Pov. Bucky-Stev! Zostaniesz przy Ros!?
- Co się dzieje Bucky?!
-Nie ma czasu na tłumaczenia, zostać przy niej! Zaraz będę z powrotem!
Nie czekając na odpowiedź od niego, od razu wybiegłem ze szpitala w stronę zaparkowanego samochodu przed budynkiem.
Odblokowałem drzwi auta i wziełem szybko plecak . Zamknęłem samochód i biegłem z powrotem do szpitala.
.
.
.Ukucnełem przed Rozali i delikatnie ją potrząsnęłem
-Rose?.. Słyszysz mnie, skarbie to ja wujek Bucky. - mrugła coś, dobrze że jeszcze kontaktóje. Ujełem niej ręce w moje dłonie i zaczełem je trochę ocieplić - Zaraz będzie wszystko dobrze.... Rozumiesz? Okej, Banner w środkowej kieszeni plecaka jest kosmetyczka szara, masz? - spytałem
-Tak, mam i co dalej?
- Jest tam glukometr i chusteczki nawilżające luzem żucone w plecaku , podaj mi te dwie rzeczy razdwa.
-Proszę
Wziełem raz dwa niej wyczyściłem serdeczny palec , małą igłą nią ukułem i glukometrem wziełem od razu
Poczekałem chwilę i wyszło 57 cukru we krwiWziełem podałem niej insulinę w ośmiu jednostkach w ramię
Z plecaka wziełem sok marchewkowy wyciągnęłem i lek na astmę w strzykawce, który od razu jej podałem w odpowiednich dawkach wszystko.
Szukałem chwilę w znalezieniu coś słodkiego dla Rose w plecaku ale nie było nic oprócz soków, pewnie zostawiła ona w samochodzie, w schowku.
- Steve, pójdziesz do Abigail po lizaki karmelowe? Do recepcji.
- Zaraz wracam
Zaczełem dalej ocieplać jej dłonie, w tedy leki które dostała zaczną szybciej działać. Jak bym tego nie robił , w tedy miała by skurcze dłoni, zmarźnięte i gorzej by reagowała na podane wcześniej leki
-Jestem ! Trzymaj Bucky - podał mi parę lizaków.
-Ciszej!..... - uciszyłem nich
Pov. ROSE
-Jestem!! Trzymaj Bucky!
-Ciszej....
Wszystko słyszałam z podwojoną siłą
Głowa zaczęła mnieboleć nie miłosiernie i gardłoPowoli otworzyłam oczy i od razu przytuliłam klęczącego wujka przede mną by się schować przed tym Panem z tą dziwną brodą., wujek też przytulił mnie.
Na sobie czułam wszystkich wzrok na sobieWujek mnie od siebie delikatnie odepchną i podał mi otwarty już mój ulubiony sok marchewkowy.
Wypiłam prawie cały sok za pierwszym razem.-Lepiej już?... - zapytał zmartwiony mną
-(kaszel) T.. Tak - odkaszlnęłam
- To dobrze. Na stęp.... - przerwał mu...
🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺
🌹❤️Pyśki Różyczki❤️🌹
CZYTASZ
Niezwykła Róża /Avengers
Science FictionRozalia w wieku pięciu lat została porwana przez Hydrę , kiedy szła ze swoją mamą... Na Rozalii były przetestowane różne eksperymenty. Tak powstała Niezwykła Róża .... A po paru latach uratował ją "Wójek".... Co się stało? Kim była matka Rozalii...