#11 "Atak LOV"

55 2 0
                                    

-Szybko wszyscy ustawcie się za mną! - usłyszeliśmy krzyk Aizawy.

Patrzyliśmy uważnie przed siebie nie wiedzieliśmy o co chodzi. Po chwili z oddali dostrzegliśmy złoczyńców którzy nie wiadomo jak dostali się do szkoły.

-Możemy jakoś pomóc? - odezwał się Deku.
-Nie chce was narażać stójcie za mną.
-Niech Pan nie pieprzy sam nie da sobie Pan rady. - odezwałem się.
-Bakugo ma rację. - odparł Sero.

Gdy złoczyńcy byli coraz bliżej na plac przybył All Might jednak i tak wszyscy ruszyli na złoczyńców. Wszystko działo się bardzo szybko jednak w pewnym momencie po uderzeni All Mighta n całym placu uniósł się kurz widziałem tylko poszczegulene sylwetki ale nie byle w stanie powiedzieć kto to dopuki nie usłyszałem krzyku to był krzyk Kiriego.

-Zostaw mnie psycholko! - wykrzyczał zauważyłem dziewczynę trzymająca nóż nad jego klatką do biegłem do nich i rzuciłem się na nią.
-Wszystko dobrze? - zapytałem trzymając dziewczynę.
-Tak... Baku uważ... - krzyknął ale nie dokończył zdania gdy poczułem uderzenie w kręgosłup.
-Toga przestań się z nimi bawić. - jakiś koleś postawił nogę na moich plecach natychmiastowo ja zrzuciłem i wstałem.
-ZDYCHAJ! - wrzasnąłem

W moich rękach wybuchały eksplozje zaś w rękach tego gościa pojawił się jakiś niebieski ogień. Uderzyłem w niego jednak zrobił unik. Nie zwracałem uwagi na nic dookoła skupiłem się na walce z tym gościem. Po chwili po żyłem jak runąłem na ziemię.

-Mam go! - krzyknęła uśmiechnięta dziewczyna siedząc na mnie z przyłożonym do szyji nożem.

Gdy skończyła to mówić przede na pojawił się jakiś niebiesko włosy złoczyńca chyba ich przywódca.

-Jeśli chcecie odzyskać chłopaka żywego radzę szybko go odnaleźć haha! - zaśmiał się.

Po chwili jeden z nich otworzył jakiś portal wszyscy obecni na placu biegli w moja stronę z pomocą jednak już po chwili znajdowałem się na jakiejś kamiennej podłodze.

-Zakuć i przywiązać. - jeden z nich złapał mnie za ręce i prowadził w stronę jakiegoś pomieszczenia jednak nie dawałem za wygraną dopóki nie poczułem jak ktoś wbił mi jakąś strzykawka w szyję potem była tylko ciemność.

POV:KIRISHIMA

Bez ruchu patrzyłem jak Baku znika z nimi w jakimś portalu.

-Nie! - krzyknąłem i za czołem biec w miecze gdzie przed chwilą leżał.
-Kiri stój. - powiedział zatrzymując mnie Izuku.
-Ale oni go zabrali ją muszę go ratować!
-I co masz zamiar zrobić nie wiesz gdzie go zabrali. - upadłem na kolana Deku miał rację co ja miałem zrobić nawet nie wiedziałem gdzie jest.
-To przeze mnie gdyby mnie nie uratował nie porwali by go! - znów krzyknąłem.
-To nie twoja wina. - odparła Uraraka.
-A właśnie że moja! On... mnie uratował...

//Dwa miesiące później//

POV:BAKUGO

Byłem tu już... W sumie sam nie wiem ile nie mogłem używać swoich mocy nie mogłem się bronić ponieważ założyli mi na ręce jakieś kajdany które je blokowały. Cięgle byłem torturowany, bity. Nie miałem już siły zaczynałem trącić nadzieję że UA mnie znajdzie że zobaczę jeszcze Kiriego że... powiem mu... Że go kocham...

-Jak się czuje nasza bomba? - zapytał szatyn wchodząc do pokoju.
-Spierdalaj. - warknąłem na nic więcej nie miałem siły.
-Widzę że masz jeszcze siłę żeby pyskować to ciekawe... - powiedział podchodząc do mnie. - I po co ty jeszcze walczysz i tak cie nie uratują już o tobie zapomnieli jesteś dla nich bezwartościowy. - szarpnąłem łańcuchami resztkami sił jednak szatyn włączył obroże która była na mojej szyi za każdym razem raniąc prądem.

-Nie grzecznie tak się rzucać. Powinieneś być grzeczniejszy dopóki mamy cierpliwość która powoli nam się kończy.
-Pierdol się. - znowu poczułem przerażający ból nie mogłem już wytrzymać zdałem.

POV:KIRISHIMY

-Nie martw się na pewno w końcu go znajdą. - powiedział Deku.
-Chce w to wierzyć ale zaczynam trącić nadzieję. - dalej szedłem prze siebie.

Wszyscy szliśmy do mojego domu odkąd Bakugo został porwany wszyscy bardzo starali się mi pomóc jednak na marne brakował mi jedno głosu, dotyku, śmiechu poprostu brakowało mi jego tego Idioty w którym się zakochałem.

-Kiri. - Usłyszałem jak ktoś cicho wymawia moje imię.
-*Chyba już do reszty zwariowałem teraz jeszcze słyszałem jego głos.*
-Kiri pomo...
-Chłopaki słyszeliście to czy to ja już zwariowałem? - zapytałem ich z nadzieję że jednak nie miałem jakiś omamów.
-Patrzcie! - krzyknął Todoroki po czym wszyscy spojrzeliśmy tam gdzie wskazywał...

Kocham Cię,idioto! //KiriBaku//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz