16. Strata

51 4 0
                                    

/ Daj to, nie możesz dźwigać.
/ Po pierwsze ,w książce było, aby pracować, gdyż wtedy poród będzie prostszy i mniej bolesny, po drugie, to dopiero początek ciąży, jeszcze nawet nic nie przytyłam.
/ Polemizowałbym.

Za to stwierdzenie blondyn otrzymał potężnego kuksańca w ramię.
/ Uhuh.. pani pałkarrrka ma siłę goryla.
/ A pan szukający ma próg bólu psa po kastracji.
/ Nie musisz być taka wredna.
/ Nie jestem!
/ Dobra, dobra tylko już nie bij.
W tym momencie przed nimi pojawił się kolega z drużyny.
/ Pani kapitan, słyszałem o tym..- wskazał niepewnie na brzuch dziewczyny.
/ Tak, będziemy mieli dziecko.
/ Czy pani będzie mogła, no wie pani, grać?
/ O... O tym nie pomyślałam. Draco, kurwa nie było nic o tym w poradniku.
/ Cholera.- jęknął narzeczony dziewczyny.
/ Może ... Zapytam profesor Mcgonnagal.
/ Chłopcy czekają, pani kapitan. Niech pani kapitan przekaże informację komuś z drużyny. Bardzo zależy nam na pani zaangażowaniu. Do widzenia.
/ Pa.

Dziewczyna szybko popędziła do gabinetu wicedyrektorki.
/ Pani profesor. Czy ja? Będę mogła grać w Quidditcha?
/ W Quidditcha. No nie wiem. To niebezpieczna gra. Nie widzę żadnych przeciwwskazań, poza jednym. Właśnie niebezpieczeństwem dziecka. Co byłoby jeśli trafiłby cię kafel, lub gdybyś spadła z miotły? Będziesz osłabiona, Nasanie. Nie widzę jednak zupełnie żadnych przeciwwskazań, abyś kierowała nadal drużyną jako kapitan.

/ Dziękuję, pani profesor. Do widzenia.

Teraz Nazi rzeczywiście była załamana. Lekcje bez Dracona, wielki brzuch, brak quidditcha, co jeszcze spotka ją przez tą ciążę? Szybko odnalazła jakiegoś chłopaka z drużyny.

/ Witaj, przekażesz wiadomość reszcie drużyny?
/ Tak jest , Pani Kapitan. O co chodzi?
/ Nie mogę już z wami grać, jednak pokieruję jako kapitan przez wszystkie treningi, na moją pozycję ma wejść Astoria.
/ To przykre, pani Kapitan. Idę przekazać reszcie drużyny.

Jeśli chodziło o quidditcha nikt nie mówił jej po imieniu. Gdy tylko zostawał poruszony temat tej gry zespołowej, dziewczyna zmieniała się z Nasanie Quart w Panią Kapitan.

Po chwili do blondynki podeszła jej najlepsza przyjaciółka. Pansy, rzecz jasna.
/ Hej, Nazi.
/ Cześć
/ Gratuluję zaręczyn
/ Dzięki
/ Co robisz dzisiaj wieczorem.
/ Nic ciekawego.
/ To co powiesz na mały wieczorek tylko my we dwie? Oczywiście bez alkoholu.
/ Jasne, czemu nie. Wyślę Dracona do chłopaków, choć będzie ciężko, od kiedy dowiedział się, że będzie ojcem zachowuje się jak nadopiekuńcza mamuśka.
/ Hahaha, jasne, zauważyłam. Jesteś głodna?
/ Zjadłabym wszystko co się nie rusza.
/ Neville'a byś zjadła? Śpi jak zabity.- wskazała głową chłopaka, który rzeczywiście zasnął nad talerzem pełnym szynki.
/ Ja podziękuję, ale ten indyk wygląda apetycznie, nie sądzisz?

I tak oto dziewczyny zadowalały się strawą, podczas wspólnych ploteczek i rozmów.

TajemnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz