Rozdział 11. Przyjaciółka sprzed lat.

124 9 0
                                    

/Gabriel/

Został tylko tydzień do świąt, a Wiktoria już szaleje po sklepach i kupuje różne rzeczy. Na przykład wczoraj widziałem papier do dekorowania prezentów. Poza tym wciąż pamiętam ten filmik jak Wika zajmowała się synem Lidki i doktora Góry. Jak sobie o tym pomyśle aż ciepło mi się robi na sercu. Obecnie zauważyłem wiadomość do siostry.

-Hej bracie. Pytanie mam. Będziesz ze mną, mamą i Maryna w święta?- Przeczytałem w myślach. Od razu odpisałem, że spytam się szefa, a nawet jak się nie zgodzi to go jakoś przekonam. Po wysłaniu wiadomości poszedłem do gabinetu Kuby.

-O Nowy chodź, chodź.- Powiedział Kuba gdy wszedłem do pomieszczenia.

-Kuba bo ja mam...- Nie dane było mi skończyć, ponieważ Kuba mi przerwał.

-Wiem wszystko. Olga mi powiedziała.- Na jego słowa przeraziłem się.- Masz wolne. Spędź te święta ze swoją mamą i Maryną.- Na jego słowa byłem co prawda w szoku. Myślałem, że moja mama powiedziała mu, że... Zacząłem się nagle śmiać co wywołało szok na twarzy Kuby.- Co ciebie tak bawi?- Zapytał się zaskoczony Kuby.

-A nic, nic coś śmiesznego mi się przypomniało.- Powiedziałem przestając się śmiać. Wyszedłem z bazy i poszedłem posprzątać karetkę. Pod czas sprzątania przyszła Maryna. Pocałowałem ją na powitanie.

-Jak idzie praca?- Spytała się gdy odłożyłem na swoje miejsce worek ambu.

-A dobrze.- Powiedziałem gdy Maryna wyjęła pudełko. Po otworzeniu go zauważyłem ciastka w świątecznych kształtkach oraz babeczki. Oboje poszliśmy do bazy gdzie poczęstowałem wszystkich. Domyśliłem się, że moja siostra zrobiła te babeczki. Dodała opłatkowe róże.

/Wiktoria/

Wracałam z zakupów. Kupiłam wiele rzeczy których dodam do ozdobienia prezentów oraz coś do jakiś świątecznych przysmaków. W pewnej chwili zauważyłam znajomą twarz. Podeszłam bliżej brązowowłosej dziewczyny. Byłam w szoku gdy zauważyłam, że to moja przyjaciółka Sylwia.

-Sylwia?- Spytałam zaskoczona. Sylwia (SylwiaKombel) się na mnie popatrzyła. Na jej twarzy było zaskoczenie. Nie dziwiłam się jej.

-Wika? O kurde. To na prawdę ty?- Spytała dalej w szoku.

-Tak to ja.- Powiedziałam gdy zaczęłam z nią iść w stronę mojego domu.- Ostatni raz widziałyśmy się 2 lata temu.- Powiedziałam patrząc na nią.

-Wiem jeszcze mieszkałaś w Giżycku.- Odparła kiedy obie kupiłyśmy sobie po kubku gorącej czekolady.- Jak ci się układa?- Spytała się, a ja zaczęłam jej wszystko opowiadać. Widziałam na jej twarzy szok gdy powiedziałam jej o tym co moi adopcyjni rodzice mówili.- Nie wiedziałam, że masz przyrodniego brata. W dodatku ratownika, a jego dziewczyna to sławna piosenkarka.- Powiedziała zachwycona. Kiedy dotarłyśmy pod mój dom to wymieniłyśmy się numerami. Koniecznie będziemy musiały się spotkać.

Rodzinna tajemnica.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz