/ Panna Quart, powiedziała, że czuje się dobrze, sama pani słyszała, pani Pomfrey.
/ A-ale, przecież..
/ Nie widzę przeciwwskazań. Gdy tylko źle się poczuje, znajdzie pomoc w skrzydle szpitalnym.- dalej kłócił się Dumbledore.
/W porządku, profesorze.Draco wraz z Nass spojrzeli na siebie uradowanym wzrokiem. Nie mogli przestać się uśmiechać. Wspólnie poszli na lekcję eliksirów, na którą rzecz jasna się spóźnili.
Profesor Snape, miał wyraźnie dobry humor, gdyż kazał im usiąść i oszczędził sobie nawet docinek, które lubi rzucać pod nosem. Nauka eliksiru miłości dłużyła się straszliwie, większość ślizgonów z tęsknotą myślało o następnej lekcji, byle by uwolnić się z tej. Następną lekcją miała być transmutacja. Znienawidzona przez wielu, jednak tym razem przyjęta z nietypową radością. Przed lekcją, stało się jednak coś nietypowego. Szlama- Granger podeszła do pary i zaczęła wyzywać Nazi od puszczalskich szmat, była bardzo zdenerwowana. Nikt nie wiedział skąd ta mała, głupia idiotka wie o ciąży, ale jedno było pewne, teraz ma przejebane.
/ Stul pysk głupia szlamo- powiedziała wrednie jak zawsze Nass.
/ Nie Quart. Jesteś dziwką, nienawidzę cię.
/ Zabawna jesteś, doprawdy. Myślisz, że kim jesteś? Masz się za lepszą od innych, bo przeczytałaś kilka książek? Masz szczęście, że oszołom Potter i ta ruda wiewióra cię lubią, chociaż się im dziwię, jesteś tylko małą zadufaną w sobie, przemądrzałą szlamą. Książki to nie wszystko Granger, musisz mieć w sobie to coś.W ułamku sekundy w blondynkę poleciał zielony strumień, który jednak zamiast jej zranić odbił się od niej jak od tarczy i uderzył w ziemię nie sprawiając żadnych szkód.
/ Jak t-ty to zrobiłaś? Nie wypowiedziałaś nawet zaklęcia. - skamlała zupełnie zdezorientowana Hermiona.
/ Jak mówiłam, książki to nie wszystko Granger, trzeba mieć w sobie coś, jakąś siłę. Poza tym, zachowałaś się jak skończona idiotka celując zaklęciem ' sectum sempra' w kobietę w ciąży.
Brunetka wyraźnie zawstydzona odeszła ze spuszczoną główą. Jeszcze tego brakowało, by ona, Hermiona Granger, zachowała się równie nierozsądnie. Podczas kolacji wydażyło się coś dużo bardziej niesamowitego. Draco Malfoy oświadczył się Nasanie Quart. Przy wszystkich. Nauczyciele byli zachwyceni z tego powodu, oczywiście nie licząc Snape'a, choć i u niego możliwym było dostrzec cień uśmiechu. Sala zamarła, dopóki Nazi nie krzyknęła głośnego 'TAK'. Było to piękne widowisko. Dziewczyny patrzyły na nią nieobojętnie. Jedne z zazdrością inne z sympatią. Chłopacy natomiast wykrzywiali głowę do Dracona, z nadzieją, że zaraz oznajmi, że były to tylko głupie żarty. Moment ten jednak nie nastąpił. Chłopak nie tylko kochał blondynkę, ale i dziecko które nosiła pod piersią.
CZYTASZ
Tajemnica
RandomHistoria Nasanie Quart, bogatej czarodziejki uczącej się w Hogwarcie. Fanfiction o Draco oraz Nasanie. Czy miłość przetrwa nawet najtrudniejsze sytuacje?