Rozdział 13

12 4 0
                                    

- To co robimy dalej? Mamy ją tak zgarnąć z ulicy?
- Nie. Pośledzimy ich i zobaczymy dokąd pójdą. Kiedy dziewczyna zostanie sama... - uderzył zaciśniętą dłonią w kierownice -... uderzymy i ją złapiemy
- Nie sądze by to się udało...
- A to niby czemu?
- Teraz, kiedy nas zauważyła nie będzie sama - oparł głowę na zagłówek - Wszędzie będzie chodzić z tym chłopakiem. Nie będziemy mieli szans ją pojmać - zrobił skwaszoną minę
- Spokojnie. W końcu nadarzy się okazja - uśmiechnął się już nie długo znowu będziesz nasza

Podczas drogi powrotnej autobusem siedziała z opartą głową na ręce i zapatrzona w okno. W odbiciu szyby widział jej zamyślony wyraz twarzy. Nie mógł odgadnąć co jest nie tak i czego tak bardzo obawia. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że blondynce grozi poważne niebezpieczeństwo. Szczerze mówiąc oboje byli nieświadomi nadciągających czarnych chmur. Autobus zatrzymał się na ich przystanku. Kiedy wysiedli, pojazd odjechał w znanym sobie kierunku
Szli w milczeniu do domu. Od czasu do czasu spoglądał na nią. W końcu przerwał tą niezręczną cisze
- Może jak wrócimy to obejrzymy jakiś film albo coś innego porobimy
- Yhy - mruknęła. Zatrzymał się
- Melody zatrzymaj się i spójrz na mnie - spełniła jego prośbe
Przyjrzał jej się twarzy. Jej oczy wyrażały zagubienie
- Przestań ciągle myśleć o tym co się dziś wydarzyło...
- Łatwo ci mówić... To nie ty masz czarną dziure w pamięci... nie ty zachodzisz w głowę co się wydarzyło zanim straciłeś pamięć... - w oczach błysnęły łzy - To nie ty nie wiesz kim jesteś...!! Starasz się jak możesz przypomnieć sobie wszystko, ale nic nie pomaga...
Schowała twarz w rękach. Podszedł do niej przytulając ją
- No już cii. Przypomnisz sobie. Daj sobie czas...
- Ciekawe ile mam dać...
- Chodźmy do domu - odsunął się od niej i wytarł łzy kciukami - Co powiesz na to by zrobić pizze na kolacje, hm? - zaśmiała się
- Może być
- No to chodź - puścił ją i ruszył dalej. Nie pozostało jej nic innego niż ruszyć jego śladem

Nastolatkowie byli tak pochłonięci rozmową, że nie zauważyli jak są obserwowani przez dwójkę mężczyzn ukrytych za drzewami. Trzymając się bezpiecznej odległości, doszli aż pod dom za dwójką młodych
- Mamy nie bywałe szczęście - uśmiechnął się wyższy z mężczyzn
- Znaczy?
- Rozejrzyj się. Jesteśmy pośrodku lasu, droga jest oddalona o 400 metrów, dookoła nie ma żywej duszy. Złapanie jej będzie proste - już niemal czuł smak zwycięstwa
- Czyli przyjdziemy tutaj wieczorem?
- Nie
- Ale im szybciej ją złapiemy tym lepiej dla nas
- Musimy mieć wszystko przygotowane - plan, broń i wszystko co się przyda do złapania jej - zrobił pauze - Musimy też mieć środki zapobiegawcze w razie jakby znowu próbowała nam zwiać
- Tym razem nie zwieje
- Ale środki musimy mieć, prawda?
- No tak, tak musimy
- Więc najpierw obmyślimy plan, a później wrócimy - spojrzał na dom ciesz się póki możesz mała

No. Udało się dwa napisać^^. Jutro też postaram się coś napisać, ale czy mi pozwolą chęci to tego pewna nie jestem. Zobaczę a teraz... Bye misie 👋🐻

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 24 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Domek pośrodku lasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz