— Na pewno chcesz zostawić Jimina samego na tej imprezie? — Hoseok zatrzymał się na klatce schodowej, uprzednio chwytając za nadgarstek Yoongiego.
— A co, może miałem wejść do tego pokoju i rzucić coś w stylu: „hej Minnie, wyskakuj z łóżka i wracamy, bo widząc cię na tej ślicznej damie, jakoś straciłem ochotę na dalsze imprezowanie"? — prychnął poddenerwowany.
Hoseok wydał z siebie głośne westchnięcie i nadal nie puszczając ręki starszego, dorównał mu kroku. Starał się zachować zimną krew w zaistniałej sytuacji, ale zdawało się, że Yoongi nie miał zamiaru mu tego ułatwiać. Był rozgoryczony i wściekły, okazując drzemiące w nim emocje poprzez głośne tuptanie po schodach i zdecydowanie zbyt urokliwe marszczenie brwi.
— Nie dopowiadaj sobie zbyt wiele. Mówiłeś, że tylko rozmawiali.
— Wiesz co? — Brunet z impetem wyparował przez główne drzwi budynku, a następnie chwycił dłoń Hobiego, splótł ich palce ze sobą i zaczął ciągnąć go w nieznanym kierunku. — Nie chcę o tym myśleć. Pójdziemy do mnie i dokończymy maraton Harry'ego Pottera, a Jimin niech sobie robi, co chce i z kim chce.
— Naprawdę sądzisz, że by nas zdradził? — zapytał Jung, samemu nie wierząc w tę absurdalną hipotezę. — Powinniśmy go zapytać i tyle, a nie...
— Powiedziałem już! — warknął Yoongi, choć nadal nie odwrócił twarzy w stronę szatyna, który truchtem usiłował dorównać mu kroku. — Nie chcę dzisiaj o tym myśleć, a tym bardziej rozmawiać. Jak chcesz dalej drążyć temat, to spieprzaj do siebie i zostaw mnie w świętym spokoju.
Hoseok niemalże do końca długiej drogi w mrozie nie odezwał się ani słowem. Czuł, jak palce Mina kostnieją przez wszechobecny chłód, a jego podbródek zaczyna drgać z wyziębienia, ale nie miał wystarczająco dużo odwagi, by chociaż zaproponować mu ukryte w kieszeniach rękawiczki. Zawsze wygadany i śmiały, tym razem poczuł się tak, jakby ktoś potraktował go bezwzględnym kopniakiem w żebra w zamian za wyciągnięcie pomocnej dłoni. Jednak chora słabość wobec bruneta nie pozwoliła mu tak po prostu odwrócić się na pięcie i zostawić go samego. Nie w takim stanie, gdy gniew Yoongiego był pełen tak przytłaczającego żalu i smutku, że niemal doprowadził Hobiego do płaczu.
Za to sam Min z całego serca usiłował trzymać nerwy na wodzy — nie oceniać zbyt pochopnie zaistniałej sytuacji i dopiero z samego rana przeanalizować ją na trzeźwo. Okazało się to wyjątkowo trudne, bo wyobrażenia Jimina z jakąś obcą kobietą doprowadzało go wręcz do furii. Nie rozumiał tylko, dlaczego nigdy aż w takim stopniu nie boczył się o randki dwudziestolatka z Hoseokiem, ale zgonił to na zwykłe przyzwyczajenie.
— Hyung, zaczekaj! — Hobi pociągnął za rękę starszego, zmuszając go do zatrzymania się przy ławce w parku, tuż obok osiedla, na którym znajdowało się mieszkanie Yoongiego. — Chyba coś słyszałem.
CZYTASZ
proxima centauri ❆ taekook & yoonminseok
FanfictionMłody aktywista środowiska LGBT, Kim Taehyung, za namową swojego chłopaka Namjoona, decyduje się na zrzucenie kilku zbędnych kilogramów u najlepszego trenera w mieście. Polecony przez brata partnera pracownik siłowni, Min Yoongi, okazuje się bardzo...