Rozdział 29

1.3K 53 11
                                    

Zastanawiałaś się kiedykolwiek, jak to wszystko obróciło się w kłamstwa ? Przecież tam gdzie jest płomień czyjeś granice spłoną, ale tylko dlatego, że płoną nie oznacza, że umrzesz. Musisz się podnieść i próbować, próbować i próbować. Podnieś się i spróbuj ...

2 dni później ...

Alessandro

- Naprawdę to nie jest dobry pomysł .. - odwracam się w stronę Amelii, która od rana nie daje mi spokoju. 

- Nic, a nic nie znasz się na kobietach i ich pragnieniach, chłopcze - wyciera dłonie w zielony ręcznik 

- Mam nieco inną opinię ... nic nie możesz o tym wiedzieć, choć wciąż nad tym ubolewam ... - śmieję się i wzruszam ramionami 

- Związek nie opiera się tylko na igraszkach w łóżku .. - wskazuje na mnie palcem - .. musisz się bardziej postarać, jeśli chcesz zatrzymać Tatum przy sobie 

- Zawsze mógłbym ją związać - uśmiecham się, wyobrażając sobie ten piękny obrazek 

- O czym tak plotkujecie ? - do kuchni wchodzi Lorenzo i klepie mnie w plecy, następnie podchodzi do Amelii i składa pocałunek na jej policzku 

- Staram się zwiększyć szanse Alessandra u Tatum .. - wzdycha kobieta - .. ale to jak rzucanie grochem o ścianę 

- Kłopoty w raju ? - dziwi się

- Nie !! - odpowiadam nieco głośniej mimo, że tego nie planowałem 

- Denerwujesz się ?, czyżbyś chciał coś przed nami ukryć ?! - żartuję, ale Amelia bierze jego słowa poważnie 

- Tatum wyjechała - wtrąca, podpierając się po bokach dłońmi 

- Kto by nie wyjechał .. - komentuję Lorenzo

- Starasz się zbudować opinię najbardziej wkurwiającego brata na świecie ? - dziwię się - .. bo jeśli tak, to jesteś na dobrej drodze 

- Nie czepiaj się go .. - karci nas Amelia - .. chłopak chce dobrze 

- Mój brat jest największą dziwką we wszechświecie .. - rozkładam bezradnie ręce - .. nigdy nie dał kwiatów kobiecie .. 

- Daje im co innego - uśmiecha się i sięga po jabłko, mocno się w niego wgryzając 

- No właśnie - spoglądam na Amelię 

- Lorenzo jest kawalerem ... 

- Właśnie .. - obejmuje kobietę swoim ramieniem i wpatruje się we mnie z rozbawieniem w oczach - ... nabawiłeś się już demencji ? - dziwi się 

- Musisz zabiegać o Tatum, inaczej się Tobą znudzi 

- Aż dziw, że jeszcze tego nie zrobiła ... - odzywa się ten dureń 

- Nie macie pracy do wykonania ? - zmieniam temat i kieruję się do wyjścia 

- Wspomnisz moje słowa ! - słyszę głos Amelii, kiedy zmierzam do swojego gabinetu

- Jeśli tak się stanie, bądź pewna, że dam Ci znać ... - zamykam drzwi i oddycham z ulgą, zajmując swoje miejsce i otwierając laptopa. 

Od zawsze trzymałem świat na dystans i miałem tak też trzymać Tatum. Oczekiwali ode mnie rzeczy niemożliwej. 

- Nie .. - kiwam przecząco głową i staram się wrócić do swojej pracy.

To niemożliwe, by Tatum się mną znudziła. Wyjechała, bo chciała spędzić czas z przyjaciółką. Ostatnie tygodnie były dla niej trudne. To wszystko. Nic co powiedziała Amelia, a tym bardziej ten kretyn, nie było prawdą. 

Let it burn / cz.1 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz