Z podkulonymi nogami, pod brodą, siedziała na wielkim łożu, zamknięta w jednym z pokoi domu, w którym była przetrzymywana. Nie potrafiła pohamować łez, wypływających z jej oczów, moczących policzki.
Oprócz mebla, na którym siedziała, w pomieszczeniu znajdował się tylko stolik nocny po jej prawej stronie i drzwi prowadzące do łazienki, w której była tylko ubikacja i prysznic. Znajdowała się całkowicie na poddaszu, a wszystko, co znajdowało się w jej otoczeniu było wyczarowane. Z wyjątkiem skrzata, który dostarczał jej jedzenie, nikt do niej nie przychodził. Nawet On. Mimo postawionych warunków nie interesował się nią wcale zupełnie jakby nie chciał tego co miała mu dać.
Co jakiś czas gładziła się po jeszcze płaskim brzuchu w którym rosło nowe życie. Choć na początku nie chciała go, ze związku na ojca, pokochała je, a świadomość, że po urodzeniu umrze nie wprawiała ją w lepszy nastrój. Z każdym dniem coraz bardziej żałowała, że nie uciekła, kiedy miała ku temu okazję, gdy przyszedł On do niej. Była czarownicą. Mogła teleportować się gdzieś gdzie by jej nie znalazł, jednak nie zrobiła tego. Czemu? Sama nie potrafiła odpowiedzieć na tak proste pytanie. W końcu to Ona zdecydowała o pozostaniu mimo, że wiedziała jaki On jest. A teraz cierpiała. Z każdym dniem coraz bardziej.
Gładząc się po raz kolejny tego dnia po brzuchu natrafiła na twarde uniesienie. Z zaciekawieniem wyjęła spod bluzki łańcuszek, o którym zapomniała. Był zakończony małą złotą kulką, a w środku widniała klepsydra, która coś jej przypominała. Dopiero po chwili dotarło do niej co trzyma w swoich drobnych palcach. "A gdyby tak..." - przeszło jej przez myśli.
CZYTASZ
Więzy krwi / Dramione
FanfictionPogrążona w smutku, przypomina sobie o zmieniaczu czasu, który w sumie cały czas miała przy sobie, postanawia zaryzykować i sprawdzić. Sprawdzić czy podjęła słuszną decyzję.