Rozdział 2. Tajemnicza dziewczyna.

235 9 0
                                    

/Olga/

Minęły 2 tygodnie od kąt Gabryś pyta mnie o to co się dzieje. Nie lubię go okłamywać ale coś muszę robić by Gabryś się teraz wszystkiego nie dowiedział. Znienawidził by mnie. Poza tym chciałam mu o wszystkim powiedzieć powoli. Na spokojnie. Obecnie siedziałam w kawiarni niedaleko szpitala. W pewnej chwili naprzeciwko mnie usiadła ona.

-Hej.- Powiedziała mając na szyi słuchawki oraz kaptur.

-Cześć. Powiedz... Jak tam u ciebie?- Spytałam się patrząc na nią.

-Dobrze. Ostatnio interesuję się medycyną.- Na jej słowa uśmiechnęłam się. Pomyślałam od razu o moim synku. Gabryś też marzył by iść na medycynę.

/Artur/

Szedłem do kawiarni. Lidka poprosiła bym kupił coś dla niej słodkiego. Patryczek trafił do szpitala. Maluch mały zjadł klocek z lego. Wściekło mnie to, że opiekunka tego nie dopilnowała! Może lepiej by było gdyby Nowak pilnował Patryczka. Ale on ma teraz na głowie swoją Marynę. Po wejściu do kawiarni zauważyłem Olgę z... Jakąś dziewczyną? Dziwne. Po kupieniu czegoś słodkiego wróciłem do Lidki i dałem jej to co kupiłem.

-Artur co się stało? Blady jesteś. Coś z Patryczkiem?- Pytała się zdenerwowana głaszcząc Patryczka po głowie.

-Nie. Z Patryczkiem wszystko w porządku. Zaraz zabiorą go na jeszcze badania po czym na operacje. Po prostu zauważyłem mamę Nowego. Była z nią jakaś dziewczyna. Na oko... 15- letnia dziewczyna.- Powiedziałem patrząc na Lidkę. Widziałem na jej twarzy ulgę jak i zaskoczenie.

-Z jakąś nastolatką? Może to jakaś koleżanka Nowego?- Spytała się Lidka.

-Lidka gdyby Nowak kumplował się z taką dziewczyną miałby kłopoty.- Odpowiedziałem. Po kilku minutach poszedłem do bazy.

/Gabriel/

Siedziałem na kanapie w bazie i grałem na telefonie. Martwiłem się o mamę. Dalej nie chce mi powiedzieć o co chodzi. Po skończeniu kolejnego poziomu zauważyłem, że do bazy wszedł doktor Góra.

-Nowak?- Spytał patrząc na mnie. Nagle dostałem wezwanie z doktorem Banachem i Sonią. Gdy robił się wieczór zacząłem się przebierać w moje codzienne ubrania. Następnie wyszedłem z bazy. W pewnej chwili zauważyłem jakąś osobę kręcącą się koło mojego samochodu.

-Ej co robisz?!- Krzyknąłem podchodząc. Ta osoba zaczęła uciekać. Starałem się ją dogonić ale była za szybka.- Cholera.- Powiedziałem wracając do swojego auta. Zacząłem go sprawdzać. Nie było żadnych uszkodzeń. Pojechałem do domu gdzie opowiedziałem wszystko Marynie. Zastanawiało mnie kim ta osoba była.

Rodzinna tajemnica.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz