#12 "Blagam odezwij się"

45 0 3
                                    

-Patrzcie! - krzyknął Todoroki po czym wszyscy spojrzeliśmy tam gdzie wskazywał...

-B-bakugo - ujrzałem sylwetkę chłopaka był cały we krwi w ranach i siniakach wyglądał strasznie.
-Kiri... - po wymówieniu mojego imienia chłopak zemdlał podbiegłem do niego unosząc jego głowę.
-Baku proszę otwórz oczy obudź się! Blagam odezwij się! Słyszysz! - Szybko chwyciłem chłopaka biorąc go za ręce jak najszybciej mogłem pobiegłem w stronę szpitala.
-Gdzie biegniesz!? - zawołała za mną Deku.
-Jak to gdzie do szpitala! - od krzyknąłem.

//Chwilę później//

Około dwudziestu minut później byłem pod drzwiami szpitala wpadłem do środka.

-Proszę niech mi ktoś pomoże! - krzyknąłem po czym podbiegły do mnie pielęgniarki z łóżkiem położyłem na nim chłopaka dopiero teraz zauważyłem że moja koszulka była całą zakrwawiona.

-Co mu się stało? - zapytała w drodze do jakiejś sali jedna z pielęgniarek.
-Dwa miesiące temu porwali go złoczyńcy takiego go znalazłem. - znaleźliśmy się pod jakimiś drzwiami.
-Przykro mi ale nie możesz wejść.
-Ale ja muszę przy nim być!
-Zadzwoń po jego rodziców. - weszła do sali.

Piśpiesznie wybrałem numer do jego mamy moje ręce strasznie się trzęsły.
Powiedziałem jej że Bakugo jest w się odnalazł i jest w szpitalu. Powiedziała że przyjedzie jak najszybciej będzie to możliwe.

//Kilka minut później//

Przez drzwi szpitala wpadli przerażeni rodzice Bakugo.

-Kirishima co z nim co z moim synem?
-Niestety nie wiem lekarze nie wychodzą z jego sali. - po skończeniu mojego zdania z sali wybiegła pielęgniarka.
-Proszę pani co z moim synem? - powiedziała mama Bakugo łapiąc pielęgniarkę za ramię.
-Przepraszam ale nie mam teraz czasu na udzielanie informacji. - uwolnił się i pobiegła przed siebie.

Chwilę później pielęgniarka biegła sportowe do sali z jakimś lekarzem.

-Doktorze co się dzieję? - krzyknęła matka chłopaka.
-Proszę nam nie utrudniać pracy.

Matka Katsukiego nie wytrzymała i wybiegła do sali lecz po chwili dwie pielęgniarki wyprowadził ja płacząc z sali.

-Co się stało Pani Bakugo? - zapytałem -...Jego serce...się zatrzymało! - kończąc zdanie kobieta wybuchła płaczem przytulać mnie a łzy automatycznie napłynęły mi do oczu.

//Dwie godziny później//

Siedzieliśmy przed sala Bakugo od dobrych kilku godzin nie wiedzą Lem ile dokładnie minęło w głowie przez cały czas dudnialy mi słowa jego matki "-jego serce się zatrzymało".
Chwilę później z sali wyszedł lekarz.

-Doktorze co z nim? - zapytała lecz głos jej się łamał.
-Cóż udało się przywrócić akcje serca ale jego organizm się bardzo osłabiony i wyczerpany jak narazie jest w śpiączce ale następującą doba będzie decydującą więc muszą być państwo przygotowani na wszystko. - słysząc ostatnie słowa matka chłopaka wtulila się w swojego męża.
-Spokojnie wszystk obędzie dobrze Bakugo to silny chłopak. - pociesza ją.
-Ale on... - nie potrafiła dokończyć zdania.

Gdy doktor zaczol odchodzić podbiegłem do niego.

-Doktorze.
-Tak słucham? - odwrócił się w moja stronę.
-Czy...Czy on z tego w-wyjdzie? - poczułem gule która rosła mi w gardle.
-Jest Pan kimś z rodziny chłopaka?
-Tak j-jestem jego chłopakiem. - powiedziałem choć nie wierzyłem w to co mówię.
-Więc...

Kocham Cię,idioto! //KiriBaku//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz