Wstałem z kanapy i zacząłem iść w kierunku kuchni lecz poczułem jak chłopak przyciąga mnie do siebie...
Poczym mocno przytulił.
-Nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłem kretynie! - krzyknął ze łzami w oczach.
-Też tęskniłem Baku. - odwzajemniłem jego uścisk.*dzwonek telefonu*
-Halo.
-...
-Jestem u Kirishimy.
-...
-Tak niedługo przyjdę.
*zakończenie połączenia*
-Wiesz muszę już iść ale chce wiedzieć dlaczego wtedy wyjechałeś.
-Mój ojciec stracił pracę i mama poważnie zachorowała musieliśmy zamieszkać z rodzi i mojej mamy nie miałem wybory. - łzy napłynęły mi do oczu.
-J-ja przepraszam nie wiedziałem.
-To ja przepraszam... Czy możemy znowu być przyjaciółmi.
-Ja nigdy nie przestałem być twoim przyjacielem... W-wiesz przepraszam za to co powiedziałem wczoraj.
-Nic się nie stało rozumie że byłeś na mnie zły.
-No a teraz muszę już iść.
-Odprowadzę cię.//Kilka miesiący później//
POV:Bakugo
-Odsuń się mieszańcu! - warknąłem.
-Zostaw Deku w spokoju Bakugo!
-Hej Baku może odpuść. - powiedział Kiri łapiąc za moje ramię.
-Ale ten nerd znów próbuje zrobić że mnie idiotę! - warknąłem.
-Nieprawda to nie tak. - wymamrotał.
-Zamknij się nerdzie!
-Odwal się od niego Bakugo!
-Baku odpuść idziemy. - Kirishima podniósł mnie do góry i poszedł no drugi koniec pola do treningów.
-Kiri... Kirishima~! Postsw mnie na ziemi! Kiri proszę!
-Jak odejdziemy na wystarczająca odległość to cię puszczę. - zaśmiał się.
-No już jesteśmy daleko odstaw mnie. - wymamrotałem.
-No już już. Wiesz uroczy jesteś jak się złościsz. - Kiri postawił mnie na ziemię.
-Co nieprawda przestań.
-A właśnie ze prawda.
-Ugh przestań!
-No już nie dąsaj się. - chłopak roześmiał się.
-Hej chłopaki! - zauważyliśmy że pieśnie do nas Momo.
-Czego? - zapytałem.
-Mógłbyś być milszy Bakugo.
-Pff.
-Ale wracając chciałam was zaprosić na moją imprezę będziecie?Już chciałem odpowiedzieć ale Kirishima zasłonił mi usta.
-Pewnie ze będziemy a kiedy i o której. - zapytał z uśmiechem.
-W ten piątek o 18:00.
-Na pewno będziemy dzięki za zaproszenie.
-Niema za co dozobaczenia chłopaki. -dziewczyna pobiegła do innych.
-Hej ja nigdzie nie idę. - powiedziałem zrzucając jego rękę.
-Oj no weź rozerwiemy się trochę. No proszę~.
-Ugh no dobra pójdę.
-Widziałem że się zgodzisz. - Chłopak mocna mnie przytulił.
-No już już zaraz mnie udusisz.//Piątek wieczorem//
-Wychodzę!
-Miłej zabawy!
-To jak idziemy. - zapytał z entuzjazmem.
-Ta chodźmy.//Na miejscu//
-Hejka Momo.
-Hej wreszcie jesteście zapraszam.
-Baku tylko nie naskakój dziś na Deku dobrze.
-Ale...
-Dobrze. - spojrzał na mnie z powagą.
-A... No dobrze postaram się.
-No a teraz chodźmy.Kilka godzin później zabawa rozkręciła sos na dobre wszyscy tańczyli pili drinki.
-Bakugo tobie już chyba wystarczy poczekaj tu chwilę. - chłopak oddalił się w jakimś kierunku po chwili wrócił.
-Chodź idziemy.
-A-awE gdziE?
-Musisz odpocząć idziemy do pokoju.Poszliśmy schodami do jakiegoś pokoju po drodze spotykając kilka osób z naszej klasy w tym całujących się mieszańca i nerda.
-Usiądź Baku.
-Co będzIemy roBić?
-Ty pójdziesz spać a ja tu posiedzę za dużo wypiłeś.
-Nie rozkAzuj mi jaSne.
CZYTASZ
Kocham Cię,idioto! //KiriBaku//
RandomNie jestem taki z natury... Stałem się taki po... Po czymś czego nie chce wspominać... Nienawidzę nawiązywać przyjaźni. No bo po co? Ludzie przywiązują się do siebie nawzajem tylko po to, żeby później jedno z nich zostawiło drugie... Wolę trzymać lu...