#8 "Jesteś zwykłym zdrajcą!"

89 2 2
                                    

-Hej Ki... - przywitałem się z Kirim ale to co zobaczyłem złamało mi serce...

Przed wejściem do klasy zobaczyłem Kirishime który całował się z jakąś dziewczyną.

-Hej Baku... Kiri co ty robisz?! - usłyszałem głos Kosmitki która szła z Pyzą.
-Hy. - Chłopak odwrócił się w moja stronę.
-Co ty odwalasz Kiri o co tu chodzi?! - krzyknąłem.
-A nie widać to moja dziewczyna.

Zamurowało mnie po tym co powiedział.Jak to jego dziewczyna.

-C-co?
-To co słyszysz kretynie! - warknął
-Uspokój się Kirishima jak możesz tak mówić! - krzyknęła Pyza. - To nie jesteś ty!
-Oi dajcie mi spokój i się odemnie odwalcie. - dziewczyna rzuciła się chłopakowi na szyję a on są pocałował.
-Jak możesz? - wymamrotałem
-No co byłeś tylko zabawką no chyba nie myślałeś że to było na poważnie? - roześmiał się.
-Jesteś cholernym zdrajcą Kirishima!
-Boże nie popłacz się. - powiedział a ja wybiegłem że szkoły.
-Katsuki poczekaj! - Kosmitka krzyknęła za mną.
-Hej Bakugo co się stało czy ty płaczesz? - na zewnątrz spotkałem mieszańca i Deku.
-N... - Nie mogłem dokończyć zdania zaczęło mi brakować powietrza.
-B-bakugo ci się dzieję?!
-N-nnie mogę o-oddychać.
-Ej Katsuki słyszysz mnie! Odezwij się!

Słyszałem głowy które dobiegały do mnie ja przez mgłę nie wiedziałem co się dzieje nie mogłem nic zrobić zaczynałem się dusić wszędzie było czarno...

-*Cholera moja głowa. Gdzie ja jestem?*

Rozejrzałem się po miejscu w którym byłem po chwili zorientowałem się że jestem w szpitalu a przy moim łóżku siedzi moja matka.

-C-co tu się dzieje? - wymamrotałem zachrypniętym głosem.
-Bakugo... Obudziłeś się. - mówiąc to rzuciła mi się na szyję i mocno przytuliła. - Tak się o ciebie bałam.
-A-ale co się s-stało?
-W szkole dostałeś jakiegoś ataku i zacząłeś się dusić.

Nagle wszystko wróciło szkoła, zdrada, ból, Deku, duszności, karetka.

-P-przynieś mi w-wody.
-Dobrze tylko nie wstawaj z łóżka.
-*Dlaczego on mi to zrobił? Czy zrobiłem coś źle? Myślałem że coś między nami jest? Zwłaszcza po tym co stało się na ostatniej imprezie.*
-Juz jestem proszę. - podała mi butelkę wody.
-Ta.
-Przepraszam widzę że pacjent się obudził. - powiedział jakiś lekarz wchodząc do sali.
-Skoro się obudziłeś możemy zrobić szczegółowe badania.
-Ile spałem?
-Około dwóch dni twój organizm był wycieńczony.
-Doktorze kiedy on będzie mógł wrzucić do domu?
-Jeśli wyniki wyjdą dobre to za około tydzień.

//Po badaniach//

-I jak wyszły?
-Dobrze wyszło na to że atak wziął się z dużego stresu i nadmiaru emocji.
-Dobrze ze to nic poważnego.
-Chciałem się tylko jeszcze spytać czy syn Przeżyć jakieś traumatyczne przy życie w ostatnim czasie?
-T-tak niestety kilka miesięcy temu został zaatakowany przez złoczyńcę. Czy to mogło być przez to?
-Nie wykluczam takiej opcji.

//Tydzień później//

Jak zwykle poszedłem do szkoły nienawidziłem tam chodzić odkąd ten skurwiel mnie... A reszta nieważne.

-H-hej Bakugo wszystko gra?
-A jak myślisz nerdzie?

A i zapomniałem dodać że mam coraz lepsze relacje mieszańcem i nerdem oraz resztą klasy w sumie to ci idioci pomogli mi po tym co stało się z Kirim...

-Wiesz ze dziś są sparingi? - zapytał mieszaniec.
-Kurwa! Zupełnie o tym zapomniałem. - powiedziałem wkurzony po czym poszliśmy do szatni.
-Już są listy z kim walczymy...
-A wiecie z kim ja walczę?
-...
-Halo głusi jesteście!
-Z... Z Kirishimą. - powiedział mieszaniec a ja się zatrzymałem.
-C-co?! No to są chyba jakieś jaja! - pobiegłem szybko do tego tępego wychowawcy.
-Hej! - krzyknąłem do niego gdy tylko znalazł się w moim polu widzenia.
-Bakugo. O co chodzi? - zapytał odwracając się.
-Chce zmienić osobę do sparingu!
-Niestety ale już pary są dobrane.
-Ale... - chciałem coś powiedzieć ale mi przerwał.
-Słuchaj Bakugo wiem że między tobą i Kirishimą jest coś nie tak ale i tak nie zmienię zdania.
-Ugh... A pierdol się!

//Chwile później//

-Bakugo, Kirishimą teraz wy. - po tym zdaniu weszliśmy na arenę.

Już po kilku sekundach ruszyłem na tego idiotę wymierzając w niego kilka ciosów ale on zrobił coś czego się nie spodziewałem podbieg do mnie złapał na koszule i powalił na ziemię.

-Bakugo musimy pogadać.
-Ty chyba sobie jaja robisz?! - wykrzyczałem zdziwiony.
-Ja co wszystko wyjaśnić, proszę.
-Spieprzaj odemnie zasrany zdrajco! - wycelowałem kilka ciosów w jego brzuch a on zgiął się z bólu.
-Nie będę z tobą gadał to koniec! - wycelowałem kolejne ciosy tym razem mocniejsze i celniejsze on powoli opadał z sił.
-Bakugo przestań bo...

Kocham Cię,idioto! //KiriBaku//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz