11

467 13 0
                                    

Stała w progu, pokoju dziecięcego, opierając się o futrynę. Dzięki temu nieodczuwana zbytnio ciężaru swojego brzucha i kręgosłup nie prosił o odpoczynek.

Z wielkim zaciekawieniem przyglądała się temu, co wyczynił jej ukochany.

Minęły dwa tygodnie od momentu, kiedy pojawiła się na progu jego domu. Z wielką radością przyjął ją, z mniejszym entuzjazmem Severusa, a następnie w skupieniu wysłuchał tego, co miała do powiedzenia. Oczywiście Snape wtrącała swoje trzy grosze w jej opowieść, jednak Black nie przerywał. Nie obyło się bez łez i uspokajania, ale cóż się dziwić. Hormony robią swoje.

Choć do porodu miała jeszcze dwa miesiące, Syriusz z zapałem wziął się do przygotowania pokoju dla nowego mieszkańca.

Na początku ściany ozdobione były gwiazdami w różnych wielkości, a gdzieś w górnym roku, prawej ściany znajdowała się lampa w kształcie księżyca. Jednak nim wszystko zostało doprowadzone do porządku, i pomieszczenie nadawało się do zamieszkania, Black zmienił zdanie. W końcu wystrój był zbyt banalny.

Czwartego dnia, jego pracy, zamiast nocnego nieba zastałą plażę, na której było paręnaście muszli. Na błękitnej wodzie stał statek, na którego tle można dostrzec było pirata wymachującego szablą. Jednak i ten pomysł spotkał się z dezaprobatąTeraz ściany przedstawiały dno morza. Fragment przy podłodze przedstawiał piasek, z którego wyłaniały się wodorosty. Między różnorodną i podwodną roślinnością znajdowały się różnorakie rybki, a nawet dało dostrzec ośmiornicę. Gdzieniegdzie dało dostrzec bąbelki wodne. A wszystko, dzięki magii, tętniło własnym życiem.

Pod oknem, które znajdowało się naprzeciw drzwi wejściowych, stało łóżeczko z błękitną pościelą i ozdobami w kształcie wodnych stworzeń. Po lewej stronie, tuż przy samym rogu, znajdowała się druga para drzwi prowadząca do łazienki. Szafa, komoda i przewijak ustawione były po prawicy, a regał z książkami dla dzieci i zabawkami po lewicy.

Wszystko wskazywało na to, że pokój był gotowy i nie będzie kolejnych zmian.

- Koniec? - Zapytała niepewnie.

- Tak. Podoba się? - Odpowiedział podchodząc do kobiety i obejmując ją ramieniem.

- Bardzo. - Odparła. - Jesteś cały umorusany. - Powiedziała z rozbawieniem, przecierając kciukiem policzek, gdzie miał niebieskie pasmo po farbie.

- Witam! - Usłyszeli i w tym samym czasie zobaczyli wchodzącego do sali Sewerusa z białym miśkiem.

- Cofasz się w rozwoju? - Zapytał złośliwie Syriusz, nie mogąc się powstrzymać.

- Tylko wyłącznie w twoim towarzystwie by prowadzić konwersację na tym samym poziomie, co ty. - Odparł Snape, podchodząc do łóżka, na którym siedziała Hermiona z nowonarodzonym.

- Jak dzieci. - Skomentowała z uśmiechem Hermiona. - Miło, że go powiadomiłeś. - Dodała z uśmiechem w stronę swojego narzeczonego.

- Mały wyjątek ze względu na sytuację. - Burknął.

- Przyzwyczajaj się. Zamierzam odwiedzać mojego chrześniaka codziennie. - Powiedział wręczając miśka matce dzieciny, a jego rozbawienie powiększyło się w momencie zaciśnięcia szczęki przez Syriusza.

Weszła do sterylnej sali szpitalnej najciszej jak potrafiła. Nie chciała obudzić synka, którego z trudem uśpił Syriusz.

Zastała ich w tej samej pozycji, co przed wyjściem. No może jej mąż leżał bardziej wyciągnięty na krześle o ile było to możliwe. Oczy miał przymknięte i jedną ręką podtrzymywał Dracona by nie spadł. Ku swojej uldze roczny maluch spał. Jedynie czerwone policzki świadczyły o jego chorobie.

Więzy krwi / DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz