Eve
Te popołudnie było wspaniałe. Nie wyobrażałam sobie, że mogłabym zaprowadzić kogoś z moich znajomych do tak wielu miejsc, gdzie zazwyczaj spędzam czas tylko i wyłącznie sama. Przed Timem było to jakieś łatwiejsze. Nigdy nie myślałam, że uchylę kawałek mojego pojebanego charakteru przed prawie nieznajomym. Dzięki niemu zapomniałam co się dzieje w moim domu. Jednak teraz muszę tam wrócić i rozegrać to wszystko bardzo dyplomatycznie.
- Evelin! Gdzieś ty była? - w głosie taty słychać było tylko zdenerwowanie. Wiedział, że lubię spędzać dużo czasu w różnych miejscach i wracać o różnych porach i razem z mamą tolerowali to, ale wyjście a raczej ucieczka w chwili, gdy pojawił się mój brat, to było jak przestępstwo.
- Już jestem. Nie ma sensu roztrząsać. - chyba nie podobała mu się moja odpowiedź, ale nic więcej już nie powiedział i przyprowadził mnie z powrotem do salonu, gdzie nadal siedział Kevin. Nie był już taki spięty jak przyszłam. Stwierdziłam to po tym jak luzacko siedział na kanapie. Ciekawiło mnie co się wydarzyło przez ostanie kilka godzin.
- Jak tylko wyszłaś...- widać było że przychodziło mu na myśl inne słowo – dzwoniłem do waszej matki – wskazał mnie i Kevina – i powiedziała, że przyleci pierwszym samolotem, ponieważ to co musicie usłyszeć najlepiej będzie jak ona to powie.
- A może raczysz, chociaż wspomnieć, czemu mówiłeś mu o pierworodnym rodu Fransów?
- Musiałem. Inaczej to nie byłoby takie ważne. A jest ważniejsze niż sądzisz.
- Czekajcie o czym wy mówicie? - Nie obyło się bez Kevina w tej rozmowie.
- Kevinie musisz wiedzieć, że Evi nie chce być nie miła…
- Właśnie, że chcę – przerwałam mu – zawsze mówiłeś, że to tylko taka bzdura z tym określeniem i nic nie znaczy, a okazuje się, że jednak to coś jest warte.
- Przymknąć się! Mam tego dosyć. Fredericu, jeśli sprowadziłeś mnie tutaj, aby ta mała dziewucha zachowywała się jakby wszystko jej wolno, to nie chcę tu być. Wychodzę. - pokazał środkowy palec w moim kierunku, a ojciec ruszył za nim krzycząc : „ Synu, zaczekaj, masz tutaj adres, gdzie możesz przenocować i ochłonąć”, coś w ten deseń.
- Nagrabiłaś sobie Evelin. -powiedział do mnie, gdy już pożegnał Kevina - Teraz wracamy do domu. Jak tylko wróci twoja matka dokończymy tą rozmowę razem z twoim bratem – specjalnie wymówił to aby mnie wkurzyć.
- Niech będzie.Wróciliśmy do domu przy Suworstreet około dwudziestej pierwszej, więc miałam jeszcze czas by przygotować materiały na historię. Dom jak zawsze o takiej porze na jesieni, wygląda jak bezpieczna przystań pełna ciepła, gdzie można znaleźć gorącą czekoladę. Światło z lampek solarnych odbijało się w ogromnych oknach. Można było pomyśleć, że nasz dom jest jaśniejszy niż księżyc.
Pierwszy raz od dawna nie rozmawiałam z tatą w drodze powrotnej. Ostatnio było tak, gdy dowiedzieliśmy się, że umarł mój dziadek, ojciec mamy. Było to zaledwie pół roku temu, ale my(ja, tata i Liam) nie pojechaliśmy na pogrzeb. Mama powiedziała, że nie musimy lecieć na drugi koniec kraju, więc zrobi to ona jak będzie w delegacji. Chciałam lecieć, ponieważ nigdy nie poznałam rodziców mamy ( babcia zmarła zanim się urodziłam). W domu też za dużo o nich nie mówiliśmy, więc wiedziałam tylko, że tato mamy dorobił się ogromnej fortuny, która była zapisana w testamencie, o którym słuch zaginął. Wtedy po śmierci dziadka, tata nie wydawał się smutny, lecz wręcz przeciwne jakby szczęśliwy. Z mamą było bardzo podobnie. Pytałam ich czy aby na pewno to nie żart, ale oni zaprzeczyli. Przemilczałam sprawę. Jedynie odwiedzali nas rodzice taty, którzy mieszkali w Wigrau, jakąś godzinę drogi od Souvalk.Teraz jednak nie mogę zrozumieć, czemu ojciec najpierw zadzwonił do Kevina, a potem dopiero do mamy. Przecież to ich wspólny syn. Ktoś tutaj coś ukrywa. I o dziwo tą osobą nie jestem ja.

CZYTASZ
letterless
Mystery / Thrillertajemnicza porywająca historia, którą dzieje się w małym miasteczku Souvalk. Wszystkie wydarzenia mają swój głębszy sens.