36. Nikczemny test

1.4K 170 74
                                    

— C-co ty tu robisz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— C-co ty tu robisz...? — wybełkotał Yoongi, nieporadnie schodząc z kolan Hoseoka.

Spomiędzy drżących warg Jimina wypadł krótki, nerwowy śmiech, będący mimowolną reakcją na słowa bruneta. Chłopak starał się w jakiś sposób ukryć ten dziwny zawód i przytłaczający ból w klatce piersiowej, ale czuł, że wychodzi mu to wręcz w miernym, żałosnym stopniu. Przecież sam wcześniej chciał stworzyć szczęśliwy, trzyosobowy związek, a widząc obściskujących się na kanapie mężczyzn, nie potrafił myśleć racjonalnie. Odniósł tylko wrażenie, że jest odtrącony, a jego umysł usilnie podsuwał mu coraz to absurdalniejsze powody, dla których Yoongi i Hobi mieliby odsunąć go na bok. Był wiele młodszy, pochodził ze wsi, mieszkał w akademiku, który z trudem opłacali jego rodzice, nie znał dorosłego życia ani problemów dorosłych ludzi i choć nigdy wcześniej nie widział w tym żadnego problemu, to teraz na siłę starał się znaleźć wytłumaczenie na to, że był niewystarczający dla Mina i Junga.

— Ja? — Kolejny nerwowy, nieco histeryczny chichot zwieńczył krótkie pytanie blondyna. — To chyba wy powinniście powiedzieć mi, co robicie.

Oczywiście, że Jiminowi było głupio. Wstydził się tego, że nie był konsekwentny w swoich słowach czy że nie panował nad swoimi emocjami i zachowywał się jak dzieciak, ale nie potrafił się pohamować. Czuł się zdradzony, choć doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jeszcze niedawno sam liczył na taki obrót wydarzeń. Właśnie dlatego tak nieumiejętnie próbował nie rozkleić się na oczach dwójki mężczyzn, nie wpaść w atak płaczu połączony z głęboko zakorzenionym, niezrozumiałym gniewem. Jednak Jimin nie potrafił ukryć swoich uczuć. Nie tak w stu procentach, bo jego twarz, ton głosu czy nawet nerwowe obdrapywanie skórek zdradzały, jak okropnie zniósł widok Yoongiego obściskującego się z Hoseokiem. 

— Przecież tego właśnie chciałeś, prawda? — parsknął Min. — A może tak naprawdę brakuje ci w naszej relacji jakiegoś... żeńskiego pierwiastka?

— Co ty wygadujesz? — Dwudziestolatek wlepił pusty wzrok w podłogę, nie będąc w stanie spojrzeć w oczy Yoongiego wkładającego sweter na nagi tors. — To wy się pieprzycie w tajemnicy przede mną, a nie ja! Kiedy zamierzaliście mi powiedzieć? Zresztą... nieważne. Chyba wolę nie wiedzieć.

Głos Jimina załamał się na ostatnim zdaniu i choć chłopak chciał zobaczyć reakcję Hoseoka i Yoongiego na swoją wypowiedź, to nie był w stanie spojrzeć im w oczy. Zamiast tego po prostu odwrócił się na pięcie i opuścił mieszkanie Mina, z impetem zamykając za sobą drzwi. Ten głośny huk, poprzedzający równie donośny szloch za korytarzu, sprawił, że do Yoongiego zaczęło docierać, co tak naprawdę zrobił. Przecież chciał na spokojnie porozmawiać z Jiminem — nie spekulować o tym, czy zrobił coś nieprzyzwoitego z nieznajomą dziewczyną, a tym bardziej nie wygarniać mu tego w tak nieodpowiednim momencie. Dodatkowo czuł się fatalnie z tym, co zrobili przed chwilą z Hoseokiem. Racja, Park od zawsze był przychylny w kwestii ich związku, ale Yoongi wiedział, że nie powinno to wyglądać w taki sposób. Był zazdrosny o Jimina, a sam zrobił coś, co mogło go skrzywdzić i nie czuł się z tym faktem dobrze.

proxima centauri ❆ taekook & yoonminseokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz