Błysnął flesz, a Hawks cudem powstrzymał się od warknięcia na, i tak dostatecznie zestresowanego pod przeszywającym wzrokiem Bakugou, fotografa. Kobieta stała tuż za nim z założonymi na piersi rękoma i ściągniętymi w wąską, białą linię ustami, i z wyraźną dezaprobatą przypatrywała się ustawionym kadrem. Równie dobrze mogły się jej jednak nie podobać zamaskowane toną makijażu sińce pod oczami Hawksa czy sposób, w jaki jego skrzydła kontrastowały z granatową koszulą jej projektu. Trudno było powiedzieć, a Hawks był zbyt zmęczony, by się nad tym głębiej zastanawiać.
Po ostatecznie mile spędzonej nocy zdążył przespać niecałą godzinę, nim Asano zapukała do drzwi i oświadczyła, że za pół godziny powinni stawić się w studiu. Umiejętnie ignorując jego niezadowolone jęknięcia i pomruki, gdy zwlekał się z łóżka, podsunęła mu pod nos kubek czarnej, mocnej kawy i poszła zająć się tym, do czego nigdy nie miał głowy, a Asano wręcz przeciwnie, zdawała się mieć wszystko pod kontrolą i organizować lepiej, niż on kiedykolwiek by zdołał.
- Przerwa - zarządziła głośno Bakugou, ku widocznej uldze fotografa.
Hawks też poczuł ulgę. Miał dość. Usta bolały go od wyginania ich w uśmiech, a oczy piekły od zbyt jasnych świateł. Gdzieś w skroniach powoli formowała się migrena, na którą nie mógł sobie pozwolić. Mimo że kofeina z poprzedniej kawy wciąż krążyła mu w żyłach, uznał, że bez kolejnej dawki napoju bogów nie da rady.
Zszedł z jasno oświetlonego tła i, mijając metalowe rusztowania, podszedł do stojącego na tyłach stolika z przekąskami. Termosy z kawą i herbatą, papierowe kubeczki i talerze z kruchymi ciasteczkami leżały w równych rządkach na czarno-białym obrusie w geometryczne wzory. Zawahał się, skrzywił, po czym wepchnął całe ciasteczko do ust i dopiero wtedy sięgnął po kubek.
- Ciężka noc?
- Można tak powiedzieć - mruknął, wpychając kolejne ciasteczko do ust.
Bakugou pokiwała ze zrozumieniem głową i nalała sobie kawy. Nie była już tak poirytowana, jak podczas sesji, chociaż napięcie widoczne w mięśniach twarzy pod nieskazitelną mimo upływu czasu skórą nie zniknęło. Czasami patrząc na nią, nie mógł uwierzyć, że niemal mogłaby być jego matką. Właściwie to... Chyba była w wieku jego matki. Z konsternacją zdał sobie sprawę, że nie ma pewności.
Oparł się plecami o ścianę i wreszcie napił gorącej kawy. Okazała się zaskakująco smaczna - gorzka i mocna. Formująca się migrena straciła na sile.
- A jak tam twój syn? Niedawno przeniósł się do dormitorium, prawda? - zagadnął kobietę.
- Wiesz, jaki jest Katsuki. - Często o nim opowiadała, a i Dabi o dziwo dorzucił jakiś czas temu kilka słów, zapytany o pewne nieudane porwanie, więc miał ogólne pojęcie o charakterze Bakugou. - Odkąd wprowadzono dormitoria, w domu zrobiło się zdecydowanie ciszej i spokojniej. Wreszcie mam czas dla siebie, nie muszę nikogo gonić do sprzątania, zmuszać do wyjścia na dwór, nikt nie podważa mojego zdania. - Upiła łyk. - Nie sądziłam, że po jakimś czasie zacznie mi tego brakować.
- Czasami tęsknimy za rzeczami, które nigdy nie wydawały nam się drogie ani nawet przyjemne.
Nie tęsknił za szkoleniem, ale czasami marzył, aby świat znów był równie prosty, jak wtedy, gdy dopiero zaczynali. Gdy opanowywał kontrolę skrzydeł. Gdy uśmiechali się i kiwali z zadowoleniem głowami. To były dobre dni. Wreszcie nie był głodny, było mu ciepło. Nawet dali mu łóżko.
- Może nie powinnam pytać, ale zastanawiałam się, czy nie wziąłbyś go na staż? Zawsze jesteś taki opanowany i miły, mógłbyś trochę naprowadzić mojego syna na właściwe tory.
Uśmiechnął się uprzejmie i pokręcił głową.
- Niestety aktualnie nie przyjmuję stażystów. Przykro mi.
To byłoby zbyt niebezpieczne i zwróciłoby zbyt dużą uwagę U.A.
- Rozumiem, rozumiem. - Bakugou odwzajemniła uśmiech. - Praca bohatera nikogo nie oszczędza.
Jakby dla potwierdzenia dopił połowę kubka kawy na raz i wsunął do ust kolejne ciastko.
- Powiedz, kiedy będziesz gotowy kontynuować zdjęcia. Mamy dużo czasu, nie musisz się spieszyć - zaznaczyła Mitsuki.
- Możemy zaczynać - zapewnił.
Po kilku minutach poprawiania makijażu stanął z powrotem na białym tle i wygiął usta w lekko krzywym, zawadiackim uśmiechu. Błysnął flesz.
ten rozdział, a właściwie rozdzialik zważywszy na długość, możecie uznać za wyraz moich przemyśleń na temat relacji matczyno-synowskich wśród naszych kochanych postaci.
chciałam tylko zwrócić uwagę, że między mitsuki z keigo jest 16 lat różnicy i jaki wydźwięk nadaje to spraeie między hawksem i jego biologiczną matką.
CZYTASZ
Sweetest poison |ᴅᴀʙɪʜᴀᴡᴋs|
Fanfic"W tej chwili nie liczyło się nic. Nie pamiętał o niczym. Był on i błękitne ogniki, on i szorstka czerń, on i spierzchnięte wargi, on i zmarszczone blizny. Spijali truciznę, spijali kłamstwa i udawali, że nie czują goryczy." 🅿︎🅸︎🆂︎🅰︎🅽︎🅴︎: swe...