V

1.6K 45 7
                                    

Szatynka chodziła zestresowana po mieszkaniu. Pierwszy raz czuła niechęć do robienia zdjęć. Zawsze kedy przypominało jej się że on tam będzie zawsze spalała buraka.

Jednak nie mając wyjścia Evie zabrała klucze do auta z komody i otworzyła drzwi.

Zanim jednak wyszła, wyjżała i spojrzała na dom Chalamet'a.
Auto chłopaka jeszcze stało na podjeździe.

Szybkim krokiem podeszła do auta, weszła i szybko odjechała.

Po parunastu minutach zjawiła się już w studiu. Rozejrzała się a na jej ustach pojawił się uśmiech. Tak bardzo uwielbiała tą pracę. To właśnie tu mogła spełniać swoje pasje i marzenia.

Gdy jej wzrok napotkał stolik z kawą, dziewczynie przypomniało się że jeszcze dzisiaj nie piła kawy.

Evie z uśmiechem podeszła do stoliku i wlała sobie cały kubek kawy. Upiła parę łyków i poczuła się jak w niebie.

Jednak jej sielankę ktoś przerwał.

Tym kimś okazała się być przemiła stylistka - Natalie. Która niechcący szturchnęła Evie przez co biała koszula szatynki miała na środku brązowa wielką plamę.

- O cholera Evie, bardzo cię przepraszam. Naprawdę nie chciałam! - zawołała wystraszona blondynka.
- Nic się nie stało Nat. - odpowiedziała szatynka z ciepłym uśmiechem mimo że w środku była strasznie rozgoryczona. Jej ukochany napój został rozlany.
- Chodź Evie dam ci coś na przebranie. Na pewno coś tu będzie.

Gdy blondynka to powiedziała od razu ruszyła w kierunku garderoby ciągnąc za sobą Evie.

Blondynka wybrała jakąś czarną bluzkę i dając chwilę spokoju szatynce podeszła do kogoś dać wybrana stylizację.

Wszytko było by cudownie gdyby nie to że tym kimś był Timothée.

Evie nie zdając sobie z tego sprawy zdjęła koszulkę i nagle za jej plecami usłyszała kroki. Myślała, że to Nat i odwróciła uśmiechnięta. Jakże wielkie było jej zdziwienie gdy zobaczyła chłopaka w granatowych spodniach i marynarce bez koszuli.

Dziewczyna spojrzała na klatkę piersiową chłopaka, a potem w jego oczy. A gdy zdała sobie sprawę że stoi przed nim bez koszulki kolejny raz dzisiejszego dnia spaliła buraka.

Szybko założyła na siebie koszulkę i odchrząknęła.

- Emm hej. - powiedziała lekko zmieszana.
- Hej. - powiedział.

Dziewczyna się tylko uśmiechnęła niezręcznie i odwróciła się w kierunku wyjścia.

- Evie! - zawołał dziewczynę, która powoli się odwróciła.
- Tak?
- Słucha to trochę pytanie bardzo nie na miejscu. Ale...
- Tak? - zapytała po raz drugi i podeszła do niego bardzo blisko.
- Tak sobie myślałem, że może moglibyśmy być przyjacielami z... korzyściami?

Dziewczynę kompetenie zatkało. Nie spodziewała się takiego pytania.

I co ja mam mu teraz odpowiedzieć?

~ Sofia

𝐍𝐞𝐰 𝐍𝐞𝐢𝐠𝐡𝐛𝐨𝐫 [𝟏𝟖+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz