Eve
12 października 2019Usłyszałam melodię Alex on the Spot Hansa Zimmera, co oznaczało, że jest siódma i powinnam wstawać. Poczułam lekkie ukłucie w plecach, gdy się podnosiłam. Zapewne było to skutkiem ubocznym udanej imprezy urodzinowej Liama. Młody już wcale nie jest taki mały, ale dla mnie zawsze będzie moim malutkim Lee.
-Kurde- powiedziałam gdy spojrzałam na telefon. Był poniedziałek, 12 października. Ten weekend minął ekspresowo. Mama już od kilku godzin jest na kongresie w Brukseli.
Wstałam z łóżka, założyłam mój standardowy strój – czarne jeansy, bawełnianą koszulkę i sztruksową bluzę, po czym zeszłam na dół by zjeść śniadanie. Gdy tylko weszłam do jadalni, tata popijał kawę i czytał na swoim tablecie najnowsze wiadomości. Zauważyłam że brakuje tylko Liama, który pewnie jeszcze śpi, bo zaczyna lekcje później i odsypia wczorajszy wieczór. Przywitałam się z tatą, po czym usiadłam, wzięłam miskę, mleko i wsypałam moje ulubione płatki crunchy. Jedząc odchaczałam w myślach czy odrobiłam wszystkie lekcje przez weekend i czy nie mam żadnego spotkania z zarządem albo czy Jason pamięta by zajechać po mnie w drodze do szkoły. Moje dumania przerwał dźwięk tłuczonego szkła.
-Co się stało? - spytałam taty.
- Chcą nam znowu uciąć stawki, ze względu na małą przestępczość w mieście, co może doprowadzić do wykluczenia dużej liczby detektywów śledczych z komendy w bardzo szybkim czasie.
- Nie martw się, ciebie nie zwolnią w pierwszej kolejności na pewno, przecież jesteś jednym z lepszych.
- Oby tak było jak mówisz Evi.
- Jak zawsze mam rację. - dodałam żartobliwie.
- No dobrze kochanie, widzę, że podjechał Jason. Zmykaj.
- Do potem i nie zapomnij dać Liamowi tych cukierków, które mama postawiła na szafce w kuchni letniej.
- Dobrze.
Gdy wychodziłam zauważyłam, że telefon taty zaczął wydawać z siebie tą głupią melodyjkę z naszej ulubionej kreskówki. Było to o tyle dziwne, bo nigdy rano z nikim nie rozmawia, ale darowałam sobie wyjaśnienia na teraz.Wchodząc do auta, widziałam na sobie przeszywające mnie błękitne oczy Jasona. Widać było, że się martwi, bo okazywał to całym ciałem - poprzez stukanie palcami o kierownicę i wewnętrzną walkę aby coś mi powiedzieć.
-Hej, co się stało?-zapytałam, gdy ruszyliśmy
- Hejka, chciałem z Tobą o czymś porozmawiać...-nie dokończył, ponieważ mu przerwałam.
- Yyy, czy chodzi o wczoraj?
- Przestań się dąsać. Jasne, że nie. - Jason wiedział jak to jest. Wczoraj nakrzyczałam na niego, ponieważ w domu mieliśmy tą imprezę i przyjechali moi kuzyni, którzy są bardzo natarczywi i byłam wytrącona z równowagi, co się odbiło na Jasonie.
-To o co chodzi?-zapytałam.
Mijaliśmy właśnie rzekę i widziałam na wodzie pływające liście, które spadły już z drzew. Chłopak nadal milczał, co było trochę niepokojące.
-Ostatnio mój ojciec, coraz częściej musi brać dodatkowe dyżury, aby móc opłacać rachunki za zajęcia moje i Mii…
- Słucham, do czego dążysz- wiedziałam, że po śmierci jego matki w ich domu się już nie przelewało. Musieli przenieść się do bloku,a pan Black brał więcej pracy w szpitalu. Razem z rodzicami, chcieliśmy im jakoś pomóc, ale zawsze odmawiali.
- Chodzi o to, że kierownik ojca, zaczął go wypytywać o szczegóły i zaproponował mu...- urwał by wziąć duży oddech-...pracę w stolicy na wyższym stanowisku z mniejszą ilością pracy, a lepszą wypłatą.
-To oznacza, że...
- Że pod koniec tygodnia, przenosimy się do Wawy. Ale nie to jest najgorsze. Wiesz jak za Tobą przepadam, ale teraz nie wiem, co z nami będzie.
- Wiesz- byłam zaskoczona tym co właśnie usłyszałam. Czy on chciał zerwać ze mną właśnie teraz.- Myślę, że możemy utrzymywać związek na odległość przynajmniej przez jakiś czas, jak myślisz?
Jason uśmiechnął się.
W całym tym zamieszaniu, od śmierci jego matki uśmiech na jego twarzy praktycznie nie gościł. Byłam dumna z siebie, że mi się to udało. Znałam go już przeszło ponad 8 lat i nawet jak Emily jeszcze żyła to nie był to częsty widok. Wiele naszych najlepszych wspomnień należy do tych, gdy Jason ma podniesione kąciki ust.
- Chciałbym sądzić, że to takie proste jak mówisz, ale wątpię w powodzenie tego planu. Oczywiście nie to, że nie chcę, ale to jednak nie jest tak blisko. A gdybym zapomniał, musisz zrobić prezentację na Historię jak się nie mylę, chyba o starożytności.
- Dziękuję za przypomnienie, ale pamiętaj spróbować można, wybór należy do ciebie.
Jason wcale nie przypomniał mi o tej prezentacji. W cholerę zapomniałam o niej. Będzie się z czego tłumaczyć.
Po około 15 minutach dojechaliśmy na szkolny parking, gdzie pożegnałam się z chłopakiem i biegiem udałam się do szkolnej biblioteki, aby mieć z czego zrobić tą nieszczęsną prezentację.

CZYTASZ
letterless
Misterio / Suspensotajemnicza porywająca historia, którą dzieje się w małym miasteczku Souvalk. Wszystkie wydarzenia mają swój głębszy sens.