Niebo w mieście wydaje się być ciemne dzisiejszej nocy ... Dotrę do Ciebie. Zniosę ból, zniosę to wszystko. Nadaj tylko temu jakieś znaczenie , bo będziesz bezpieczna w moich ramionach ...
Alessandro
Kiedy staję naprzeciw lekarza, czuję się kompletnie bezradny. Mój puls gwałtownie przyśpiesza, a ręce zaczynają się pocić. Szukam w jego oczach jakiegoś światła, jakiegoś wyjścia, czy choćby nadziei na przejście najbardziej wyboistej drogi. Pragnę, jak jeszcze nigdy niczego bardziej, usłyszeć serce Tatum wciąż dla mnie bijące, usłyszeć, że nasze drzwi wciąż pozostają otwarte.
- Udało się nam uratować pańską narzeczoną ... - Zakrywam swoje usta dłonią i oddycham z ulgą
Tatum ...
Spoglądam na drzwi, za którymi znajduje się moja kobieta. Nigdy nie powinienem pozwolić na to, by jej serce musiało walczyć w pojedynkę.
- Mamy coraz mniej czasu - spoglądam na niego jak na kompletnego idiotę. Przecież dopiero co odzyskałem skrzydła. Ponownie uwierzyłem, a on mówił, że nie mamy czasu ? - .. jeśli nie przeprowadziny transfuzji i operacji ... serce Tatum tego nie wytrzyma.
Nie wytrzyma ? .... Pocałunkami ratowała moje życie, a teraz musiała ratować siebie. Roztapiała mnie swoim uśmiechem. Do cholery, była esencją mojego życia, nie mogła stracić swojego.
- Doktorze ? - obok mężczyzny zjawia się pielęgniarka, a moją pierwszą myślą, jak zawsze jest Tatum - .. jest Pan potrzebny w sali 237 - oddycham z ulgą
- Przepraszam - mówi ze współczuciem i odchodzi.
Miałem wszystko. Pieniądze, władzę, szacunek, siłę, a jednak czułem się biedny i słaby. Nie potrafiłem uratować Tatum. Przebić się przez mrok i przywrócić jej wolę walki.
- Jesteś moim mężczyzną ... - Uderzam z całej siły w ścianę i opieram swoje czoło o zimny beton - .. Ty absolutnie i nieodwracalnie jesteś moją kobietą...
Od początku naszej znajomości to było czymś więcej, niż tylko chęcią zemsty. Ona zawsze był czymś więcej, choć się do tego nie przyznawałem, to tak właśnie było.
- Nie pozwolę Ci tak stchórzyć i odejść ode mnie ... - mówię, odsuwając się od ściany i biorę głęboki oddech. Z zamiarem wejścia do sali, robię pierwszy krok, lecz dzwoniący telefon mi to uniemożliwia. Sięgam po komórkę i nie patrząc na wyświetlacz, natychmiast przykładam ją do ucha.
- Powiedz, że znalazłeś dawce - mówię z nadzieją.
- Alessandro Argentero sięgnął dna - do moich uszu przedostaje się głos Aleca.
- Czego chcesz ?
- Grzeczniej - ostrzega i słyszę jak się śmieję
- W innych okolicznościach chętnie obił bym Ci ryj, niestety teraz nie jestem tym zainteresowany ... - odsuwam komórkę od ucha i mam zamiar się rozłączyć
- Mam to czego szukasz - marszczę swoje czoło i ponownie przykładam telefon do twarzy
- O czym mówisz ? - pytam niepewnie
- Mogę uratować twoją śpiąca królewnę - moje serce automatyczni się zatrzymuje - ... tak się składa, że osobą w której żyłach płynie krew AB Rh- , ... jestem ja - zamykam swoje oczy i toczę walkę pomiędzy swoim sercem, a rozumem.
Tak, znalazł się dawca, ale myśl, że w żyłach Tatum, być może będzie płynąć krew tej szui ... z drugiej strony, to była moja jedyna nadzieja i nigdy bym sobie nie wybaczył, że mogąc ją uratować, tego nie zrobiłem.
![](https://img.wattpad.com/cover/229790629-288-k830011.jpg)
CZYTASZ
Let it burn / cz.1 ✔
RomanceTatum to dziewczyna, która skrupulatnie zaplanowała każdy dzień swojego życia w chwili swoich 16 urodzin. Wtedy już dokładnie wiedziała co chce robić w przyszłości, gdzie mieszkać, co jadać, gdzie sypiać i z kim. Wiedziała na jakiej uczelni będzie s...