Nie sprawdziłem czy mi go zabrali. Poszperałem w kieszeniach, ale nie znalazłem mojej ostatniej deski ratunku. Przyciągnąłem w swoją stronę najbardziej puchatą poduszkę i mocno ją przytuliłem.
Co się teraz ze mną stanie? Zostanę sprzedany, jak niewolnik? Wywiozłem mnie do Czech i wytną organy? Sprzedadzą mnie Alfonsowi w Niemczech? A może będę miał szczęście i uda mi się jakoś uciec? Tylko jak to zrobić? Wydaje mi się, że jedziemy bardzo szybko, chyba nie uda mi się wyważyć drzwi...
Mimo to wstałem. Zachwiałem się lekko, ból głowy nadal się mnie trzymał. Stanąłem przed nimi z groźną twarzą i z całej siły kopnąłem je. Nic to jednak nie dało. Poczułem jednak okropny ból w kostce. Przewróciłem się i jęknąłem głośno z bólu. Kierowca chyba to usłyszał, bo po chwili van się zatrzymał z piskiem. Przeturlałem się na sam koniec bagażnika i wpadłem pod stertę kocy i poduszek, którą wcześniej ułożyłem. Ten wypadek przypomniał mi o pewnym incydencie. W szkole...