Wątpliwości.
Liściasty wilk zatoczył kolejne koło wokół okrągłego stołu, nie spuszczał ciekawskich ślepi z małej czarnej kulki, kulącej się w dłoniach człowieka, jak mniemał. Nigdy nie widział tej formy życia, skradł się cicho i wcisnął pysk pod ramię staruszki, zamarzycie wąchając. Wysunął jęzor, mamląc nim powietrze. Nagle poczuł okropny ból w nosie, zaskomlał odskakując. Z podłużnych ranek pociekł drzewny sok, który zaczął natychmiastowo ścierać łapą.
-Viti.- zaszumiała Rivla, mierząc go niezadowolonym spojrzeniem.
-Nigdy nie spodziewałam się, że ujrzę coś takiego.- powiedziała Amelia, jeszcze raz przyglądając się dwójce liściastych stworzeń.- To miłe że właśnie mi się ukazaliście. Rozumiesz to co mówię?
Rivla siedziała cicho, nie przestając na nią patrzeć. Zupełnie jakby chodź w małej mierze nie wiedziała, co oznaczał ten dziwnie brzmiących komunikat. Staruszka uśmiechnęła się dobrotliwie i chwyciła ją za dłonie.
- Nie musisz się martwić Wszystkiego cię nauczę.
xxx
-Po ostatnim rajdzie złoczyńców, Paryż jest w opłakanym stanie ofiary Świtdziili nadal są definiowane. Do tej pory określono wręcz przerażająco liczbę zgonów dziesięciu tysięcy osób. Bliscy opłakują zmarłych. Niektórzy pytają, czy mogą ufać w Biedronce i czarnemu kotu? Czy Paryż pozostawiony im jest naprawdę bezpieczny?- dokończyła prezenterka z powagą, z ekranu telefonu Marinette.
Nastolatka zacisnęła mocniej palce na urządzeniu, przypominając sobie o obietnicy złożonej Paryżowi pierwszego dnia.- Paryżanie od dziś możecie czuć się bezpiecznie, bo o to ja Biedronka i Czarny kot zrobimy wszystko by was chronić. Zawiodła, wiedziała że jest najgorszą Biedronka o w całej historii.
- Zabiliśmy ich...- wyszeptała. Pies zmarszczył czoło w niezrozumiały sposób odczuwał zapach emocji Marinette.- Mistrzu ja... powinnam oddać miraculum. Nie nadaje się na Biedronkę.
- Grah, jesteś naprawdę upierdliwa- prychnął Izuku i chwycił za jej ramię, boleśnie zaciskając na nim palce.- Napiętrzyły się problemy więc uciekasz tchórzu? Życie bohatera nie jest łatwe i nigdy nie będzie, co nie oznacza że możesz się teraz wycofać. Pokazując się w masce złożyłeś obietnicę przysięgłaś chronić, miej więc resztki moralności i rob to co słuszne.
-Ja... ale
-Nie Marinette, Pies ma rację. Nie możesz się wycofać.- wtrąciła się Tikki podfruwając blisko jej twarzy.- Ludzie cię potrzebują.
- Pies? Nazywasz mnie psem? To upierdliwe, zero kreatywności.- na boczył się czarnowłosy.
Marinette mimowolnie zachichotała, na chwilę odganiając od siebie smutek. Chłopak przypomniał obrażonego szczeniaczka. Gronostaj natomiast zaprzestał energicznego skakania po pokoju (każdy najmniejszy przedmiot wprowadzał go w nieopisane zafascynowanie) i z chochliczymi iskierkami w oczach rzucił się na zamaskowanego chłopca, wesoło piszcząc.
- A ja mam plan! A ja mam plan!- zaczął dźgać go palcem po pyzatym policzku, na co ten odruchowo zawarczał.- Nazwiemy go Wąchaczem albo, albo nie nazwiemy cię Niuchacz! Bo ciągle ruszasz nosem.
-Pozostawię to bez komentarza.
- Wręcz niesamowite jak miraculum zmienia osobowość.- powiedział Adrian, obserwując dwójkę nowych bohaterów.- Też tak mam?
- Nie nazwałabym tego zmianą, miraculum po prostu uaktywnia wasze ukryte części osobowości.- odpowiedziała Tikkki.
-Miło wiedzieć.
CZYTASZ
Przeskok ■Bakudeku
ФанфикZa sprawą działań Alyan, Midoriya i Bakugou trafiają do wymiaru miraculum, ich quriki zmieniają się drastycznie, stając się przeciwieństwem dawnych sobie. Niestety nie tylko to okazuje się problemem, muszą stawić czoła rytuałom miraculum, mistycznej...