- Cześć, masz może dzisiaj czas się spotkać. To bardzo ważne.
- Tak mam. A gdzie chcesz się spotkać? - zapytała lekko zestresowana.
- Może u ciebie w domu?
- Okey, to bądź u mnie o 17. - powiedziała i rozłączyła się nie czekając na odpowiedź brata.- Masz brata? - zapytał Timothée po chwili ciszy.
- Tak... - powiedziała - trochę się stresuję tym spotkaniem.
- Czemu? - zmarszczył brwi.
- Mam bardzo słaby kontakt z rodziną. Nie wiem czego może ode mnie chcieć.Evie westchnęła, wstała i z powrotem założyła spodnie.
- Muszę iść ogarnąć dom.... Wpadniesz potem do mnie? - zapytała z nadzieją że się zgodzi.
- Jasne. - powiedział niemalże od razu.Ruszyła w kierunku drzwi uprzednio zabierając z kanapy swoją szarą bluzę. Odwróciła się przodem do chłopaka i przytuliła.
- To do zobaczenia Timy. - powiedziała z uśmiechem i wyszła.
Timothée uśmiechnął się kolejny raz dziejszego dnia i przekręcił klucz w drzwiach.
***
Evie spojrzała na salon i kuchnie. Były posprzątane dosłownie na błysk. Jednak nie posprzątała całego domu. No bo po co miała sprzyjać pomieszczenia do których na pewno nie wejdzie, prawda?....
W poszła jeszcze do kuchni i wyjęła z lodówki jakiś kupiony wcześniej placek truskawkowy. Wzięła ze sobą jeszcze 3 mniejsze talerzyki i położyła je na stole w salonie.
Po dosłownie minucie usłyszała dzwonek do drzwi. Niepewnie ruszyła do przedpokoju i otworzyła drzwi.
Jej oczom ukazał się jej brat z jego dziewczyną.
Evie uśmiechnęła się do dwójki i otworzyła szerzej drzwi aby mogli wejść do środka.
- Nie spodziewałam się tu ciebie Mirando... - powiedziała zgodnie z prawdą Evie.
- Czemu? James nie wspominał o mnie? - zapytała śmiesznie marszcząc brwi.
- Nie jakoś nie. No ale to już nie ważne. Zapraszam. - powiedziała i ruszyli w kierunku salonu.James był wysokim szatynem o średnio zbudowanym ciele. Miał błękitne jak niebo oczy i charakterystyczny tatuaż na przedramieniu. I zawsze, ale to zawsze był głośny.
Miranda natomiast była niską blondynka z zielonymi oczami. Była raczej cicha i mało udzielała się w towarzystwie. Była typem... słuchacza.
- Kawy? - zapytała ocierając rękami o uda.
- Ty i tą twoja kawa... Jest już wieczór.Na słowa brata Evie jedynie przewróciła oczami.
- Wody, herbaty? - ciągnęła dalej nie zważając na słowa James'a.
- Wody. - powiedzieli jednocześnie.A mogłam nalać wody do tego pierdolonego dzbanka...
Evie wróciła do pokoju z pięknym kryształowym dzbankiem wypełnionym wodą z cytryną.
Usiadła na kanapie i spojrzała wyczekująco na towarzystwo.
- Chcielibyśmy cię zaprosić na nasz ślub... - powiedziała niepewnie Miranda.
Szatynka była bardzo zaskoczona, niby para była ze sobą już prawie 8 lat i w sumie była to tylko kwestia czasu. Ale ona naprawdę się tego niespodziewała...
- O... To wspaniale... - powiedziała czując jak pocą się jej ręce.
-Ślub odbędzie się za dwa tygodnie tutaj w Los Angeles. - powiedział z uśmiechem James patrząc się na swoją ukochaną.
- Jak to za dwa tygodnie?... - zapytała jeszcze bardziej zdziwiona.
- Tak to. - wzruszył ramionami szatyn. - no to proszę tutaj twoje zaproszenie. Z osobą towarzyszącą oczywiście. Daj nam znać czy w ogóle z kimś przyjdziesz. My się będziemy już zbierać.Evie otworzyła usta ze zdziwienia. Nie spodziewała się tak szybkiego obrotu spraw.
Para wstała z kanapy i ruszyła w kierunku przedpokoju.
- To do zobaczenia za dwa tygodnie. - powiedziała Miranda z uśmiechem.
- Tak, do zobaczenia. - odpowiedziała szatynką i zamknęła za gośćmi drzwi.Westchnęła i oparła czoło o drzwi. Wyjęła telefon z tylnej kieszeni spodni i szybko wybrała odpowiedni numer.
- Halo? Timy, to wpadniesz?...
~ Sofia
CZYTASZ
𝐍𝐞𝐰 𝐍𝐞𝐢𝐠𝐡𝐛𝐨𝐫 [𝟏𝟖+]
RomanceRozwinięcie one shotu „Evie" z „Let's go to hell" Evie jest bardzo dobrą fotografką. Nic dziwnego, że dostała świetną propozycję. W międzyczasie na osiedle dziewczyny wprowadza się przystojny młody mężczyzna, który okazuje się być świetnym aktorem...